Z mroku - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: LIRYKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-LIRYKA) +--- Dział: Poezja (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja) +---- Dział: Poezja 2017 (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja-2017) +---- Wątek: Z mroku (/Thread-Z-mroku) |
Z mroku - Alchemik - 08-01-2017 Onegdaj lubowałem się w przechadzkach, zwłaszcza w księżycowe noce, nawiedzałem mroczne zaułki z dala od latarni, rozpraszających poświatę srebrnej tarczy, którą brałem za dobrą monetę, a tych akurat, nie miałem zbyt wiele w kieszeni. Siedział skurczony, dziecko niemal, zlewając się z szarością odrapanej, czynszowej kamienicy, wciśnięty głęboko w załomek muru. Jego ramionami wstrząsał szloch. Kiedy wyciągnąłem rękę, przyłączył się do mnie i do mojego równie milczącego towarzysza. Od tej pory milczeliśmy we trójkę, przechadzając się po ulicach śniącego miasta. Po pewnym czasie zauważyłem, że zmieniły się moje nawyki i ścieżki moje na dotąd nie wydeptane. Coraz częściej odwiedzałem dzielnice, gdzie uliczki oświetlone pojedynczymi latarniami, rzucały cienie bezwstydnych dziewek, zaś myśli stawały się pogmatwane i mroczne. A on rósł, jakby karmiąc się tą ciemnością. Pierwszą udusiłem gołymi rękami, zwiotczałą porzucając w studni podwórka. Na kolejny spacer wybrałem się z nożem owiniętym w gazetę, długo ostrzonym na osełce, skrytej dotąd na dnie szuflady, usprawiedliwiany myślą o krajaniu chleba i mięs, których przecież nie gościłem w spiżarce. Tym razem zostawiłem po sobie krwawe piętna, w blasku księżyca przemienione w smugi głębokiej czerni. Coraz częściej przechodnie oglądali się za mną, z niepokojem spoglądając na mój podwójny cień. I coraz trudniej było mi kryć się z odmiennością uświadomioną, nie dzieloną z nikim. A wszystko krzyczało we mnie – patrzcie, to ja zostawiam te ślady. Mogłem wyrugować z siebie ową część duszy, kierując nóż we własną pierś. Na to byłem jednak zbyt tchórzliwy i o dziwo, zbyt zadowolony z siebie. Zacząłem zostawiać podpisy, kryjąc się równocześnie w domowym zaciszu, gdzie płakałem, przeklinając znajdę. Na koniec zrozumiałem, że mogę pozbyć się cienia, jedynie obsuwając się w mrok. RE: Z mroku - Alchemik - 04-03-2018 Kolejny utwór bez odpowiedzi jakiejkolwiek. Żadnej oceny. Wiem, że może być trudny. Tym razem ująłem w formy wersów prozę poetycką. W dodatku ciemną prozę rodem z zaułków Whitechapel. Zainspirował mnie Jack the Ripper vel Kuba Rozpruwacz, najbardziej znany i niepoznany seryjny morderca ówczesnego Londynu. Chciałem też przedstawić dualizm zalegający ludzką duszę. W sposób mistyczny i fantastyczny przedstawiali to choćby tacy znani autorzy tamtych lat jak Robert Luis Stevenson w Doktor Jekyll i pan Hyde. Albo Portret Doriana Graya jedynej opublikowanej powieści Oscara Wilde'a. Jako że to ciemny tekst, może zainteresuje się nim oranżowa Mirinda z bąbelkami. RE: Z mroku - Miranda Calle - 04-03-2018 Proszu pana, Miranda się zainteresuje, przyrzeka, a nawet obiecuje Na razie słabuje RE: Z mroku - Miranda Calle - 06-03-2018 Czytałeś albo oglądałeś "Wywiad z wampirem"? Moja wyobraźnia poszła właśnie w tę stronę, kiedy czytałam Twój... utwór. Poemat raczej niż wiersz. Bardzo mi się podoba. Podobnie jak Louis, Twój Kuba Rozpruwacz nie miał wyboru. Wielka metafora życia przestępcy-dewianta, ale tak naprawdę także po trochu każdego z nas. Każdy przecież jest potencjalnym "zabójcą", niekoniecznie w sensie dosłownym, of course. To życie czyni nas takimi, jacy jesteśmy. Twoje ostatnie traumatyczne doświadczenia uruchomiły coś, czego wcześniej nawet nie przeczuwałeś. Jesteś więc jak Jack the Ripper... Jeśli chodzi o warsztat, jest ok. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to wersyfikacja. Jeżu, na Boga, przecież to proza poetycka, nie sonet Po kiego grzyba to zamieszanie w końcówce? |