Via Appia - Forum

Pełna wersja: Lato i syn
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
LATO I SYN


Deszczem rozpłakane, słońcem rozświecone
już przechodzisz, lato, gorącem zmęczone.
Traw zielenią zwiędłą, drzew upartym trwaniem
jeszcze chcesz zatrzymać swoje przemijanie.
Lecz odejdziesz, wkrótce pójdziesz w zapomnienie,
ustąpić wszak musisz przed przyjściem jesieni.
Lato, ty powrócisz, ja ci przyszłość wróżę,
moje życie jednak już się nie powtórzy
i nic nie zostanie, bezpowrotnie minie
ból i śmiech, bo takie nasze przeznaczenie.
Spragniona nadziei w syna dorastanie
wierzę – i po mnie coś kiedyś zostanie.
Gdy mnie obejmujesz małymi rączkami
wierzę synu, żeś mymi przyszłymi latami.

Cześć!

Nieczęsto lub raczej rzadko biorę się za teksty wyłamujące się poza prozę ale Twój wierszyk jakoś ot tak zaciekawił mnie tytułem. Kilka pierwszy wersów melodyjnie wpływa na mą wyobraźnie kreując przepiękne widoki odchodzącego lata. Kolejne budują mroczniejszą atmosferę tracąc tym samym na płynności. Podoba mi się połączenie syna z latem ale nie wiem czy najlepiej to pasuje. Zbyt ciężkie przejście wewnątrz całego tekstu. Zgrzyta coś ale nie potrafię powiedzieć co. Sam poezji nie popełniam czytuje z rzadka więc ma wiedza uboga. Możliwe że ktoś po mnie zdecyduje się postarać naprostować lub choć podpowiedzieć co jest nie tak. Ja tego nie potrafię,.

Jednakże wracajmy do samego wiersza jego warstwy fabularnej. Zakończenie nie jest puste co zdecydowanie na plus. Po przeczytaniu całości czytelnik (przynajmniej ja) postanawia przysiąść pomyśleć. Temat życia i śmierci od zawsze jest czymś wyjątkowym a dobrze ujęty potrafi wywoływać całe palety emocji.

Słowem podsumowania.

Jako czytelnik prosty chłopak czytałem z zaciekawieniem a jestem wybredny i czepialski Smile

Pozdrawiam ciepło.
Patryk.
Bardzo dziękuję za poświęcenie mi czasu i opinię.Jeśli chodzi o połączenie syna z latem, to w ostatnim wersie wyszło mi to niejako samo przy wykorzystaniu dwoistości znaczenia słowa "lata". Pierwszego jako pory roku, drugiego zaś jako dwunastomiesięcznych odcinków czasu. Specjalnie zostawiłam w tym zakresie niedopowiedzenie - do wyboru czytelnika.
Jeszcze raz dziękuję.
A ja myślałem, że będzie o PZPN-ie...
Bardzo śmieszne!Big Grin
Tym niemniej dziękuję i pozdrawiam.Wink
Gratuluję połączenia syna z latami, po prostu rozkosznie. Wiersz na szczęście nie spowodował u mnie palpitacji serca, ani utraty zmysłów, bo wtedy obawiałbym się, że jestem na taką treść podatny.

Skoro życie bohatera wiersza się już nie powtórzy, bo zgodnie z jego wierzeniami, przeminie każde możliwe ekstremum: czy to ból, czy to śmiech, to rozumiem, że pozostaje mu strach przed unicestwieniem - patrzenie się w syna i życzenie mu tego, że coś w nim po mnie zostanie, wydaje mi się chorobliwą perwersją. Swojego rodzaju rzuceniem klątwy albo powolnym wpuszczaniem jadu. I do tego "widzę, żeś mymi przyszłymi latami" - małe dziecko, a już dostało pierwszy prezent - pęczek nadzieji owinięty w duszący celofan oczekiwań.

Ciekawy szkic bohatera, swoiste katharsis, bo aż żal dupę ściska.
Vysogot! Przepraszam, o jakiej perwersji mówisz? Być może mój wiersz jakieś tego rodzaju struny w Twoim umyśle poruszył. Mnie chodziło o coś całkiem innego. Wydawało mi się, że z treści wiersza to jasno wynika. Powiem Ci jeszcze, ze teraz, gdy patrzę na swojego trzydziestopięcioletniego pięknego syna, zdrowego, wykształconego, szczęśliwego, otoczonego już trójką własnych dzieci, to ogarnia mnie radość i duma, że choć ja umrę, to pozostanie po mnie Ktoś - synowie - bo mam ich dwóch -wnuki, może prawnuki.Z moją śmiercią nie wszystko zmieni się w proch i pył, w moich dzieciach będą żyły moje ideały, przekonania, część mojej świadomości ... I o tym chciałam napisać.
Nie wiem, w jakim jesteś wieku, ale sądząc po tonie i klimacie Twojej wypowiedzi myślę, że gdy ten wiersz pisałam, miałam pewnie niewiele więcej lat od Ciebie.
Z całym szacunkiem dla Twojej opinii, jednak - nie zrozumiałeś.
Pozdrawiam.
Bardzo możliwe, że moja interpretacja odbiega od zamysłu znaczeniowego autora. To zresztą bardzo często się zdarza, ale mówię dokładnie o tym co jest w Twojej ostatniej wypowiedzi, że "w moich dzieciach będą żyły moje ideały, przekonania..." - komentowałem głównie tę postawę bohatera, którą tutaj, jako autorka, potwierdzasz. To tak, jakby był to pewien balsam na śmierć. Myśleć, że coś się po sobie zostawia to jeszcze nic takiego, bo to uczucie spełnienia, które pomaga zamknąć rozdział (naturalne to i zdrowe, że kobieta cieszy się ze swojego potomstwa). Jasna sprawa, lepiej przed śmiercią nagle nie pomyśleć: "ojej, nie zrobiłem tego, tego czy tamtego, może jeszcze zdążę..." Super, wszystko zrobione, czas na zmianę, ale żeby jeszcze przed śmiercią mieć przekonanie: "oh, może jednak nie wszystko zamieni się w proch, moje przekonania przeżyją w moich dzieciach", to takie przywiązanie do ziemskiego bogactwa, choćby jedynie emocjonalnego, intelektualnego czy kulturowego. Przywiązanie do czasu i materii, nawet pośmiertnie. Także o tej perwersji mówię.

Z drugiej jednak strony, nawet biorąc pod uwagę reinkarnację itd. Jeżeli taki sposób myślenia, jaki przedstawia bohater wiersza, jest dla niego zdrowy i daje mu spokój ducha, to wspaniale, może będzie to fantastyczna i spokojna podróż. W obecnym jednak życiu, ta postawa bohatera mnie nie przekonuje i wydaje mi się niezdrowa, dla mnie.

Nie wchodzę w tematy personalne, interpretuję wiersz. A jeżeli chodzi o ton i klimat to daję wskazówkę: jest żartobliwy.
Przykro mi - nie miał być żartobliwy. No, ale są gusta i... gusta.
Pozdrawiam.
Cytuję Ciebie, droga Bożeno: "Nie wiem, w jakim jesteś wieku, ale sądząc po tonie i klimacie Twojej wypowiedzi myślę, że gdy ten wiersz pisałam, miałam pewnie niewiele więcej lat od Ciebie."

Odnoszę się do tego, mówiąc "A jeżeli chodzi o ton i klimat to daję wskazówkę: jest żartobliwy."
Przepraszam. Nie zrozumiałam Cię.
Pozdrawiam i dziękuję za opinię.
No tak, i w tym wierszu to samo co w poprzednim.
Bardzo nieładna składnia. Naklejone jest. Syntaksa Undecided
Buduj zdania piękniej, słów nie brakuje.
Bardzo trudno się czyta, Trzeba zbierać po kolei.

Sam temat jest, no, coś nowego. Ale wiersz mnie nie oświecił. Smile
Pozdrawiam.