Via Appia - Forum

Pełna wersja: Brzeg
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
lubię muskać cię
po ciepłym piachu dłoni
albo nurzać w morzu
twoich słów

dopóki sól
nie wrzeszczy w ranach
i nie zalewa płuc
w trupa
Muskać zawsze kojarzy mi się z czymś bardzo przyjemnym, osobistym, delikatnym a tu nagle masz ci los takie
Cytat:po ciepłym piachu dłoni
już lepsze jest piasku, ale tak w ogóle jakoś to przejście mi nie pasuje.
albo nurzać w morzu
twoich słów
. tu ładnie ale trochę takie obeznane. Znając Ciebie Wojbik możesz piękniej Smile
Mogę wziąć tytuł za klucz, Miłośc do plaży, ale ja patrze tak miłosiernie.
W drugiej strofie trochę odleciałeś, zbyt odleciałeś
Cytat:dopóki sól
nie wrzeszczy w ranach
i nie zalewa płuc
w trupa
jeżeli przyjmę że strofa pierwsza to miłośc czy takie wspaniałe uczucie to co robi na plaży miłości trup, tak bez wyjaśnienia. ( to było zamierzone?)
Ta druga strofa w ogóle to inny kawałek wiersza. No chyba że ja czegoś nie rozumiem, nie zrozumiałem.
Tak więc z plaży miłości przeniosłeś się na plażę Yuta gdzie amerykańscy chłopcy zdobywali nam wolność.
Pozdrawiam Wojbuś, skoncentruj się. WinkSmile

Ale przyjmuję że właśnie Yute miałeś na myśli 4/5 O miłości tej innej też musiałem pogadać.
Też tak można.
Dziękuję za opinię. :3
Mi w ogóle słowo "muskać" nie przypadło do gustu, a metafora (?) "piachu dłoni" wydaje mi się (nie znajduję innego słowa) durna, nietrafiona. Domyślam się, że chodziło o pewną szorstkość, ale raczej mnie to śmieszy. Z kolei nurzanie w morzu obecnie sugeruje, że "lubię CIĘ... nurzać w morzu" (zatem zalecam "się", bo i tak budowa wiersza jest... hmm, wygodna, bez konkretnego ładu; także na tym juz wiersz nie straci). Jakkolwiek przekaz jest całkiem inny, wychodzi jak wyżej. Poza tym on również jest durnawy (tenże przekaz), bo o ile muskanie mogę zrozumieć, w obliczu wyznania o nurzaniu się w morzu czyichś słów - pojawia się u mnie śmiech. Ja pojmuję, o co chodzi, jednak ta forma przekazania tej myśli kuleje, jak na mój gust.
Drugiej połowy wiersza nie łapię - tzn. jest ona po polsku, jest zrozumiałe, co to jest sól i czym metaforycznie jest krzyk rany, co takiego zalewa płuca (ta sól - ok, od biedy przełkniemy słowo "zalewa", kompletnie tu nie pasujące - ale ej!.. to poezja, nie?;] więc niech będzie; nie na mój gust to, ale ok) i jak (?) - no.. w trupa. Cokolwiek to znaczy. Domyślam się, co, ale znowuż - dla mnie klapa, nietrafione totalnie, wywołuje jeno śmiech. Ale przerwałem myśl;/... bo jest to napisane po polsku i w miarę jasno, ale NIC nam to nie mówi. Ni z gruchy ni z pietruchy to wyskoczyło, nie ma do tego żadnego kontekstu, zatem racji bytu (wszystko w wieeeelkim IMO, zaznaczam;]) i świadomość (a daję te paliczki uciąć), że autor też nie wie, co to to miało znaczyć, jeszcze bardziej mnie do wiersza zniechęca.
Dla mnie wiersz o niczym. TAK go odbieram przynajmniej.
Bo może owy drugi akapit mówić okrężnie o śmierci (czyli zwyczajnie znaczyć tyle co: "aż do śmierci") ale jest to co najmniej nieudane. Bo skąd ta sól? Czemu akurat "w trupa", które nijak tu nie pasuje? Dlaczego zalewa, po co tak przekombinowywać? Próba poetyzowania, ok - ale nieudana.
Cytuję Miriada.
Cytat:ale NIC
Cytat:nam
to nie mówi
Jeżeli można prosić, to ja bardzo proszę nie wypowiadać się w moim imieniu.
Tutaj raczej każdy wyraża swoją opinię/interpretację.
Jazzus, przecież to o miłości, nie? A trup, bo miłość zabija jak każde inne dragi. Tak to widzę i mnie się ten wiersz podoba (rzeczywiście ten piach jest okropny, bo uzyskałeś odmienny efekt niż zamierzałeś(chyba?) i brakuje tam w pewnym momencie tego się, co to już ktoś zauważył), a szczególnie końcówka jest dobra. Wszystko to moim, rzecz jasna, zdaniem.

Pozdrawiam.