Via Appia - Forum
Droga do szczęścia (CAŁOŚĆ) - Wersja do druku

+- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum)
+-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA)
+--- Dział: Powieść (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Powie%C5%9B%C4%87)
+--- Wątek: Droga do szczęścia (CAŁOŚĆ) (/Thread-Droga-do-szcz%C4%99%C5%9Bcia-CA%C5%81O%C5%9A%C4%86)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


RE: Droga do szczęścia - Eiszeit - 18-02-2019

(17-02-2019, 20:18)D.M napisał(a): Dokładnie tak, czy jednak "i" należy czytać jak "j"? Smile

Szyk w jednym zdaniu już zmieniłem. I wpisałem Eiszeit do listy podziękowań.

Tak jak napisałam, krótkie "i" Smile  Po niemiecku znaczy to mniej więcej tyle co epoka lodowcowa, Zeit (czas) wymawia się z krótkim "i", a Eis (lód) przynajmniej dla mnie brzmi inaczej w zależności od native'a, który to wymawia, czasami "i", czasami podchodzi pod "j", ja mówię z "i" Big Grin

Dziękuję za wpisanie Smile


RE: Droga do szczęścia - D.M. - 18-02-2019

Nie chcę myśleć o takich subtelnościach, jak różnica między bardzo krótkim "i" a "j". Ajs-cajt! Big Grin


RE: Droga do szczęścia - Gunnar - 23-02-2019

(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Rozdział VIII.

Olek wymyślał różne konkretne schematy, ale wątpił nie mógł się zdecydować, który z nich zasługuje na uwagę komputera. 
(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a):  2) ilość tlenu w atmosferze, mając na uwadze pomyślność komfort oddychania ludzi i innych zwierząt. 
(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a):  Załóżmy dodatkowo, że wszystkie wszyscy przedstawiciele wszystkich gatunków ssaków, dla których nieobecność pożywienia w postaci innych ssaków byłaby uciążliwa, będą dokarmiane substancjami eliminującymi tę uciążliwość.

(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Olek zdecydował ograniczyć to drugie zadanie tylko do ssaków (czyli najbardziej świadomych kręgowców) oraz tylko do Puszczy Białowieskiej, bo się bał obawiał się, że inaczej to będzie zbyt skomplikowane.
(...)
Spodziewał się, że w przypadku powodzenia takiego programu w Puszczy Białowieskiej(przecinek) on wkrótce zostanie on wdrożony też w innych rezerwatach.
(...)
- Moim zdaniem, nie ma sensu dawać komputerowi to zadanie takiego zadania, bo odpowiedź już znamy: (...) Tym bardziej nie da się wyznaczyć to tego z pomocą jakichś obliczeń. (...) Chyba że dojdzie do wniosku, że nie da się skompensować produkowania tlenu, i wtedy wyda decyzję negatywną.

(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Oprócz tego, naprawdę bardzo dobrze się orientował w nastrojach i tendencjach ludzi i komputerów.
Komputery mogą mieć "nastroje i tendencje"? Wink
(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a):  I to nawet z zaproponowanymi ograniczeniami: do ssaków i do Puszczy Białowieskiej. A jeśli nawet założyć, że to zostanie zrobione, to będzie kropla w morzu drapieżnictwa wśród dzikich zwierząt; powstanie chęć poszerzenia takiej działalności na inne kręgowce i na inne rezerwaty, a to będzie jeszcze wielokrotnie droższe i jasne, że się nie da; i więc, nie ma sensu nawet zaczynać.


(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a):  Zanim pożegnać Olka, przewodnicząca zanim przewodnicząca pożegnała Olka, przypomniała przepisy, według których Olek może złożyć te same wnioski do przewodniczącego PE i wtedy będą one rozpatrywane na posiedzeniu plenarnym Europarlamentu. Właśnie tak Olek i zamierzał zrobić. 

(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): W następnym dniu już rozmawiał przez komputer z Murzynem z Południowej Afryki, który był przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Cóż za brak politycznej poprawności! Wink
Może "rozmawiał z czarnoskórym przewodniczącym PE, pochodzącym z Południowej Afryki"? 
(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Przypomnijmy, że posiedzenia plenarne odbywały się w Brukseli (trudno było łączyć przez Internet tak dużo osób).

Naprawdę w XXII wieku byłoby to wyzwaniem? 
Już obecnie w grach typu MMORPG w jednym miejscu wirtualnego świata mogą przebywać awatary kilkuset osób i jak się ma dobre łącze nie odczuwa się spowolnienia.  
(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Na pewnym etapie to zostało uznane za zupełnie zbędne marnowanie pieniędzy i Bruksela zwyciężyła jako pełnowartościowa stolica.
Ale 8% PKB na przygotowania do inwazji kosmitów nie było marnowaniem pieniędzy? Wink

(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Były jednak próby wprowadzenia zupełnie nowego rozwiązania. Np. jedna dziwaczna Kanadyjka uważała, że stolica UE ma się znajdować w Indiach, ponieważ to właśnie Indie są źródłem kultury europejskiej. I, chociaż nikt nie wątpił w olbrzymią rolę Indii dla ukształtowania wartości europejskich (które teraz już były wartościami prawie światowymi), pomysł tak dalekiej przeprowadzki instytucji UE był uznany za niefortunny. Niektórzy wtedy żartowali, że analogicznie można byłoby zaproponować zastąpienie esperanto sanskrytem; 


(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Tak więc, w październiku Olek poleciał do Brukseli. Leciał, jak zwykle, regularnym uniwersalotem, mieszczącym kilkunastu pasażerów, czyli podróż wyglądała dość skromnie. (...) Przyjemnie mu było też znajdować się na różnych dobrze mu znanych dworcach uniwersalotowych. Zupełnie nie przypominały lotnisk z minionych wieków, a przypominały raczej dworce kolejowe czy autobusowe. (...) Czasem bywało, że wolał natomiast przejechać pociągiem od Kielc do Warszawy i stąd lecieć uniwersalotem pośpiesznym Nowosybirsk - Madryt.

(...) Istotna różnica między hotelem a domem polegała tylko na tym, że obok nie było żony i córki. Natomiast była kochanka: Olek się przyjaźnił z pewną europosłanką z Francji, która często z nim sypiała. Miała na imię Alicja (właściwa francuska pisownia Alice, czyta się "Alis" z akcentem na drugiej zgłosce; w języku esperanto Olek nazywał ją Alico, czasem Alinjo). W domu miała męża, ale małżeństwo było otwarte, tak samo jak u Olka. (rozpusta Big Grin

(...) Ale, jak i należało oczekiwać się spodziewać, największą rolę dla w kształtowaniu pozycji zdania/poglądu europosłów odgrywała pozycja decyzja/zdanie komisji. Za skierowaniem zadania do komputera zagłosowały zaledwie 32 osoby; czyli z tych, którzy nie rozpatrywali tego na komisji, Olek przekonał zaledwie jakąś piątkę deputowanych, włącznie ze sobą.

Wydawało się, że to jest ostateczna klęska i że już nie ma możliwości wrócenia powrotu do tej sprawy. Ale Olek był człowiekiem uporczywym. Nie chciał się poddać i przeczuwał, że to jeszcze nie koniec, chociaż jeszcze nie zdążył wymyślić, co dokładnie robić dalej.

W nocy, tuż po skończeniu posiedzeń, do Olka podeszła jego kochanka Alicja.

- Głosowałam za twoim wnioskiem - powiedziała. - Uważam, że to wspaniały pomysł. Być może, później się uda zrobić coś podobnego.

- Dziękuję - odpowiedział Olek. - Spodziewam się, że podjęłaś decyzję na podstawie racjonalnych rozważań, a nie naszych stosunków.

- Oj, cały czas wyolbrzymiasz moją emocjonalność!

- Ale jesteś naprawdę emocjonalna i to mi się podoba.

- Ale nie aż tak emocjonalna, by uzależniać swój głos od stosunków.

- No OK. Pójdziemy teraz do mego mojego pokoju czy do twego twojego?

- A wybierz sam.

- Wtedy Więc do mego mojego, bo stąd jest do niego bliżej - powiedział Olek, rozpinając jedną napę na spodniach Alicji.

- OK! - odpowiedziała Alicja, zapinając napę. - Widzę, że to ty dziś jesteś nieco bardziej emocjonalny, niż zwykle.

- Chyba. Mówiąc konkretniej, bardziej seksualny.

Niepowodzenia zwykle podwyższały libido Olka...
Kolejny techniczny dialog. Przydałoby się trochę subtelności, aluzji między wierszami, choć wpisuje się to w schemat ludzi przyszłości technicznie rozmawiających o wszystkim.

A tak z innej beczki, mam inną wizję utopii: jedno ogólnoświatowe społeczeństwo zamieszkujące jedno ogólnoplanetarne państwo (brak armii, wojen i zbrojeń) - kontakt z naturą i poziom technologii jak tubylcy w filmie Avatar.


RE: Droga do szczęścia - D.M. - 23-02-2019

Dziękuję bardzo, Gunnar. Właśnie chciałem kontynuować lekturę Twojej powieści i zobaczyłem, że się pojawiły nowe komentarze do tej mojej. Muszę więc się zająć tą moją zamiast czytać Twoją. Smile

Omówię kilka elementów Twego komentarza do rozdziału VIII.

"... komfort oddychania ludzi i innych zwierząt", moim zdaniem, nie bardzo pasuje, bo tam chodzi nie o komfort, a o samą w sobie możliwość zdrowego oddychania. Być może, lepiej byłoby właśnie tak: "możliwość zdrowego oddychania ludzi i innych zwierząt"?

Poprawiłeś "wszystkie" na "wszyscy" przy słowie "przedstawiciele". Czy naprawdę trzeba tak pisać, jeżeli chodzi o zwierzęta, a nie ludzi? I jednocześnie pojawiły się u mnie wątpliwości: czy w ogóle poprawnie użyłem słowa "przedstawiciele" w tym znaczeniu? Chyba lepiej będzie "wszystkie osobniki wszystkich gatunków".

Cytat:Komputery mogą mieć "nastroje i tendencje"?

Jeżeli mają wysoki poziom inteligencji, to chyba można tak powiedzieć. Smile

Cytat:Cóż za brak politycznej poprawności! Wink
Może "rozmawiał z czarnoskórym przewodniczącym PE, pochodzącym z Południowej Afryki"?

W Polsce słowo "Murzyn" nie uważa się za niepoprawne. A ponadto, trudno mi zrozumieć, po co słowo "czarnoskóry" mamy uważać za poprawniejsze od prostego określenia rasy, które nie nagłaśnia kwestii koloru. Smile

Co do trudności prowadzenia przez Internet posiedzeń plenarnych, to jednak wizerunki posłów byłyby zbyt drobne, gdyby wszystkich pokazywano na ekranie. Chociaż można i nie wszystkich pokazywać... No, tak już się ukształtowało. Warto czasem też na żywo komunikować się z kolegami. Smile

Cytat:Ale 8% PKB na przygotowania do inwazji kosmitów nie było marnowaniem pieniędzy?

Nie! To przecież ważna sprawa! Tongue Big Grin W którymś z następnych rozdziałów przeczytasz jeszcze coś ciekawego na temat hipotetycznej inwazji kosmitów. Smile

Dlaczego uważasz, że w dialogu bardziej pasują formy "mojego", "twojego", niż "mego", "twego"?


RE: Droga do szczęścia - D.M. - 24-02-2019

Już wprowadziłem do tekstu rozdziału VIII zmiany, z którymi się zgodziłem, w tym te, o których zadawałem pytania. Ale wciąż chciałbym uzyskać odpowiedzi na pytania.


RE: Droga do szczęścia - Gunnar - 25-02-2019

(23-02-2019, 23:16)D.M. napisał(a): "... komfort oddychania ludzi i innych zwierząt", moim zdaniem, nie bardzo pasuje, bo tam chodzi nie o komfort, a o samą w sobie możliwość zdrowego oddychania. Być może, lepiej byłoby właśnie tak: "możliwość zdrowego oddychania ludzi i innych zwierząt"?
W tym kontekście to wyrazy bliskoznaczne. Komfort oddychania oznacza, że proces ten nie jest przez nic zakłócony (np. przez niedobór tlenu).
Zaś "zdrowe oddychanie" - bo ja wiem? W zasadzie oba te wyrazy nie występują razem. Oddychanie może być "prawidłowe" ale wtedy wiąże się z techniką oddychania bardziej niż z czynnikami zewnętrznymi, chyba, ze mamy kontekst medyczny i elementem diagnozy (np. kogoś po wypadku) jest "oddychanie prawidłowe" czyli niczym nie zakłócone, naturalne.


(23-02-2019, 23:16)D.M. napisał(a): Poprawiłeś "wszystkie" na "wszyscy" przy słowie "przedstawiciele". Czy naprawdę trzeba tak pisać, jeżeli chodzi o zwierzęta, a nie ludzi? I jednocześnie pojawiły się u mnie wątpliwości: czy w ogóle poprawnie użyłem słowa "przedstawiciele" w tym znaczeniu? Chyba lepiej będzie "wszystkie osobniki wszystkich gatunków".
"przedstawiciele gatunku" to poprawne sformułowanie
"wszystkie przedstawiciele" to błąd, bo nie zgadza się rodzaj, jeden wyraz jest rodzaju żeńskiego a drugi męskiego
"wszystkie osobniki wszystkich gatunków" - choć to bliskie powtórzenie, to językowo jest poprawne

(23-02-2019, 23:16)D.M. napisał(a):
Cytat:Komputery mogą mieć "nastroje i tendencje"?

Jeżeli mają wysoki poziom inteligencji, to chyba można tak powiedzieć. Smile
Inteligencja nie implikuje posiadania uczuć Wink

(23-02-2019, 23:16)D.M. napisał(a):
Cytat:Cóż za brak politycznej poprawności! Wink
Może "rozmawiał z czarnoskórym przewodniczącym PE, pochodzącym z Południowej Afryki"?

W Polsce słowo "Murzyn" nie uważa się za niepoprawne. A ponadto, trudno mi zrozumieć, po co słowo "czarnoskóry" mamy uważać za poprawniejsze od prostego określenia rasy, które nie nagłaśnia kwestii koloru. Smile
To taki żarcik był Wink
"Murzyn" słownikowo i według autorytetów lingwistycznych nie jest obraźliwe, choć osobiście wolę takie sformułowanie, jakie zaproponowałem.

(23-02-2019, 23:16)D.M. napisał(a): Dlaczego uważasz, że w dialogu bardziej pasują formy "mojego", "twojego", niż "mego", "twego"?
"mego" "twego" nikt tak obecnie nie mówi, to forma staropolska - i o ile dobrze brzmi w fantasy to w s-f to już całkowity anachronizm.


RE: Droga do szczęścia - D.M. - 25-02-2019

Dziękuję za odpowiedzi.

Co do "zdrowego oddychania", to Google to wyrażenie nawet sam proponuje, ale w linkach z reguły są nieco inne słowa: "zdrowo oddychać" lub "prawidłowe oddychanie". Sądzę, że jednak pozostawię określenie "zdrowe oddychanie", na które już zmieniłem "pomyślne oddychanie". Ono najbardziej adekwatnie wyraża to, co chcę tam powiedzieć, oraz brzmi naturalniej, niż "pomyślne".

Co do "przedstawicieli gatunku", to problem polega nie na tym, męski to rodzaj czy żeński, a na tym, czy to jest rodzaj męskoosobowy, czy niemęskoosobowy. Jak widać, słowo "przedstawiciel" jest rodzaju męskoosobowego, ale wydawało mi się, że jeżeli ten przedstawiciel nie jest człowiekiem, to już należy traktować rodzaj inaczej. Tak czy siak, zażegnałem problem, pisząc o "osobnikach" zamiast "przedstawicieli". Jest tam też fraza "wszystkie osobniki ze wszystkich gatunków". Urzędowy komputer nie boi się bliskich powtórzeń. Smile

Cytat:Inteligencja nie implikuje posiadania uczuć

Tak, ale może implikować nastroje i tendencje. Smile

I szczególnie Ci dziękuję za wyjaśnienie, że formy typu "twego" brzmią nieco archaicznie. Nie wiedziałem o tym. Wydawało mi się, że, ponieważ mają mniej liter, to dobrze pasują do szybkiej rozmowy. Smile To jest trochę analogiczne do tego, że brzmi archaicznie krótka forma "mię" zaimka "mnie".


RE: Droga do szczęścia - Eiszeit - 26-02-2019

(03-12-2018, 19:55)D.M. napisał(a): Prawdopodobnie, takie miejsca o dużym skupieniu pięknie kwitnących roślin zostały stworzone sztucznie; ale wyglądały te miejsca dość naturalnie, zupełnie nie przypominały miejskich klombów.
Moim zdaniem to zbędne powtórzenie.

Cytat:Przewodnik opowiadał, że kiedyś były tu też małpy kilku gatunków, ale one czasem bywały dokuczliwe i nie wszystkim turystom to się podobało. Dlatego te małpy zostały przesiedlone i teraz wszystkie małpy podlegają odstraszaniu.
Tutaj taka sama sytuacja + częste powtórzenia.

Cytat:- Chciałabym trochę się wykąpać w jeziorze - powiedziała. - O ile pamiętam, to się pozwala?
Może - "na to się pozwala", lub "to dozwolone"?


Cytat:(...)A czy jestem nudystą, czy majtkowcem, to zupełnie nie ważne. Jestem w pracy.
Nieważne powinno być napisane razem - partykuła "nie" odnosi się do przymiotnika w stopniu równym.

Generalnie rozdział III nie był dla mnie porywający. Opis poszczególnych czynności wykonywanych przez postaci nie doprowadził do jakiegokolwiek zawiązania akcji, ale mam w pamięci, że dopiero od piątego rozdziału rozkręca się coś więcej, dlatego uzbrajam się w cierpliwość i mam nadzieję, że niedługo będę mogła napisać coś konkretnego na temat fabuły Wink


RE: Droga do szczęścia - D.M. - 27-02-2019

Eiszeit, dziękuję bardzo za kolejne uwagi.

Powtórzenia pozostawię. Z nimi zdania wydają mi się zrozumialsze.

A co do frazy "to się pozwala", to chciałbym zobaczyć bardziej konkretne opinie o tym, jaka fraza natomiast najbardziej pasuje: "na to się pozwala", "to dozwolone", "to jest dozwolone", "to dozwolono", czy jakoś jeszcze inaczej?

Co do łącznej czy rozdzielnej pisowni przymiotnika "nieważne", to wydawało mi się, że występujące przed nim słowo "zupełnie" powoduje pisownię rozdzielną. Ale, czytając zasady pisowni, zobaczyłem, że taką rolę może odgrywać słowo "wcale", a o słowie "zupełnie" faktycznie nie zobaczyłem takiej informacji. Zachęcam wszystkich, kto czyta ten post, do wyrażenia opinii o tym, jaka pisownia jest bardziej prawidłowa: "to zupełnie nie ważne" czy "to zupełnie nieważne".

Co do ogólnej charakterystyki rozdziału III, to jeszcze można zauważyć, że zawiera on kolejną porcję ciekawych informacji o życiu w XXII wieku. Spodziewam się, że faktycznie od V rozdziału powieść zacznie Ci bardziej się podobać. Ale nie wiem, czy będzie ona szczególnie "porywająca". Smile Można zapytać Gunnara, w jakim stopniu ona go porywa po 8 rozdziałach. Smile Nie miałem na celu wymyślenia szczególnie intrygującej fabuły. Ważne dla mnie było natomiast opisanie życia w XXII stuleciu i przebiegu tych zmian, które się odbyły pod koniec rozpatrywanego stulecia.


RE: Droga do szczęścia - D.M. - 04-03-2019

Ponieważ długo nie nadchodzą odpowiedzi na moje ostatnie pytania, wybrałem sam opcje poprawek: napisałem "to jest dozwolone" i "nieważne" łącznie.


RE: Droga do szczęścia - Gunnar - 05-03-2019

(05-12-2018, 22:42)D.M. napisał(a): Rozdział IX.

W następnych dniach Olek stopniowo przemyśliwał, co dalej robić ze  sprawą cierpienia zwierząt. Można, oczywiście, złożyć ten sam wniosek w następnej kadencji Europarlamentu, jeżeli Olek znów zostanie do niego wybrany. Ale, niezależnie od tego, która to będzie kadencja, warto przedstawić wniosek jakoś inaczej, bardziej przekonująco. Jak to można byłoby zrobić? Bardzo dobrze wyglądałoby, gdyby Olek sam wykonał jakieś eksperymenty na zwierzętach, podobne do tych proponowanych we wniosku. To mogłoby częściowo rozwiać obawy na temat wykonywalności i kosztu takich działań. Ale jak to zrobić?

Ze strony technicznej dużych problemów chyba nie byłoby: Olek z wykształcenia był biologiem, przy czym głównie zoologiem. Ale olbrzymie problemy były ze strony organizacyjnej. Nie wolno było tak po prostu prowadzić eksperymentów na kręgowcach; potrzebne było zezwolenie. Ale raczej nie było szans by je uzyskać zezwolenie na taką egzotyczną działalność, skoro tyle co Europarlament odrzucił jego wniosek. która właśnie nie znalazła poparcia w Europarlamencie. Co więcej, w Unii nawet posiadanie kręgowców było restrykcyjnie kontrolowane i każde nabycie kręgowca wymagało zezwolenia. Nawet gdy chodziło o koty czy psy (które, jak już wspominaliśmy wyżej, były dość rzadkimi zwierzętami). I przy każdym nabyciu kręgowca trzeba było podpisywać pewne zobowiązania dotyczące przyszłego obchodzenia się z nim. (wielokrotne powtórzenia "kręgowce")

Poza Unią z tym było z tym nieco łatwiej, zwłaszcza w Chinach. Olek pomyślał, że teoretycznie można byłoby na jakiś czas przeprowadzić się do Chin, wykonać tam pewne eksperymenty, a potem wrócić do Unii i opowiedzieć o ich wynikach. Cóż, dla dobra zwierząt można nawet się zgodzić na mieszkanie w Chinach, ale Olek pozostawił tę opcję jako skrajną, na wypadek, jeżeli nie wymyśli nic lepszego. Był wyraźnym zwolennikiem europejskiej ideologii, a przeprowadzki ludzi do innych krajów w XXII wieku prawie zawsze odbywały się z przyczyn ideologicznych.

Warto też zauważyć, że takie przeprowadzki były bardzo łatwe. Już dawno podróże do innych krajów (w tym z przekroczeniem granic Unii) nie wymagały żadnych wiz czy zezwoleń. Zalążkiem takiego stanu był swego czasu Układ z Schengen, i formalnie ten Układ wciąż był ważny. Niektórzy prawnicy pamiętali teoretyczne informacje o tym, jakie kraje należą do strefy Schengen, a jakie mają inne umowy o ruchu bezwizowym. Ale to już było zupełnie nie istotne. Po prostu już dawno nigdzie przy granicach państwowych nie było ani straży granicznej, ani służby celnej. Poziom życia był w przybliżeniu jednakowy we wszystkich krajach, i zupełnie się nie opłacało wymyślać i egzekwować jakieś ograniczenia na przepływ ludzi czy rzeczy przez granice; jak i ludziom się nie opłacało coś kombinować z kupowaniem i sprzedawaniem towarów w różnych krajach. (mało prawdopodobny scenariusz; bez handlu nie ma dobrobytu - to żelazne prawo historii i społeczeństw, mało prawdopodobne również by państwa zrzekły się kontroli nad przepływem ludzi - chyba że być może z powodu permanentnej inwigilacji, kamer i czytników klasyczne przejścia graniczne okazały się zbędne, gdyż odpowiednie służby i tak wiedziały wszystko o przemieszczających się ludziach)

Wracając do eksperymentów na zwierzętach, odnotujemy jeszcze, że zupełnie nie wchodziły w grę próby jakichś działania niezgodne z prawem; takie to Olkowi nawet nie przychodziło na myśl, bo był człowiekiem praworządnym, jak i przeważająca większość ludzi tej epoki. Nawet jakieś drobne wykroczenie było postrzegane jako dość poważna dewiacja, chyba w przybliżeniu tak, jak w wieku XXI postrzegano umyślne zabójstwo człowieka. (A takie zabójstwa, nawiasem mówiąc, już w ogóle się nie zdarzały; ostatnie na świecie umyślne zabójstwo człowieka odbyło się w roku 2109, a w UE w 2088.) (jak już rozważaliśmy wcześniej przy systemach etycznych brak uzasadnienia dla takiej odmiany natury ludzkiej - nawet przy istnieniu wszechobecnej inwigilacji i kontroli ze strony rządu nie dałoby się wyeliminować całkiem takich zachowań)

No, a tacy dewianci, którzy jednak łamali prawo, praktycznie nigdy nie unikali odpowiedzialności. Wykrywanie przestępstw i wykroczeń było sprawą dość łatwą, m.in. dlatego, że praktycznie wszystkie miejsca, gdzie mogli przebywać ludzie, były monitorowane przez kamery. Nawet prywatne mieszkania i nawet takie intymne miejsca, jak np. łazienki. Oczywiście, oglądanie obrazów z tych kamer było możliwe tylko przez osoby uprawnione i tylko z poważnych powodów. (a jednak permanentna inwigilacja - jeśli jest możliwość z pewnością ktoś jej nadużyje Big Grin ) 

Ciągle oglądał te obrazy tylko inteligentny system elektroniczny, który decydował, czy zarejestrowany obraz nie ma cech, mogących świadczyć o łamaniu prawa przez kogoś lub o jakimś zagrożeniu dla kogoś. Jeżeli system podejrzewał łamanie prawa lub zagrożenie, to odpowiedni film był wysyłany do oglądania przez dwóch losowo wybranych funkcjonariuszy: policjantów, jeżeli chodziło o łamanie prawa, i strażaków, jeżeli chodziło o inne zagrożenie. Jeżeli co najmniej jeden z tych funkcjonariuszy decydował, że sprawa potrzebuje wszczęcia postępowania, to system przekazywał sprawę do funkcjonariusza, który prowadził to postępowanie dalej (zawsze do innego, niż ci dwaj początkowi, żeby ich decyzji nie zakłócało ewentualne lenistwo). (więc w takim systemie musiałyby pracować miliony ludzi - już teraz tak wygląda moderacja treści na wielu portalach - na Filipinach tysiące ludzi moderuje to co użytkownicy wrzucają do sieci (sceny egzekucji, porno, etc. - polecam artykuły na ten temat))

(...)
Odległość od dworca do domu była taka, że Olek czasem szedł na piechotę, a czasem jechał tramwajem (swego czasu autobusy w Kielcach zostały prawie zupełnie wyparte przez tramwaje, choć nie we wszystkich miastach była taka tendencja). (tramwaje to dośc archaiczny sposób przemieszczania się; w USA funkcjonują jeszcze tylko w San Francisco) Tym razem Olek najpierw zechciał iść na piechotę, bo szybkie chodzenie dobrze pasowało do podnieconego nastroju. Ale zobaczył, że tramwaj podjechał do przystanku właśnie w tym momencie, kiedy Olek obok niego przechodził koło przystanku. Wtedy Olek nagle wskoczył do tramwaju, żeby jak najszybciej okazać (okazać można dowód osobisty kupując alkohol) znaleźć się w domu i opowiedzieć żonie i córce o swoich planach.

(...)
Olkowi bardzo się podobało jadać lubił jeść takie herbatniki; przy czym chodziło nie o ich smak (zwykłe sobie herbatniki), a o estetyczną wartość tego faktu, że widać na nich widać szachy.



RE: Droga do szczęścia - D.M. - 05-03-2019

Dziękuję bardzo, Gunnar, za uwagi do rozdziału IX. Później przeanalizuję je uważniej.

A na razie, być może, potrafisz rozwiać wspomniane w powyższych postach wątpliwości na temat łącznej czy rozdzielnej pisowni partykuły "nie"? Czy słowo "zupełnie" nie powoduje rozdzielnej pisowni "nie" z przymiotnikami i przysłówkami? Przy czym co najmniej jedno takie zdanie jest też w jednym z fragmentów, które przytoczyłeś: "Ale to już było zupełnie nie istotne." Czy prawidłowo napisałem tam "nie istotne", czy miałem napisać "nieistotne"?

No, i już wprowadziłem zmiany. Jak zwykle, z niektórymi się zgodziłem, z niektórymi nie, a w niektórych miejscach zmieniłem, ale nie tak, jak proponujesz. Oto najistotniejszy przykład zdania, które zmieniłem inaczej, niż proponujesz (przytaczam w zmienionej postaci): "Wracając do eksperymentów na zwierzętach, odnotujemy jeszcze, że zupełnie nie wchodziły w grę jakieś działania niezgodne z prawem; takie coś Olkowi nawet nie przychodziło na myśl, bo był człowiekiem praworządnym, jak i przeważająca większość ludzi tej epoki."

Najbardziej dziękuję za informację, że "okazać się" nie jest synonimem "znaleźć się".

Uwagi merytoryczne skomentuję kiedyś później. Smile


RE: Droga do szczęścia - Gunnar - 05-03-2019

(05-03-2019, 16:12)D.M. napisał(a): Dziękuję bardzo, Gunnar, za uwagi do rozdziału IX. Później przeanalizuję je uważniej.

A na razie, być może, potrafisz rozwiać wspomniane w powyższych postach wątpliwości na temat łącznej czy rozdzielnej pisowni partykuły "nie"? Czy słowo "zupełnie" nie powoduje rozdzielnej pisowni "nie" z przymiotnikami i przysłówkami? Przy czym co najmniej jedno takie zdanie jest też w jednym z fragmentów, które przytoczyłeś: "Ale to już było zupełnie nie istotne." Czy prawidłowo napisałem tam "nie istotne", czy miałem napisać "nieistotne"?
Według wszelkich źródeł poprawne jest nieistotny i niezupełny - "nie" z przymiotnikami (mały, duży, istotny, zupełny, celowy etc.) piszemy razem.
Sam jestem dyslektykiem i w tej materii także zdarzają mi się błędy.


RE: Droga do szczęścia - D.M. - 07-03-2019

Co do pisowni "nie", to na razie pozostawiam jak jest. Być może, jeszcze ktoś coś napisze; albo po prostu ujednolicę na jakimś etapie. Chcę jeszcze zauważyć, że zupełnie nie chodziło mi o "niezupełnie". Smile Chodziło mi o to, jak zmienia pisownię "nie" słowo "zupełnie" występujące obok tego słowa, którego dotyczy "nie". Np. "zupełnie niemały" czy "zupełnie nie mały".

Cytat:mało prawdopodobny scenariusz; bez handlu nie ma dobrobytu - to żelazne prawo historii i społeczeństw, mało prawdopodobne również by państwa zrzekły się kontroli nad przepływem ludzi

Ależ nie chodzi o nieobecność handlu. Chodzi tylko o nieobecność takich schematów handlu, z którymi ktoś chciałby walczyć. I nic dziwnego nie widzę w tym, że nie było potrzeby kontrolowania przepływu ludzi.

Cytat:jak już rozważaliśmy wcześniej przy systemach etycznych brak uzasadnienia dla takiej odmiany natury ludzkiej - nawet przy istnieniu wszechobecnej inwigilacji i kontroli ze strony rządu nie dałoby się wyeliminować całkiem takich zachowań

No, ja mam inne zdanie o możliwościach udoskonalania ludzkich zachowań. Przy czym co do wyeliminowania całkiem, to chodziło tylko o umyślne zabójstwa ludzi; o innych bezprawnych zachowaniach napisałem, że one zdarzały się bardzo rzadko.

Cytat:a jednak permanentna inwigilacja - jeśli jest możliwość z pewnością ktoś jej nadużyje

Takie nadużycie zostałoby szybko wykryte z pomocą takiego samego monitoringu. Smile

Cytat:więc w takim systemie musiałyby pracować miliony ludzi - już teraz tak wygląda moderacja treści na wielu portalach - na Filipinach tysiące ludzi moderuje to co użytkownicy wrzucają do sieci (sceny egzekucji, porno, etc. - polecam artykuły na ten temat)

Ilość pracujących tam ludzi zależy od poziomu inteligencji i innych właściwości tych komputerów, które obsługują ten monitoring. Ale duża liczba pracujących i tak nie jest problemem i nie jest sprzeczna z założeniem, że mają pracę mniej niż 20% społeczeństwa.

Cytat:tramwaje to dośc archaiczny sposób przemieszczania się; w USA funkcjonują jeszcze tylko w San Francisco

Chyba jednak nie tylko:
https://en.wikipedia.org/wiki/Tram#North_America
Tramwaj to świetny transport: tani, szybki, ekologiczny. Raczej to USA są dość archaicznym krajem: dotychczas mierzą długości w calach, stopach i milach; i często stosują samochody osobowe. Big Grin Big Grin Big Grin


RE: Droga do szczęścia - Gunnar - 07-03-2019

(07-03-2019, 00:12)D.M. napisał(a): Co do pisowni "nie", to na razie pozostawiam jak jest. Być może, jeszcze ktoś coś napisze; albo po prostu ujednolicę na jakimś etapie. Chcę jeszcze zauważyć, że zupełnie nie chodziło mi o "niezupełnie". Smile Chodziło mi o to, jak zmienia pisownię "nie" słowo "zupełnie" występujące obok tego słowa, którego dotyczy "nie". Np. "zupełnie niemały" czy "zupełnie nie mały".
Słowo "zupełnie" nie ma magicznych mocy łamiących zasady gramatyki Wink
np. "zupełnie nieistotny" i z każdym innym przymiotnikiem łączącym się z "nie"

(07-03-2019, 00:12)D.M. napisał(a):  I nic dziwnego nie widzę w tym, że nie było potrzeby kontrolowania przepływu ludzi.
A czemu by miały z tego zrezygnować?

(07-03-2019, 00:12)D.M. napisał(a):
Cytat:jak już rozważaliśmy wcześniej przy systemach etycznych brak uzasadnienia dla takiej odmiany natury ludzkiej - nawet przy istnieniu wszechobecnej inwigilacji i kontroli ze strony rządu nie dałoby się wyeliminować całkiem takich zachowań

No, ja mam inne zdanie o możliwościach udoskonalania ludzkich zachowań. 
A potrafisz jakoś uzasadnić to przekonanie? Jakimi sposobami chciałbyś udoskonalać ludzie zachowania?
(pomijając wszechobecną inwigilację za pomocą monitoringu, bo to nie udoskonalanie zachowań tylko kontrola oparta na strachu przed konsekwencjami - pomimo rekordowej wykrywalności przestępstw w Japonii problem przestępczości nie zniknął).
Gdybyś wymyślił jak ulepszać moralnie ludzi (bez pogwałcenia ich wolnej woli) i działałoby to w praktyce, to pewnie dostałbyś Nobla Wink

(07-03-2019, 00:12)D.M. napisał(a):
Cytat:a jednak permanentna inwigilacja - jeśli jest możliwość z pewnością ktoś jej nadużyje

Takie nadużycie zostałoby szybko wykryte z pomocą takiego samego monitoringu. Smile
Z pewnością wiedziałby również jak obejść system, by nie zostać wykrytym. Wink
Czy chcesz powiedzieć, że monitoring działa wszędzie? W domach dyplomatów, ministrów, w agencjach związanych z wojskiem etc.?
A jeśli robiłaby to agencja rządowa kontrolująca system, za zgodą rządu, bez wiedzy obywateli?