Via Appia - Forum

Pełna wersja: Jej wiosna
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
przed kościołem
w pełnym słońcu
wśród młodych matek
dziewczynek w malutkich spódniczkach
stanęłam

w glanach o dwa numery za dużych

Jezu prosiłam
chcę mieć z nim dzieci
gruby brzuch
za ciasne sukienki
cholernego raka miłości
odrzuconego z uczuciem

ale potem mówiłam
w glanach o dwa numery za dużych
wujku ta biologia
jak tak ma być nienawidzę
zobaczysz urodzisz
tak trzeba

wiosna zabijała własne dzieci
rewolucją czasów

(maj 2012, do poprawy, liczę na wskazówki)
..."wśród młodych matek
dziewczynkach w malutkich spódniczkach
stanęłam"...

Nie raczej -... "wśród młodych matek... dziewczynek... w króciutkich spódniczkach"... ? Skoro wśród matek, to i wśród dziewczynek chyba. Malutkie spódniczki zakładałaś jakiś czas temu lalce Barbie. Dziewczynki przywdziewają krótkie.
Zbyt tłuste sukienki zaś kojarzą mi się z pranymi w trzydziestu stopniach, na dodatek bez użycia odplamiaczy. Gdyby były zbyt obfite, nie brzmiałoby to jak zachęta do stosowania płynu "Vanish". Stwierdzenie ..."chcę mieć z dzieci... i ten cholerny rak miłości"..., jeśli nawet można tęsknić za nowotworem, winno brzmieć w swym finale ..." i tego cholernego raka"...
Pozdrawiam. P.
Masz rację. Dziękuję za wytknięcie błędów, co mogę to poprawię.
Zbytnio się na poezji nie znam i nie powinnam się wypowiadać, no ale... zrobię wyjątek Smile.

Jest ładnie. Ale mojej interpretacji tego wiersza nie napiszę Tongue.

Życzę wena,
Loc.
Danke.
Wiersz, do którego mam dość neutralny stosunek, ale zdecydowanie bardziej skłaniam się do stwierdzenia, że jest dobry.
Pozdrawiam.
Trochę nie lubię neutralności, ale z racji żeś mężczyzna może to tą drogą idzie. Przynajmniej ktoś odpowiedział...
Dziękuję za komentarz.
Cytat:wiosna zabijała własne dzieci
rewolucją czasów
Tak jakoś utknęłam przy tych wersach, przy tej pointcie. I myślę... że całkiem nieźle prowadziłaś wiersz, tylko te dwie linijki są jakby o krok za daleko. Bo albo się skoczy, albo nie.

Glany o dwa numery za duze pokazują w jakiś sposób odrębność. Mocny środek.

Jak dla mnie to dobry wiersz. Trzyma klimat, może nawet trochę poruszający. 4/5
Pozdrawiam!
Rażą malutkie spódniczki, ale to już było powiedziane.

Podoba mi się. Na naszych oczach rozgrywa się takie zderzenie młodej dziewczyny (-ynki?) z rzeczywistością, te glany, które tak nam trochę na chama wciskasz, mimo wszystko przynoszą efekt, chociaż i bez tego widać co trzeba. Elegancko to poprowadziłaś.
A, i to umieszczenie 'stanęłam' na końcu pierwszej strofy jest bardzo trafione.

Puenta naprawdę dobra. Jak dla mnie to wiele szlifów tutaj nie trzeba, ale co ja tam wiem Smile

Pozdrawiam.
Nie wyobrażam sobie krociutkich spódniczek. Ot po prostu. Króciutka to może być mini - gra skojarzeń. A one są malutkie nie króciutki, mogą być i do łydek, ale mają malutki rozmiar.
Dziękuję za komentarze.
Rozumiem i podoba mi się Twój wiersz do " wiosny zabijającej własne dzieci rewolucją czasów", bo tego akurat nie mogę ani pojąć, ani nawet poczuć, co czasem w poezji też wystarczy.
"Glany" są świetne i to zderzenie światow, które świetnie wyeksponowałaś. Tylko ta koncówka, której nie umiem zinterpretować - może trochę przekombinowana, a może ja taka mało wrażliwa jestem.
Pozdrawiam serdecznie.
Rozumiem. Być może końcówka jest zbyt osobista dla osób postronnych, dlatego i niezrozumiała. Zastanowię się nad jej usunięciem. Dziękuję za uwagi. Pozdrawiam.
Cytat:Zastanowię się nad jej usunięciem.
Nawet nie próbuj. Zresztą czemu od razu usuwać? Nie wszystko musi być proste i zrozumiałe.
Pozdrawiam!
przed kościołem
w pełnym słońcu
wśród młodych matek
dziewczynek w malutkich spódniczkach
stanęłam

Te malutkie mnie męczą, a raczej mój smak. Tak dziwnie to się czyta.
Spódniczki malutkie.
Ale co ja tam się znam.

Na samym początku te dwa wersy wychodzą mi na wyliczankę.
przed kościołem
w pełnym słońcu

A może tak.
przed kościołem w słońcu

Powtórka taka bardzo nieładna.
w glanach o dwa numery za dużych Wink Smile
Piękny wiersz, brakuje mi wiosny