spytał czy w każdym pijaku nie ma czegoś z odysa - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: LIRYKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-LIRYKA) +--- Dział: Poezja (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja) +---- Dział: Poezja 2014 (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja-2014) +---- Wątek: spytał czy w każdym pijaku nie ma czegoś z odysa (/Thread-spyta%C5%82-czy-w-ka%C5%BCdym-pijaku-nie-ma-czego%C5%9B-z-odysa) |
spytał czy w każdym pijaku nie ma czegoś z odysa - chmurnoryjny - 16-08-2014 ----------------------------------- * wiktorowi 'miszczowi" z. w odpowiedzi a może jego małgorzacie formuję się melodią na faust-tête bo jak mieszać to mieszać póki za bardzo nie trzęsie ---------------------- 1.
falami ukołysany może opowiadać kropla po kropli o burzach i przeszkodach z nagła uderzających w twarz i gromiących przekleństwem bo w ryj ksantypę która z oddali wiernie odpenelopia się mitem a nawet jest w stanie zamknąć
się i wymówki i okno i zalatywać i odkrycie męża o niewiedzy odseparować od rzeczy wiszących mieczem damoklesa albo słonym kryształkiem posejdona przymrużającego szczerbaty uśmiech na widelcu 2. albo oko polifemem i guzem na czole nie do końca wiadomej genezy skądinąd chwieje się podłożem i wątleniem niepewnym jutra ale można nasycać mitem okno lekko zaparowane tumanami i tłumem zwłaszcza że przecież wróżbici niejednokrotnie bywali i pływali pod wpływem losując z której kolejki wyskoczy licho niesenne nowym sensem sedna bywa moment że sedes et sapes zamiast u portu uporem ląduje na gruncie rzeczy i może łka okiem ale nie wolno nadmiernie więc wyciąga się język zbutwiały i czeka aż spłynie życiodajna sól 3.
to potrafi przypomnieć rosół falami ukołysany może opowiadać że wykształcił w sobie wiarę w telemacha który ma z ojca cierpliwość i wybaczy wyrozumiale brak zabawek i ciała i obecności na kolejnych uroczystościach inicjacyjnych klepnięciem między łopatki zamiast między brwiny mówiąc proste cześć ojcze cześć stary chodź na piwo uleczy odlęczy nas a matka jak zawsze otworzy ramiona na widok ma-łzo-nka i dziurawych kieszeni w ktorych zakonserwował młodość i potrzebuje być usynowiony bez pierdolenia się bo siły zachwiane przeszłością pot i wiatr 4.
wielokropli z nosa czerwonego i z morza-jęczeń po przekrwionych oczach za ciosem płynie chwiejnik i pewnik że w końcu znajdzie się miejsce by się wyśnić na dobre okno zafajdane mitoblagią albo akurat nastąpi exodus mojżeszem w krzakach gdy gardło gorejące bogiem zastawia sidła z innych kontekstów wędrującej duszności i trojańskim konikiem bujanym w parku śródmiejskim przebudzenia 5. zawsze są chwile warte rozbicia na szkle malowanym i ukrzyżowanym na zakłamanym trawniku
albo buddą objaranym nihilizmami bez filtra i tylko mahomet machnął się kpiną złośliwego abstynenta tak że w świętość hojną
można się przesłyszeć i czuć wodę w koranach w ocieczce z męki do zadymy lub peta albo synkretynicznie dojść do uzasadnienia postmodernizmu post w mordzie to piekło
a właściwie apokalipsa podobnonie ma się czym martwić bo po prostu jankowi sędziwość świętości zburzyła postrzeganie a może po prostu nie miał z kim się napić i popłynął zapiekle bo mu recenzenci orzekli że dobre nowiny to nie jest towar chodliwy więc poszło jak behemot dziewiątką kier- -atu wcieleń na drogę i na cztery nogi chlup 6. w spadku zostaw
choćby kałużę to pomoże zapomnieć się w wylizywaniu poranków słowa się słaniają
---------------------- spisane
na trasie Czeladź-Parzymiechy-Częstochowa 2002-2012 |