Via Appia - Forum

Pełna wersja: Klamra
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2

człowiek przełamuje milczenie
rozsiewając miłości
współczucie
ta czarna chmura to klamra
a pod nią pustynne łoże
trądu
ileż to piasku w oczach
nasienia wyschłego
i jedyny kłos chleba

Matka Teresa



22 07 1999
Bardzo ładny wiersz o świecie, o życiu. Moja interpretacja jest prosta: świat jest zły, a ludzie wręcz boją się okazywać miłość czy współczucie. Pewnie jak zwykle się mylę, ale od Blackpepper nie należy wiele oczekiwać w dziale poezji Tongue
Przypadła mi do gustu ta klamra.
Pozdrawiam (:

PS: Data sprawia, że czuję się bardzo młodo Tongue
Kolejna łamigłówka (nie, nie każdy wiersz ma być pisany wprost i łopatoligicznie, ale nie można też robić z wiersza sudoku). Tak to pisał Nostradamus i dziś go mają za jasnowidza. Nie znam nic gorszego od takiej twórczości.
Masz rację. Trochę trudno ten wiersz rozgryźć, ale czy to nie o to chodzi w poezji? Czytasz wiersz, interpretujesz go na swój własny sposób... A " co autor miał na myśli ", według mnie, nie jest aż tak ważne.
Mnie się również nie podoba. Właśnie przez to poeztyckie sudoku (chyba sobie ukradnę to określenie, Miriad Smile ). Tu się rozchodzi o to, czego kto szuka w poezji. Ja szukam prostoty, emocji, uczucia. Czegoś, co zwali mnie z nóg. Nie chcę intelektualnych labiryntów. Interpretacja interpretacją, ale nie po to czytam poezję, żeby gimnastykować mózg, tylko żeby gimnastykować uczucia.

Od gimnastyki mózgu mam sudoku i scrabble.
Huh Jestem w szoku. Dobrze że żona obok, już dzwoni na 999. Miriad jak tak będziesz powtarzał że tworzę sudoku w końcu dostane oczu japońskiej urody.
Ale to Twoje zdanie i Rota. Nic nie poradzę.
Powiem jedynie tak, panowie leniuchy, myślcie.
Gdybym tak myślał i czekał na podanie na tacy, to Utopia Szymborskiej do dziś była by niezrozumiałym kiczem, a Herberta nikt by nie kupił i czytał. Ale to sprawa każdego z osobna.
pozdrawiam milutko.

Starysto, ja myślę, ja lubię nieco się pogłowić. Ale niektóre Twoje teksty, włącznie z powyższym to wyższa matematyka. A, jak pisałem, ja nie tego szukam w poezji.
Klamra w końcu dosięgnie nas wszystkich.
Dobra robota.

Pozdrawiam.
Hm... a ja lubię główkować i tekst w sumie mi się podoba Wink każdy może go czytać na swój sposób, albo bardzo dosłownie, albo szukać drugiego dna.

Pozdrawiam Madame
A ja szukam takich perełek jak ta.Smile
Zazwyczaj mnie zatyka w takich sytuacjach, jak wszystko jest tak pięknie ułożone, że czytać się chce w kółko, kółeczko.
Nie ma gdzie wetknąć wskazującego palca, to co tu więcej pisać, jak tylko to, że to poezja jest?
To jest poezja, jaką czytać bardzo lubię. 5/5

Zasycha w oka mgnieniu z kodem na wieki, a w nim nie ma zniszczenia, tylko marnotrawstwo dobrego materiału.
Dziękuję Piramidko, Wojbikowi i Madame. Smile blackpepper jest jeszcze oszołomiona poezja którą odczytała. Wróci. Jak i moje oczy przyszły do normy polskiej.
Może tylko tak sobie piszę, ale wiem co znaczy poezja, i niektóre komentarze mnie śmieszą, raczej.
Trochę pokory, panowie. nie przed kimś, ale przed tekstem, nie kasujcie tego czego nie rozumiecie. Wystarczy powiedzieć, poprosić o tłumaczenie. Zrobię to.
Miło pozdrawiam i już wiem, już nie będę reagował na zaczepki, znam siebie i moje pisanie, a co najważniejsze wiem co piszę. Wink

Matka Teresa z Kalkuty była jedynym kłosem chleba, na tej pustyni trędowatych.
Starysto, świetne. Bardzo mocne metaforycznie a i układ mi się podoba. Hmm, nawet udało mi się zinterpretować po drugim przeczytaniu, liczę na to, że mi powiesz na ile dobrze i czy przypadkiem nie wyciągam królików z kapelusza.
Jak można nie lubić matematyki... :< Ani główkowania. Nigdy nie zrozumiem. Może dlatego, że nie chcę.

Tak sobie myślę, że to przełamywanie milczenia odnosi się do pustynnego łoża, które jak wiadomo może być różne. Czyli rozbijanie kamyczków. Dalej, czyli rozbijanie kamyczków proponowanymi przez ciebie wartościami jest dobre, ponieważ jest wygodniej. Jeszcze dalej interpretując z trądem - zmniejsza to poziom zasyfienia. Ale mniejsza, pozostaje też piach w oczach i czarna chmura. Rozumiem to tak, że czegokolwiek się nie zrobi i tak będzie źle, bo nie da się naprawić ani uprościć wszystkiego. Czarna chmura sugeruje, że odnosi się to do jednej jednostki, w tym przypadku do życia. Czyli według tego, życie to jeden wielki syf, który może być lepszy albo gorszy. Kłos chleba podchodzi mi pod brak możliwości, a matka Teresa pod to, że zostaniemy zmuszeni do oddania tego kawałka, który mamy. Czyli, kończąc moją interpretację pełną powtórzeń, wydaje mi się, że chodzi o to, że beznadziejne życie, cokolwiek z nim zrobimy, będzie nam odebrane, gdy przecierpimy tyle, by się już z nim oswoić. Hmm, nie poprawiam tego, w końcu to tok myślenia. Tylko jestem ciekawa na ile udany. Wink

Pozdrawiam!
Cytat:Powiem jedynie tak, panowie leniuchy, myślcie.
Toś przyprawił piź... uszy. Aż sie uśmiałem.
Pokory, kochany.
Sęk w tym, że nie każda łamigłówka to wiersz/poezja (juz chyba o tym pisalem). Zaznaczyłem też, że przekaz skryty, bynajmniej nie oczywisty i wyłożony na tacy dla odbiorcy, jest mile widziany w poezji a nawet nieodzowny (no.. inaczej to wyżej ująłem, ale o to mi chodziło w zasadzie) - przy czym, choroba, bez przeginki! Nosz kurna;] Dałem też dobre porównanie do nostradamusa i teraz je rozwinę. Ten niby to jasnowidz pisał kompletne bzdury, siadał i tryskał na papier co straszniejszymi słowami i to takimi najlepiej, żeby jedno do drugiego nijak nie pasowało. Zauważcie (nei znam jego przepowiedni, ale starczyło mi przeczytac parę i już wiedziałem, że to żart na który wszyscy sie nabierają) że każda jego przepowiednia może być interpretowana na zgoła nieskończoną liczbę sposobów i że każda jedna ZOSTAŁA zinterpretowana dopiero PO danym wydarzeniu - które RZEKOMO było przepowiedziane;]
Do czego zmierzam. Z czymś pod poezję się podszywające jest podobnie - ludek siada i pisze sam nie wie co, a potem ktoś nad tym wzdycha. Taki zostawi białą kartkę i na pewno znajdzie sie jakiś, co uwidzi sobie w tym artyzm; np. bunt, i to jakże wymowny, albo hołd poległym gdzieś tam.
Potrzeba tego, by autor jednak miał coś na mysli pisząc wiersz (kwestia utrafienia przez odbiorcę w ten zamierzony klucz, to już inna broszka; liczy się fakt, ze autor tworzył przytomnie, z zamysłem, z sensem, a nie w myśl zasady "im zawilej, tym lepiej"; tak się tuszuje braki - nie zawsze, ok, ale tak bywa) wynika z tego własnie, że naprawdę można, da się, wierzcie mi, siąść i pisać o niczym, a ktoś zobaczy w tym nie nic, a coś. Ile to warte? Ja kichnę kilkakrotnie, bo tak już kicham po 3 razy, i ktoś może się znaleźć, że to usłyszy i odgadnie: wiem, co to za melodia! "takie tango", prawda?
Wierszowi brakuje, i to sporo, by był odpowiednio czytelny. To nie matematyka, tu cyferek nie postawimy i nie sprawdzimy wyniku na kalkulatorze, a potem nie przyrównamy do tego, co nam wyszło, gdy liczyliśmy w głowie. Wynik pracy poety znacznie trudniej oszacować. Wydaje mi się, że aby ten wiersz był udany, nie inaczej, potrzebuje albo rozwinięcia, albo bardziej klarownej formy zdań. To tutaj, to dla mnie wspomniane sudoku - a jeszcze lepiej przepowiednia nostradamusa. Wizualnie zaś byłby to jakiś mądrze wyglądający dziadzio wstępujący na mównicę i prawiący..... bla bla bla.. blablablabla! blabla!

Cytat:człowiek przełamuje milczenie
wiec jest jakies milczenie. ok, na razie chłonę; nie bede obalał tej myśli - milczenie można dostrzec zawsze. i jakiś czlowiek (ogólem człowiek;]), dowiaduję się, je przełamuje, ok.
Cytat:rozsiewając miłości
więc w taki sposób to robi, aha. nie zgadza mi się to z niczym na razie, co znam, ale dobra, nie wnikam. zaciekawia liczba mnoga w miłosci - o co chodzi? hmmm... pewnie o nic, ale dobra, notuję w pamięci.
Cytat: współczucie
chyba po przecinku. wiec miłosci oraz współczucie, okay!
Cytat: ta czarna chmura to klamra
ktora chmura? hmm.. czarna? hmm.. to raczej nie te milosci ani nie to współczucie. milczenie? co ma oznaczać klamra? ona coś zamyka, nie więżąc jednak, a wprowadzając porządek.
Cytat: a pod nią pustynne łoże
pod tą klamrą coś ma być łożem pustynnym. symbol wypoczynku, nie wiem, ciepła i konsumowania miłosci, miesza się z symbolem biedy, nieurodzaju, klęski żywiołowej.
Cytat: trądu
trzeci elemet - choroba. rozpada się coś.

widać już teraz, jak bardzo jest to zaciemnione wszystko? setki, bez mała setki sposobów na odebranie. siądź waćpan i pisz co ślina na język przyniesie, byle ładnego; gwarantuje, ludzie już coś do tego doczarują.
Cytat: ileż to piasku w oczach
nasienia wyschłego
i jedyny kłos chleba
tu już mi się nie chce, poddaje się. najlepszy jest koniec

Cytat: Matka Teresa
Ciężkie działo zagrzmiało.

Ktoś by do mnie zaczął po chińsku, też bym się zastanowił, czy sam wie co mówi, czy może zmyśla na poczekaniu, bo sam też języka nie zna. myślę, że miałbym z 30% szans na poznanie się. pod warunkiem, że koleś nieźle by udawał. to też sztuka;]
No jak widzę dochodzisz. To pięknie.
Nareszcie konstrukcja.
A już myślałem że...
Pozdrawiam nie z pustynnej pustki a wierszem który tak pięknie skomentowałeś.
I o to idzie,
Dziękuję Miriad. Miłych snów. A kiedy będziesz miał trudności ze zaśnięciem, poczytaj siebie raz jeszcze.
Tak rodzą się przyjaźnie w szczerości. Wink Smile
No i chłop się takim chlebem nie pożywi Sad
Szpetne mnogie miłości (wolę już miłostki).
Nieuzasadnione inwersje.
Łoże trądu i kłos chleba - przeciwnicy metafor dopełniaczowych zacierają ręce.

Stron: 1 2