Via Appia - Forum

Pełna wersja: na gastro w nocy najlepszy napad na supermarket
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
na gastro w nocy najlepszy napad na supermarket

widziałem kiedyś zombie byli podobni
do zwykłych ludzi prawie dałem się nabrać
nosili markowe ciuchy torebki
od Louis Vuitton i czerwone Ray-Bany
z ran krwawili złotym brokatem
a zamiast gardłowymi odgłosami
porozumiewali się dubstepem

jestem pewien że gdybym podszedł do nich
i zapytał dlaczego wyglądają zupełnie
jak normalni ludzie zjedliby mnie
i mój mózg tak samo jak kiedyś wilk
czerwonego kapturka

nocą w centrum handlowym zabawili się
w konsumentów zupełnie jak my
prawdziwi konsumenci
oglądać kupować wyrzucać

postanowili wynieść automat z napojami był czerwony
czerwienią z serii tych kurewskich brudnych
i jaskrawych jednocześnie kanciasty jakby myślał
że jest klockiem Lego wiadomo przecież że i tak
nikt mu nie uwierzy
a na samym szczycie jak korona
dumnie krzyczał napis Coca-Cola

zatańczyli wokół trofeum jakby było kulą
dyskotekową a maszyna wtedy ożyła
zjadła wszystkich przeżuła dokładnie
i ruszyła poszaleć w klubach
o świcie napełniwszy swe puste zbiorniki
płynami innych konsumentów
wróciła na miejsce by jak co weekend
produkować i przelewać
zombie w puszkach
Z założenia jak coś mi się bardzo nie podoba to nie komentuję, ale mam takie pytanie: czemu właściwie nadałaś tej miniaturce taki białowierszowany styl? Bo mi się wydaje, że chyba tylko po to, żeby to wyglądało bardziej artystyczno-inteligentnie. Przeszkadza to w czytaniu. Spróbowałem przeistoczyć to w Wordzie w zwykłą prozę i nawet ma to ręce i nogi. Uh, pewnie ten zarzut to tylko moje jakieś dziwne 'widzimisię', bo raczej przywykłem do tego, że miniaturka to proza około setki słów, a poezja to poezja, idzie swoją drogą.
W każdym razie: dla mnie koncepcja zapisu jest tutaj po prostu niepotrzebnym, zawadzającym w czytaniu udziwnieniem.
Tyle o stylu.

Żeby nie było, wyjaśniam czemu mi się nie spodobało tematycznie:
konsumpcja, konsumpcja, konsumpcja - wyświechtany temat, do którego (jak dla mnie) nie wniosłaś powiewu świeżości. Także wolę jednak Fight Club. Tongue

Coby nie było, że widzę same złe strony:
Cytat:wróciła na miejsce by jak co weekend
produkować i przelewać
zombie w puszkach
to było fajne! Dobry motyw.

Pozdrawiam!

PS. A na Gastro to najlepsze wafelki, btw. Big Grin Big Grin Big Grin
Hanzo, ale jak to się nie podoba? Niemożliwe, musi pan jeszcze raz spróbować przeczytać, śmiało, zaręczam, że za 69 jest już lepiej, w okolicach 666 albo pan polubi, albo zejdzie. Wink A zdecydowałam się na białość formy, ponieważ jestem okrutną hipsterką i jaram się pseudo-poetyckością, ależ oczywiście, że nie ma innego powodu. A naprawdę pan sobie przeredagował i powstawiał przecinki oraz kropki? Ale czad, mam chociaż nadzieję, że zgodnie z zasadami interpunkcji. Wink Trzeba było napisać na PW, wysłałabym wersję fabularną, jak pan to określił, z rękami i nogami, a nawet – uwaga, uwaga, tadam! – z cyckami i nadmuchiwanym… no, nieważne.

Dziękuję ślicznie za lekturę, posiłowanie się z tekstem i generalnie polecam uważać na wafelki, tyle cukru, żyły potem płaczą na biało z powodu tłuszczu. Wink
Mi się utwór podoba. Wyjątkowo trafnie oddana pointa. Obojętnie czy balansuje on na krawędzi poezji, czy miniatury, to jest nad czym pogdybać.
Ja nie widzę tu kolorów szarości. Widzę czerń w kolorowej masce. W końcu to wszystko się mieści pod barwami tęczy i jaskrawymi światełkami. De facto to właśnie one mają nas omamić, ogłupić, bo trzeba myśleć, że jest dobrze. Eh, te slogany...
Z tekstu można wyciągnąć, tyle ile się zechce. Ja jeszcze nie dawno wyciągnęłabym puszkę coli, ale nie jestem "zombie"Wink

Cytat:czerwienią z serii tych kurewskich brudnych
i jaskrawych jednocześnie kanciasty jakby myślał
że jest klockiem Lego wiadomo przecież że i tak
nikt mu nie uwierzy
a na samym szczycie jak korona
dumnie krzyczał napis Coca-Cola

Wspaniałe, "królewska" czerwień, a gdzie biskupi fiolet, a może magiczny?
Udany fragment.

Mi brakuje mięsa i podrobów.

No cóż, miło mi, że kolejny z Twoich tekstów mogę zaliczyć do dobrych, moim zdaniem.Smile 4/5
Hahahahaha. No uroczo ;p
Skusiłem sie na drugi tekst i znowu bezpardonowo obraz się leje.
Widzę taki kombajn, jak zaiwania w takim Tesco między regałami i kosi tych zombiaków, co to nie wiedzą czy wybrać pasztet za 2,65 czy może za 2,63 ;p Osobiście np to ja bym wprowadził zakaz zwalniania poniżej 2km na godzinę w takim markecie, bo to idzie czasem niepotrzenie zacząć ostrzyć katanę w sekcji z patelniami ;-)
Nigdy nie robiłem automatu do coli z klocków lego, ale nie omieszkam spróbować, pyszny pomysł.
Uwielbiałem czasem na przerwie zagłosować sobie w takim autommacie. Kawusia czy jakiś barszczyk xDD Cola to na kaca co najwyżej xD
<klaskam> bez podlizywanctwa, ale no niestety się podoba :-)
No bo się podoba.
Powiem że mnie, zombiego taki człowiek najechał na stopę. I wiecie co powiedział przepraszam.
Weź się teraz za te kosze na kołach, oj jak one pędza przeładowane.
Przy słowach...wróciła na miejsce by jak co weekend
produkować i przelewać
zombie w puszkach
Rzeczywiście parsknąłem i oplułem klawiaturę.
Pozdrawiam, miło było iść do marketu. Smile
Fajne fajne. W sam raz na 10 rano w sobote.
O, dziękuję wszystkim serdecznie za lekturę i interpretacje, jakoś sobie państwo poradzili bez interpunkcji, uff. Piramido, pani brakuje mięsa i podrobów, bo żyrafa sztuczna - z drewna. Ale spoko, luz, znam supermarket, gdzie je sprzedają (szafa gratis), więc jakby co, proszę o kontakt. Wink Tajger, pana pomysł z kosiarką też pyszny, aczkolwiek zamieniłabym ją na czołg, to by była heca... Starysto, jakby coś, zaznaczam od razu, że kosztów za zepsute klawiatury nie zwracam. Miriad, o 10 rano w sobotę najlepszy kefirek, if you know... Wink

Pozdrawiam, a na osłodę dodam tylko, że i tak wszyscy państwo jesteście zombie, choćby nawet nie wiem, ileś byście się tego wypierali. I ja również. Wszyscy wrzucamy nasze mózgi wraz z monetami do czerwonych automatów, by w zamian dostać bąbelkowy płyn, przelewa się potem w pustostanach czaszek... Angel
doda warto, że ten płyn koroduje kible xDD
Panie Tygrysie, a czy przypadkiem to nie jest na odwrót? I wcale nie mam na myśli, że kible korodują nasz napój... Wink
Sorry, ale mnie Twoje teksty mówią tylko jedno - za wszelką cenę być cool i lajtową i taką co to z jednej strony do rany przyłóż, a z drugiej spuści łomot, gdy ma zły dzień.
Tekst przeczytałam i poszłam dalej... nie zatrzymał.
Ech, lubię, gdy ktoś komentuje osobę, a nie teksty, bo to znaczy, że nie ma innych argumentów. Nie zatrzymał, ale jednak pani napisała kilka słów. I za ślad dziękuję. Ależ naturalnie, że jestem cool (ma ktoś jakieś wątpliwości, niemożliwe Cool ). Ale nie bawię się w spuszczanie łomotu, jestem na to zbyt delikatna i wrażliwa, w końcu prawdziwe damy, dystyngowane i przepiękne jak ja, nie mogą sobie pozwolić na nadwyrężanie delikatnych rączek, mam od tego lokaja i ogrodnika.

Pozdrawiam serdecznie i poczekam, może kiedyś jakiś tekst zatrzyma treścią, a nie formą autorki. Wink
Yay, uwielbiam Twoją poezję! Jest żywa i kolorowa, i dowcipna, i w ogóle wspaniała.:)) //EDIT: o patrz, to już nie poezja? jak ten świat szybko się zmienia

(zapytał dlaczego wyglądają zupełnie)

"jak normalni ludzie zjedliby mnie"

Najwspanialsza przerzutnia ever!

I nic to, że temat złego konsumpcjonizmu sam już przeżuty i zapuszkowany od dawna, kiedy przecież z puszki Coca-cola smakuje najlepiej:D
Poezja, nie-poezja, co za różnica... proza i tak jest najwspanialsza na ziemi. Wink Przerzutnia chyba faktycznie udana, aczkolwiek wciąż uważam, że to właśnie "białość" formy sprzyja takim zabiegom i multi-znaczności. I tego chyba jedynie zazdroszczę poetom.

No i, Maskotko, bardzo Ci dziękuję za miłe te słowa, jakbym była facetem, umówiłbym się z Tobą na włoską kawę i ciastka francuskie w czeKopenhadze. Pozdrawiam!