Via Appia - Forum

Pełna wersja: Mgła
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W ogólnym rozrachunku czas ma swoje znaczenie, tylko nam się wydaje że to my nim zarządzamy, nosząc zegarek na ręku.

rudolf czajor




Było tak mało czasu, mamy tak mało czasu. Widoczność także bardzo słaba, jak mówił prezenter pogody (dwadzieścia minut po trzeciej, już nie spałem) mgła będzie do godzin południowych. Wieczorem nastąpi odrodzenie.
Znam i nie, grzechotnicę.
Spowity rulon toczy się po ulicach i ogarnia nawet te czyste dusze. Szczególnie te niewinne. Muzyka tylko nie przestaje grać, a ona zwinięta, na wpół naga, otoczona taktami miłości śni, ripley wyrysowanej nocy z kochankiem którego nie może zatrzymać na dłużej.
Pozoracja? A może zakodowana egzystencja.
Sekwencja jedna, ale za to jaka. Daje i odbiera, złudzenia. Zatraca i swoje.
Takie czekanie na świt który pomoże, uporządkuje świat i jej życie. Wylewa się zatem potok nierealistycznych życzeń, marzeń i jedynie poduszka zaplamiona od łez, wie, co w jej głowię się kręci.
Leżąc wydaje się być sucha i obca, takie zjawisko popękanej ziemi która chce rodzić ale brak radości. Nic samo się nie sieje, a to marne drzewo, jak osika, trzęsie się przed samą sobą bo innych już nie zauważa, w ogóle nie widzi.
Dlaczego zatem dziewczyna na jedną noc szeleści?
Kiedyś powiedziała że to taki wabik, a czyni to i kobra i mniszka. Złośnica. Mgła jest jej schronem do ukrywania tylko swoich tajemnic nieodgadniętych przez żadnego z zaproszonych. To jakby kaskady rzeczne które wracają do stanu łagodnego, by znowu spaść na pysk. Odkrywają prawdę płynąc z nurtem, a i ona poddała się temu nurtowi i teraz leży upojona upadkiem, czeka na kolejną kaskadę mglistej nocy.
A walec życia toczy swoje sekundy poniewierając nieznajomymi dając im jedynie wrażenie ogrodu upojnej nocy.
Witaj!

Powiem tak: miniatura w ogóle do mnie nie przemówiła, dla mnie jest to zbiór patetycznych zdań próbujących tworzyć spójną całość. Czuć jednak, że tekst nie był pisany dla 'napisania', jednak ja niestety nie potrafię odczytać go tak, jak byś tego chciał... co oczywiście nie znaczy, że tekst jest bezwartościowy. To tylko ja nie umiem doszukać się w nim tej wartości, ale na pewno zrobi to ktoś inny.

Poza tym wydaje mi się, że przecinek powinno się stawiać, jeśli już ma być postawiony, za nawiasem, a nie przed nim (odnoszę się do samego początku tekstu).

Miniaturkę ocenię na 2/5.

Pozdrawiam.
Może i jestem głupia, ale ja po prostu nie rozumiem tego tekstu. Być może to wina tekstu, który jak dla mnie jest chaotyczny. Bo powinien sam przez się mówić, jakoś przemówić... A ja wodzę po nim wzrokiem, zatrzymuje się w połowie i mówię: stop! Dalej nie czytam, bo nie rozumiem.

Jest mgła, spowija wszystko, no i jest chaos, który spowija tekst..

pozdrawiam,
Loc.
Mam podobne odczucia, co writerPiotr, a od siebie dodam, że przecinki jakoś losowo rzucałeś, ale to może nalot z poezji, jednak przyjrzyj się temu (przed "że", "który", takie tam).

Pozdrawiam
za duzo cukru w cukrze
moze idea była dobra, przedtawienie styuacji kiedy jest stagnacja jakas taka chwila przed czyms waznym
ale bez polotu
nic nowego nie dodam;] tylko tyle, że potwierdze swoim głosem, iż jest to najprędzej tzw. bełkot literacki (spoko, sam tak bełkotałem i bełkotać jeszcze mi sie zdarza, że wiesz.. luzik;]). ciekawe jednak pozostaje to, co właściwie miał tekst znaczyc? ale poważnie! bo wierzę, że wiesz, że mógłbyś objaśnić każde zdanie i każde słowo. chętnie - bo to musi być ciekawe, wcale nie kpię - bym coś takiego zobaczył; tj. takie objasnienie. może na pw?? w ostatecznosci, co?

to co ludziom w głowach siedzi jest ZAWSZE bardzo ciekawe, chocby dlatego, że mieści się w ich, i tylko ich głowach, oraz że tylko w tych głowach potrafi się zrodzić. zwykle ciężko zatem takie coś przedstawić szerszemu ogółowi, bo trzeba to jakoś skompresować, coby się zmieściło, wiecie o czym mowie? a może bełkoczę;/ W każdym razie przedstawić to ZROZUMIALE a zarazem literacko przecież, to już w ogóle hoho... bieg po złoto;]

podsumowując: zacny bełkot, bo ani zdania nie pojąłem.
Hmmm... Jakiegoś sensu się doszukałam, ale pozostawię go sobie. Pewnie i tak nietrafny Wink
Mnie ten tekst się spodobał. Czy to bełkot? Tworzę jeszcze bardziej zapętlone, wymieszane i niespójne sploty zdań, w których na pierwszy rzut oka nic się nie klei. Trzeba znać klucz. Choć do tego tekstu nie znam, to nieważne. Nie zawsze trzeba doszukiwać się sensu, czyż nie?
A więc może krócej... Działa na wyobraźnię, nawet bardzo.
Pozdrawiam