[Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: DRAMAT (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-DRAMAT) +--- Dział: Sztuki epickie i liryczne (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Sztuki-epickie-i-liryczne) +--- Wątek: [Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława (/Thread-Dramat-Komedia-Magiczne-Listy-Stanis%C5%82awa) |
[Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława - vysogot - 23-08-2013 Jednoaktowa hybryda operowo-teatralno-narracyjna na trzy głosy. Występują: - STANISŁAW - stęskniony za wybranką mag. - CHŁOPIEC - urwis mieszkający z Marją. - MARJA - wybranka maga, gospodyni mieszkająca z Chłopcem. AKT I Wrota stanęły otworem i stanął w nich Stanisław. Stał dumnie, z piersią wydętą do śpiewu, czekając na finał orkiestry powitalnej. Ujął obu swych dłoni w silny uścisk i zapiał powoli, grubo, donośnie! STANISŁAW O Marja Tęsknię za twym snem Do oczu jak zło Oto jestem Ciężkie drzwi trzasnęły i przymknął się salon. Niewielka orkiestra wyszła, wszedł mały chłopiec w butach związanych, krótkich spodenkach i białej koszulce. Stanisław począł iść prosto na niego i gdy blisko siebie stanęli, powiedział. - Napaliłeś w piecu, mały gadzie? - Wszystkimi utworami twemi! - Co mówisz? - zapytał Stanisław wzburzony. CHŁOPIEC Płonęły żywcem po zwrotce zwrotka Patrzyłem jak tli się zdanie Po zdaniu śmiałem się jednym Na wyrost ciut Cytuję: “Gdzie dla mnie poważanie?” Duży ty jesteś Stanisławie Wzrostem jak grzyb w trawie Lecz padał deszcz i rynną spłynął Twój list do Marji w sprawie… STANISŁAW Czytałeś go? CHŁOPIEC Czytałem ja! STANISŁAW Do ciebie go pisałem? Stanisław chwycił w pięść powietrze i pogroził chłopcu. Forsowali barykady spojrzeń swoich, a każdy głębiej chciał zajrzeć i wnikliwiej poznać wroga. Puszczały po kolei: rogówka, tęczówka, źrenica każdego jak komin wrzała. Trzaskały iskry, nasamprzód ze sosny trawionej płomieniem, potem kopalnia węgla cała z jednego oka wyzierała rozpalona, stając naprzeciw płomieniom armatnim floty wypływającej z drugiego. Z pomiędzy palców Stanisława tryskały mezony - tak był tlen mocno z azotem ścisnął wymieszane. Tupnął chłopiec i szyderczy uśmiech na jego twarz wstąpił, mówiąc. - Taka z ciebie jest konewka. Tu podlewasz, tam napełniasz? - Jak wyleję! - Będzie plama, a sprzątania nigdy końca. - Gadzie mały! Zdepczę cię jak koń zaskrońca! - Na pewno. - Na pewno co? Że niby nie? - Nie. I nie nie bo nie, ale nie, bo mam propozycję. Puścił pięść Stanisław już do bieli zwartą, odszedł o krok w tył, dwa kroki i wszczął pieśń moralną. STANISŁAW W konszachty nie wchodzę Z twym porządkiem misternym Co rozdzielać chce serca Się mianujesz odźwiernym Młokosie pazerny! Ja na wody wszelakie Na niebieskie sklepienie Przysięgam wyplewić Twe przeklęte nasienie Naniósł rąk ku górze! Palce rozpostarte miał jak widły stalowe, co wołają o burzę! Pęczniały przedramienia wsparte na konarach z barów tęgich wyrosłych, lecz zaśmiał się znów chłopiec. - I po co robisz dramat? - “Lecz nie poddał się Stanisław!”, tak mnie pisać kiedyś będą! - Dam ci Śpiew Rumianej Wiosny, Lata Promień Sprawiedliwy, dam Jesienny Błysk Zadumy i Zimowe Malediwy! - Skąd masz wszystkie Amulety?! - Nic nie warte w moich rękach… one ciebie potrzebują! Stanisławie, Wielki Magu! Więc opuścił swoje ręce, schował widły do kieszeni. Podszedł znowu Staś do chłopca, stanął i się zaczerwienił. - Chodź tu do mnie, usiądziemy i coś powiem ci na ucho. - Co takiego? - Zaraz, zaraz. - I usiedli. STANISŁAW Lament wzniosłem niegodziwy Pysznie ciem obrzucił gnojem Żeś jest gówniarz niemożliwy Co chce w sercu rozbić dwoje Masz zabawki resoraczki Amulety wziąłeś z szafy Listy moje zwertowałeś Wszędzieś wpychał swoje łapy Tak to bywa w życiu maga Że się wierzgnie i postawi Zamiast łaskę widzieć Pana W każdym kto mu się objawi! Chłopcze mały Jesteś wielki Nadszedłś mi jak król z pomocą Zrozumiałem swe występki Kocham ciebie całą mocą! I w ramiona siebie wzięli, ucałował chłopca w czoło. Chłopiec biegał dookoła, darł się, krzyczał aż wesoło. Nagle!… w rogu jak z konopi, wystrzeliła wieża mała - a w niej okno! - rozchylona w oknie stała, w powitalnym geście - Marja! Stanął z wolna był Stanisław i patrzając w damy stronę, już posłyszał, pieśń jak motyl, co usiada w drzew koronie. MARJA Och Stanisławie Oj Stanisławie Przybyłeś do mnie Przybyłeś dla mnie Szczęsliwa ja jestem jak barwa Co mienić się może na złocie Przygnałeś w pocie W czoła kłopocie Przyjdź tutaj Wyściskam cię! Kmiocie! Czytał mi chłopiec twe listy nieczyste O znojach siermiężnych z podróży Że w błocie nie tylko galopem koń brodził Że upał był taki Ostry i parny Że w strzępy targałeś rajtuzy! Och Stanisławie, Wierz mi! Kapały na te wieści trudne do przełknięcia Srebrzyste łezki moje Że teraz gdy słyszę was w domu moim Oświadczam, Wynocha oboje! A i ruszam ja dzisiaj! Wyjeżdżam daleko! Uciekam dziś w Karkonosze! Nie będę was widzieć! I nic od was czytać! Przez życie chcę iść z listonoszem! KONIEC RE: [Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława - Hanzo - 24-08-2013 Dawno Cię nie czytałem, ciekawym co tam u Ciebie. Cytat:Ujął obu swych dłoni w silny uściskNie kumam. Cytat:- Wszystkimi utworami twemi! Dobre jest o spojrzeniach, a to też obrazowe: Cytat:Palce rozpostarte miał jak widły stalowe, co wołają o burzę! Cytat:- Skąd masz wszystkie Amulety?!Widzę i Fantasy się zakradło. I to jak mi się zdaje, w wersji High. Władca miał jeden Pierścień, Stanisław amulety cztery, choć ledwo większy od grzyba. Dziwię się, że nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Ten miks konwencji zasługuje na uwagę. Pośmiałem się, i o ile nie lubię zwykle patosu, u Ciebie pasował jak ulał do tej historii. Potrafisz zabawić człowieka swoim pisaniem, trzeba przyznać! Pozdrawiam! RE: [Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława - miriad - 29-08-2013 Równe pół na pół. Śmiechowe, bystrzackie, ale i wysilone miejscami, pobełtane, niedorobione a też błędów pełne. Na przykład nie jestem pewien tego chwytania pięściami, ani "z pomiędzy", ani początkowego potrójnego powtórzenia (x5 by było wytłumaczone; 3 to za mało, wydzi się jako niedopatrzenie), ani ujął obu dłoni... jest tego troche. Te forsowanie barykad w oczach, potem jakiś komin, spalanie... raju, też nie mogłeś się zdecydować. Nieświetnie to wypada. Cytat:Tupnął chłopiec i szyderczy uśmiech na jego twarz wstąpił, mówiącwygląda na to, że jego uśmiech potrafi mówić. pięść Stanisława zAwarta - pewnie miało być. "Naniósł rąk ku górze!"???? niech mnie gęś, jeśli kto tak kiedyś.. wierszowane wypowiedzi postaci też w kratke, ale w większosci mi się podobały, nawet wielce. historyjka tak porypana, że znać na mile, iż pisana na gorąco i bez planu. po prostu - by coś napisać. zgadza sie? w każdym razie tak to wygląda. RE: [Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława - vysogot - 29-08-2013 pisane na gorąco i bez planu i zdrowyś Mario. powt. x4, jeszcze jest Stanisław - niedopatrzenie w zdaniu otwarcia przy takiej estetyce formy? chłopie! "Naniósł rąk ku górze" - wiadomo o co chodzi, czyli neozdanie udane skoro "usta milczą", to czemu "uśmiech miałby nie mówić"? pięść ma zwartą, a nie zawartą, stoi jak byk. miejscami sprawy są przerysowane, nadęte. To też trochę bajka to co im między oczami się robi, naoglądałem się wtedy bajek, disneya, bo zabawiałem dzieci wujka. fantasy amulety, kicz i pateton. ważne że się rymuje i są dziewczyny. to tekst humorystyczny. ciesze sie ze sie pośmiałeś hanzo. dzieki za komentarze, pozdrawiam! miriad, ty i ta twoja dosłowność! RE: [Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława - Kruk - 27-12-2013 Wszystko się toczy swoją własną logiką i tak, jak akurat autorowi pasowało, ale to nie zarzut plus za pomysłowość i język oraz za utrzymanie tego wszystkiego w harmonii ale jednak ja mam ostatnio przesyt form wychodzących poza kanony, więc akurat do mnie nie trafia. RE: [Dramat/Komedia] Magiczne Listy Stanisława - vysogot - 31-12-2013 Kruk, dzięki za komentarz. Dawno nie widziałem tego tekstu i sobie go jeszcze raz przeczytałem. Śmieszne, hehe, i nawet harmonijne, tak jak mówisz. Teraz klecę zwyczajne opowiadanie. |