Via Appia - Forum
małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Wersja do druku

+- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum)
+-- Dział: LIRYKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-LIRYKA)
+--- Dział: Poezja (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja)
+---- Dział: Poezja 2018 (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja-2018)
+---- Wątek: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy (/Thread-ma%C5%82e-litery-i-porywisty-wiatr-co-zamkn%C4%85%C5%82-ksi%C4%99g%C4%99-na-pogrzebie-patriarchy)

Strony: 1 2


małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - chmurnoryjny - 02-04-2018

*** 
(echo
 po dziesięciu latach)

kwietniowy wiatr zamknął słowo przekartkowane na oczach milionów
które przez chwilę wzruszone łzawiły szlochały wzdychały pełne żalu
w stracie biły się pięściami po piersiach wyrywając nawet włosy i spazmy
z siebie by po powrocie do własnych spraw litery głoski i zdania zawiało

do byle-kąta na półkę i mimo uszu bo umarł sens jeden a trzeba znaleźć
kolejny zwłaszcza że wietrzne nie jest wieczne i gdy ucicha nachodzi myśl
że może to całe słowo to była niedosły(mmm)szalność z winy wiatru co zakłóca 
szumem właściwy odbiór a do tego słowo się nie rzekło a zamknęło księgą

na wieku trumny a żyć trzeba dalej mimo uszu oczu mimo myśli i nastawiać
 łopatki perspektywą skrzydeł tam gdzie powiew znowu się pokaże nie ma 
czasu na namysł domysł wymysł bo trzeba wiać z tym co nadchodzi trzeba się
 nastawić jak żagiel na prawdę i słowo nowego czasu i pisać

nową księgę (najlepiej w wersji elektronicznej bo tego wymaga standard
epoki i kapryśność aury zalewu informacją) słowo do zadumy nie może
przesadnie absorbować bo doszłoby do przepalenia styków i układów
scalonych z epoką a cisza jest nie na miejscu bo w niej można zobaczyć

siebie a ponoć jest jeszcze czas na autorefleksję więc można przeczekać
 bo póki co trzeba wiać tam gdzie się jeszcze nie było kwietniowy wicher
zamknął słowo oko i ucho wielu mówi ale nikt nie daje głosu czekają
na smaganie po plecach wypatrują prognozy w płaskim ekranie

prawdę wywiewa z kąta w kąt sondaż na temat możliwości rozkwitu
zmartwychwstanie zakręca się jak jajko kolumba malowanym ptakiem
nie-do-wiary harmidrem czynionym przez nielicznych ale wzmocnionych

właściwie dobraną akustyką wołają wołają
szumią szumią nie róbcie z nas baranów
nie róbcie z nas baranów o co ten raban (raban przecież

to kalambur wobec barana jak i  baran vice versa) a czas
czyni swoje rozjaśniając słowo we właściwej porze 
lekkim powiewem nadchodząc po imieniu z jednego życia
w kolejne modlitwą kartka po kartce (niech zstąpi

i odnowi oblicze)
(właśnie tej
o którą głos się zawieszał) (ten
               głos) (choćby
echem) (choćby
                           duchem) (albo tylko

wiatrem)




----------------------------------------
pisane z powiewem
 w Czeladzi
 (2.04.2015  -  21.37)



RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Miranda Calle - 03-04-2018

W czasie wielkanocnej "wieczerzy" rozważaliśmy, które wydarzenie z najnowszej historii odcisnęło większe piętno na społeczeństwie naszego pięknego kraju: śmierć papieża czy katastrofa smoleńska? Zdania były podzielone.
Jedno jest pewne: jesteśmy Polakami, więc kochamy martyrologię i wartości narodowe.

A wiatr jak hulał, tak hula.


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Grain - 03-04-2018

Chodzi o to, że odnowiliśmy się pozornie, mimo słów ze żródła, powtarzanych do odczytania.
Niewiele z tego zostało.
A my nawet nie jak kibole dwoch antagonistycznych drużyn.

To byloby za proste - zostałoby we własnej lidze.

Niektórzy sprowadzają rolę Boga do decydowania o pogodzie, a nie służeniem pojedynczemu Mzimu, zamysłom tegoż osobnika w samorealizacj,  za jaki się każdy z nas uważa i pretenduje.

Wygląda na to, że nie tylko w pocie czoła swój chleb zdobywać musimy - znacznie gorzej z dochodzeniem do wiecznej prawdy - bo z tego sami siebię zwalniamy. Coraz bardziej syci i
samodowartościowani we własnym systemie.
Temat rzeka.
Zbyt daleko od źródła.


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Miranda Calle - 03-04-2018

No właśnie, o to chodzi: Historia niczego nas nie nauczyła. Pławimy się w bajorku symboli, ale nie sięgamy do nauk autorytetów - za trudne, za mądre, zbyt odległe.
Temat-rzeka.
Mogłabym podzielać zdanie Graina, ale to nie czas i miejsce. Poemat sprawnie napisany, bardzo w stylu Autora, choć nieco bardziej stonowany - jak temat narzuca. Tytuł podsuwa pewną interpretację - i chwała za to. Kto czyta mały druczek? Każdy teraz idzie na łatwiznę.
Aż chciałoby się jakiegoś szerszego kontekstu, odniesienia do teraźniejszości. Mocnego kopa.


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Polliter - 03-04-2018

Wiesz, Chmurny, przeczytałem trochę Twoich wierszy i jakoś za cholerę nie mogę się przekonać do stylu (jak najbardziej rozpoznawalnego), który prezentujesz. Te wszystkie kursywy, nadmiar nawiasów, ale też (mówię teraz ogólnie, a nie o tym konkretnym wierszu) pogrubienia, purnonsens ze szczyptą surrealizmu rodem z prozy choćby Viana. Więc tego wszystkiego wrzuconego do jednego kotła jakoś nie potrafię kupić. Być może muszę dorosnąć do takich środków wyrazu poetyckiego. Nie wiem, ale na tę chwilę, nie przekonuje mnie taka twórczość.
W takim galimatiasie trudno się połapać, bo wszystko może być świadomym działaniem, ale jednocześnie może być bełkotem. Dlatego nie wiem, czy błąd w tytule jest świadomy czy to zwykły babol. Wszystko się gubi, miesza i przekaz zostaje gdzieś w tyle, bo czytelnik zamiast na przekazie skupia się na szczegółach, na tym czy ten nawias jest świadomy czy nie, czy ta kursywa coś znaczy, czy tak się w komputerze sama zaznaczyła, czy błąd ma na coś zwrócić uwagę czy jest przypadkowy itp.

Chyba jestem za głupi na taką lirykę, może kiedyś do niej dorosnę.

Pozdrawiam.


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Miranda Calle - 03-04-2018

Polli, chyba większego komplementu nie można sprawić artyšcie, kiedy wyraża się swoje wątpliwości. Jeśli utwór podoba się każdrmu, to coś musi z nim być nie tak. To musi być kicz i podpubliczka.
Tutaj jest po prostu kawał sztuki, dla jednych trudny do przełknięcia, dla drugich - niestrawny. A są i tacy, którzy łykną i poproszą o więcej Smile


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - chmurnoryjny - 03-04-2018

może to całe słowo to była niedosły(mmm)szalność z winy wiatru co zakłóca
szumem właściwy odbiór a do tego słowo się nie rzekło????


a skoro wiatr, to i litery po-pochyla, co daje w konsekwencji stan taki, że


KURSYWA MAĆ

A BEŁKOT? WIELOGŁOS? TO NAJCZĘSTSZE BRZMIENIE RZECZYWISTOŚCI.  A ja ? Ja to tylko wmiatam. 


Już całkiem poważnie, to piszę, słyszę, czytam i mówię teatrem. Tak, uzurpuję sobie prawo do tworzenia teatru liter. Hhmurnoryjnego (sorry, niech będzie, że jestem przewrażliwony, ale --- strasznie nie lubię mojego pseudo, znaku towarowego w formie przekształconej w znane  formy- jak "chmurny'. Podobnie mam ze zmiękczaniem mojego imienia w fiormę Areczku"- to dopuszczam tylko u Kobiety z rodziny, albo tej, z którą sypiam dłużej ...niż trzy razy) . Ok, przypadek czcionki, a i dowolniejsza forma, przypadkowa i przypadkowsza bywa i jest tylko w komentarzach--- uwaga! chyba, że recenzencka, a nie czysto odbioicza, bo wtedy się pilnuję. Pod moimi rzeczami rzadko się odzywam, bo mi się nie chce za bardzo na siłę odświeżać publikacji, są inni, którymi trza się zająć. INna rzecz? z reguły piszę "na głos". Czytam i piszę. Komponuję i buduję tak, aby w perspektywie formy zwartej- ksiązkowej w odpowiednim momencie nastąpiło odwrócenie strony, przeniesienie na kolejną. Tak, zdaję sobie sprawę, że 'lub czasopisma" mimo chęci nie są w stanie drukować rzeczy na lamach, z racji rozpiętości. To też świadomy wybór.  Lubię się rozpanoszyć. Kartka jest sceną. Litery, środki artystyczne, to rekwizyty. Tak, czasamio dziwna przrzutnia w formie kompowej męczy, w książkowej, gdzie przechodziosz na następny arkusz---- zupełnie inaczej się odbiera. Tak, konsekwentnie pracuję nad ustawianiem momentów niektórych tak, aby odrzucić, wk...ć, nawet formą. Odejsdziesz, odrzucisz, ok, spoko. Odejdziesz, odrzucisz, spluniesz, a potem wk...ny wrócisz nadal szukać, też ok. Staram się być w pewnych momenach rodzajem narkotyku, trunku, bo sztuka, czy sztuczydło, zawsze jest trunkiem, rodzajem ściemy, narkotyku. Po tym, gdy masz przesyt nudna, szara rzeczywistość jest jak skarb, jak oddech. Dla mnie trzeżwego alko to jeden z fundamentów- i twórczych i tfu tfu, co furczy, albo udaje furtkę, albo nią bywa. 
"Bo od sztuki , albo tylko sztuczydła - trzeba znormalnieć, aby się czasami od normalności odsztuczyć"- to takie moje credo, bo... kursywa mać!


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Miranda Calle - 03-04-2018

A panosz, się, panosz, panie Smile Bez sztuki nie ma życia, nawet najmniejsi zawsze jej pożądają.
I to, co mnie tutaj najbardziej zatrzymuje... Niech mi będzie wolno i niech się Monsieur Arkadiusz nie wkurwia - to ta wolność i swoboda rzucania słowem, takie literackie variete, teatr słowa.


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - chmurnoryjny - 03-04-2018

Bo to Teatr Liter. Już w mojej drugiej knidze to ukułem i tak zostało, choć postaci bywają indywidualnie różne. Tak, zdaję siobie sprawę, że rzeczywity bełkot odrzuca, mierzi, itp itd, a w sumie też najczęściej osłabia czujnośc--- wtedy, zpuełnioe tak niby z głupa, z głupia frant można dop...ć, doj...ć, walnąć frazą, puentą, czymś, co akurat ma dla mnie znaczenie. Czy z tego wyjdzie i to tylko, że głupi, albo walący głupa ma zawsze nie tylko szczęście, ale czasami coś konkretnego do powiedzenia z calej feerii kołtunów, bełkotu i półsłów, półzdań? Nie wiem, bo kursywa mać! Ale fakt, lubię przyczajać się i osłabiać czujnośc. I wiem,że jeśli nie odrzucę stylistyką, to wciągnę jak w bagno jak w narkotyk, po czym... czasami trzeba długiego odwyku, aby docenić rzeczywistość... może i z pewnymi frazami, które mają się wybijać z rytmiki arytmiki i dać zapamiętać, a może i wejść w łby (ale to ostatnie to akurat marzenie ściętej głowy, albo ściętego jajka, co ni piśnie!)


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Miranda Calle - 03-04-2018

Do takich smaków potrzeba wytrawnego smakosza. Swoją drogą, trafiłeś na kiepski czas, Monsieur, do prezentacji swojej twórczości. Śmiem twierdzić, że minąłeś się z właściwą epoką. Wiesz, o czym mówię.
I to jest komplement, jeśli ktoś ma wątpliwości.


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - mirek13 - 03-04-2018

Ta skomplikowana konstrukcja poezjo-twórcza, to chyba nie na nasze, mało trzeźwe głowy, Polli Undecided Huh


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Miranda Calle - 03-04-2018

No nie wiem, Mirku. Skoro Polli przyznaje się do upodobania do single malt, to chyba nie jest tak źle Smile
Jedni lubią, inni nie. Ot, tajemnica.


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - chmurnoryjny - 03-04-2018

a taki Leon XIII LUBIŁ wino MARIANIEGO  Big Grin Cool


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Miranda Calle - 04-04-2018

Słabości czynią nas lepszymi ludźmi. Kiedy umiemy stawić im czoła.
Hipokryzja to największy grzech.
W Twojej poezji jest szczerość, a oryginalny sposób wyrażania myśli i zabawa słowem to wisienka na torcie Smile


RE: małe litery i porywisty wiatr co zamknął księgę na pogrzebie patriarchy - Gunnar - 14-04-2018

(03-04-2018, 06:46)Miranda Calle napisał(a): W czasie wielkanocnej "wieczerzy" rozważaliśmy, które wydarzenie z najnowszej historii odcisnęło większe piętno na społeczeństwie naszego pięknego kraju: śmierć papieża czy katastrofa smoleńska? Zdania były podzielone.

W czasach Ratzingera jeszcze się słyszało "nas papież to, nasz papież tamto". Teraz się go nawet nie wspomina, nie wspominając o jego encyklikach. Smoleńsk jest politycznie ujerzdzany od 8 lat i końca nie widać. 

Co do stylu też rzadko kiedy coś rozumiem  Big Grin