Próba inwazji (z cyklu zjawisk metameteorologicznych) - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: LIRYKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-LIRYKA) +--- Dział: Poezja (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja) +---- Dział: Poezja 2017 (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja-2017) +---- Wątek: Próba inwazji (z cyklu zjawisk metameteorologicznych) (/Thread-Pr%C3%B3ba-inwazji-z-cyklu-zjawisk-metameteorologicznych) |
Próba inwazji (z cyklu zjawisk metameteorologicznych) - Alchemik - 06-01-2017 Nadeszli od strony terminatora dzielącego na wpół tarczę cel stratosferyczne anioły w górnych błyskach skraju atmosfery spokojnej dotąd mamiącej letnim kisielem globalnego zza warstwy metanu żołądkowego cierpliwych krów wielkookich kochanek i matek ojców fabrycznymi fallusami plującymi w niebo ocieplinki chmur zmienili w worki pełne kryształów na wzór gwiazd skąd przybywają desant w kamuflażach o wzorach z fraktali spoglądałem w okno przypadkiem kiedy nadciągali spożywałem jajecznicę ale jaja poślednie od kur niezbyt wolnego wybiegu co nasuwało mi myśli wspomnienia o miłościach niedokonanych czasu przeszłego kiedy to na śniegu rozkopanym niezbornym kotłowaniem i zdzieraniem szat sięgaliśmy w głąb po nie swoje jak po własne teraz nazywam to hartem ducha i ciał a oni właśnie lądowali forpocztą natychmiast zacząłem niespokojnie rozglądać się przeszukując geografię pamięci wybiórczo w nadziei na powtórkę zamierzchłego stycznia niestety miast opaść upadli zamieniając pierzaste skrzydła w rozpaćkane błoto przezwyciężyliśmy inwazję chyba RE: Próba inwazji (z cyklu zjawisk metameteorologicznych) - Grafoman - 06-01-2017 Nie znam się na poezji, więc uwag technicznych zamieszczać się nie odważam. Wiersz czuć postapokalipsą i fantastyką. Klimat raczej mroczny, ale mnie się podoba. Pozdrawiam, Graf RE: Próba inwazji (z cyklu zjawisk metameteorologicznych) - Alchemik - 10-01-2017 Eee tam, jaka postapokalipsa. Apokalipsa właśnie trwa, jeszcze się nie skończyła i nie wiadomo na pewno, kiedy będzie po. Przyznaję się, bez bicia, że napisałem wiersz z przymrużeniem oka. Pierwszy śnieg padał sobie za oknem, właśnie wpierdzielałem jajecznicę z nadzieją na puchową kołderkę, a tu błocko. A że obrazowałem tak, a nie inaczej. Taka rola poety. Nie powie nic wprost, tylko bełkoce, jak ta Kassandra. I ciągle wspomina, jak to drzewiej bywało, kiedy miłość na śniegu się uprawiało. Tu u mnie nad Bałtykiem, śnieg bywa ewenementem ostatnio, choć teraz przez kilka dni się utrzymuje. Ale globalne i tak da mu popalić wespół z Bałtykiem. Z poważaniem Jerzy Edmund |