Via Appia - Forum

Pełna wersja: Domek z zapałek
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Boję się burzy. Kiedyś się nie bałam. Ktoś leżał obok. Był na wyciągnięcie dłoni. Łapałam grzmoty i chowałam pod jego piżamę. Na błyskawice polowaliśmy razem. Trzymaliśmy je w posrebrzanych słoikach pod łóżkiem. Dobrze nam było. Chyba.
Ale on wiedział.
Ja nie wiedziałam.
Marzyłam, planowałam. Zbudowałam nawet domek z zapałek. Ciepło by nam tam było, prawda? Prawda?
A tak to jest zimno. I jemu i mnie. Odrobinę.
Deszcz padał. Mówił, że płacze jego anioł stróż. Nie pytałam dlaczego.
Grad padał. Mówił, że Pan woła o jego duszę. Pytałam dlaczego. Nie odpowiedział. Wtedy.
Dzisiaj wiem. I znowu boję się burzy. Nikogo nie ma. Jestem sama. Bardzo sama.
Nikt nie leje nade mną łez. Nie domagają się mojej duszy.
Nasz domek spłonął.
Bardzo mi się podoba symbolika domku z zapałek. Wszystko poszło tak jak z rzeczywistości (tak się składa, że nieraz paliłam takie domki Big Grin, czasami z użyciem dezodoranty), bardzo szybko i gwałtownie.
Symbolika strachu przed burzą również niezła. W końcu błyskawice dążą do spalania,tak jak ogień w tym domku, również ciepło, szybko i niebezpiecznie...
Myślę, że można by trochę popracować nad tą miniaturką.
Pozdrawiam!
Pierwsze wrażenie - piszesz o samobójstwie ukochanej osoby - i jest to w fajny sposób zawoalowane. Skąd ten wniosek? Ano:
Cytat:A tak to jest zimno. I jemu i mnie.
i:
Cytat:Mówił, że Pan woła o jego duszę.
Chyba że nadinterpretuję.

Cytat:Łapałam grzmoty i chowałam pod jego kurtkę.
To mi się podoba bardzo. Fajne zdanko. Jakby romantyczne.Big Grin Myśl druga - co on robił w kurtce w łóżku? Ale to drobiazg.

Brak dosłowności jest fajny. Sporo narzucających skojarzenia zwrotów - jak choćby ten dom z zapałek. jestem na TAK, ale zgodzę się z Changed - myślę, że stać cię by było wyciągnąć z tej miniaturki jeszcze więcej.

PS - długość jest OK. Nie jest rozwlekle, a to ważne.
Ładnie. Chociaż jak dla mnie zbyt krótkie zdania. Namawiają do szybkiego biegu. Niezwykle długiego(krótkiego?) maratonu. Nie mniej czyta się dobrze. Zasadniczo warsztatowo jest poprawnie. Przesłanie tekstu nieodkrywcze, nieporywające, ale ogólnie do przyjęcia i do poczytania.
Czasami fajnie jest wziąć coś lekkiego na garb i napić się wody na zapas. Ta nie jest poświęcona, ani wyjątkowa ale za to przystępna.
Grzmoty nie kojarzą mi się z kłótnią, tylko z energią, ale taką dobrą i przyciągającą.

Cytat: Ciepło by nam tam było, prawda? Prawda?

Te dwukrotne "prawda" mi przeszkadza w odbiorzeSmile

Ogólnie końcówkę bym zmieniła. Trochę wydłużyła. Nieco mniej przewidywalności, a więcej wydarzeń. 3/5.
Cześć!

Sprzeczności:

Cytat:Ktoś leżał obok. Był na wyciągnięcie dłoni. Łapałam grzmoty i chowałam pod jego kurtkę

Jeśli w kurtce to czy na łóżku? Jeśli nie na łóżku to dlaczego:

Cytat:Trzymaliśmy je w posrebrzanych słoikach pod łóżkiem.

Jak się ma także cześć o tym że zimno:

Cytat:Ciepło by nam tam było, prawda?

Brak ciepła czyli zimno - ale jednak na łóżku? Na łóżku na dworze? Bo przecież:

Cytat: Zbudowałam nawet domek z zapałek. Ciepło by nam tam było, prawda?

Podmiot zbudował domek ale ten stoi nie zamieszkany.

Kto martwi się o pożar pustego domku? Ah tak metafora... ale przy burzy (grzmocie) to już nie?

Cytat:Deszcz padał. Mówił, że płacze jego anioł stróż. Nie pytałam dlaczego.
Grad padał. Mówił, że Pan woła o jego duszę. Pytałam dlaczego. Nie odpowiedział. Wtedy.

Meritum - Padający deszcz raczej bez problemu kojarzy się z łzami co do tego nie ma wątpliwości. Jednak czy grad kojarzy się z wołaniem? Raczej nie.

Nawet czysto od strony natury:

Grzmot - Deszcz - Grad > pasuje dużo gorzej niż:
Grzmot - Deszcz - Huk(grzmot) > Huk jako zjawisko słyszalne bardziej pasuje do wołania. Huk bardziej pasuje do deszczu i grzmotu. Grad to zamarznięte odrobiny wody (deszcz) może być następstwem ale nie wszędzie!

Wracając do cytatu:

Cytat:Nie odpowiedział. Wtedy.

Wtedy nie odpowiadał? Czyli jak dobrze rozumiem później już tak? Ależ nie bo z dalszej części chcąc nie chcąc wynika że już nie odpowiedział wcale.

Wychodzi że wtedy jest zbędne.

Cytat:Nikt nie leje nade mną łez. Nie domagają się mojej duszy.

Czy podmiot żałuje że żyje? Nie lepiej napisać że to teraz podmiot wylewa łzy? Może i nie no bo się nie znam ale z tym domaganiem duszy to także po całości.

Cytat:Nasz domek spłonął.

Domek można by rzecz był niczyj. A raczej niczym więcej niż planem.


Surowe spojrzenie na tekst - dla większości pewno okaże się krzywdzące bo przecież to poezja a tam to już różne rzeczy odchodzą. Wiadomo niech ktoś odczyta wiersz po swojemu połowę doda drugą odejmie i sii. Wcale nie!

Jeśli pojawiają się czynniki które na prostą logikę nie pozwalają odczytać czegoś nawet przez pryzmat metafor to po co na siłę się starać? Praca do końca nieprzemyślana. Kilka osób wspomniało że miniatura dobra ale coś jej brakuje. Ja stwierdzam że to ckliwe ładnie napisane nic. Nie ma błędów ale i sens unika.

Pozdrawiam
Patryk.


ps. proszę mi nie tłumaczyć.

"Proszę mi nie tłumaczyć" to jak unikanie dyskusji Tongue
Poza tym, stwierdzanie, że coś jest pozbawione sensu jest bardzo odważnym oskarżeniem.
Metafora nie zawsze znaczy to samo, a coś co wydaje się być metaforą nie zawsze nią jest.
Jedynie, co mnie jakoś bardziej dotknęło w Twoim komentarzu to słowo "ckliwie". Nie lubię patosu, nie lubię nadmiernej słodyczy. Tak więc i powyższe nie zawiera cukru.
Pozdrawiam.

Ja tu jeszcze dodam tylko jedno, że jak się buduje domek (nieważne czy z zapałek, czy z kart, czy z cegłówek) w głowie; marzy się o czymkolwiek z przyszłości, często zdarza się tak, że zaniedbuje się teraźniejszość, następuje nadszarpnięcie relacji, brak komunikacji i dysproporcja. I potem ten domek z wyobraźni nie powstaje. I potem zonk, bo tu już były plany, a tu się zrobiło zimno. Ot się nie zrobiło samo, tylko ktoś do tego dopuścił. Takie to trochę oczywiste i bardzo często spotykane. Domku się nie buduje samemu...