Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zostanę do końca
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Chcesz mnie swym gadaniem dobić
gwóźdź do mej trumny dołożyć.
Nie przyjdzie ci to łatwo
nawet gdy zedrzesz gardło.
Przetrwać chwile zwątpienia
to zadanie trudne
lecz ja się nie ugnę.
Pozostanę przy mej przystani
rozpalę ciało do wytrzymałości granic.
Walka to jedyne co zostało
nie sprzedam skóry tanio.
Musisz wiedzieć o mnie jedno
choć inni temu zaprzeczą.
Z jednolitej skały zrobiony
przez to niezwyciężony.

Kiedy ja w ciemności zasnę
ta odpowiedzialność na ciebie spadnie.
Uświadomisz to sobie gdy mnie zabraknie
tylko ból istnienia pozostanie.
Pytasz się mnie, kiedy to się stanie
sam jeszcze nie wiem dokładnie.
Swymi pytaniami nie zawracaj mi głowy
coś ważniejszego mam do roboty.

Mówisz że to ciebie się nie tyczy
zmień schemat bo źle myślisz.
Ta rzecz warta jest uwagi
coraz bliżej ku przepaści.
Tak łatwo się nie poddam
choćbym został tylko ja sam.
Kiedyś zabraknie mi oddechu
wszystko dzieje się w pośpiechu.
W swym działaniu nigdy nie ustanę
na co mnie stać jeszcze pokażę.

Kiedy ja w ciemności zasnę
ta odpowiedzialność na ciebie spadnie.
Uświadomisz to sobie gdy mnie zabraknie
tylko ból istnienia pozostanie.
Pytasz się mnie, kiedy to się stanie
sam jeszcze nie wiem dokładnie.
Swymi pytaniami nie zawracaj mi głowy
coś ważniejszego mam do roboty.

Świeca nadziei jeszcze nie zgasła.
W ręku pozostała najmocniejsza karta.
Do tyłu nigdy nie oddam kroku
choćby nawet przyszło walczyć po zmroku.
Życie będę sączył do ostatniej z chwil
tak długo aż starczy mi sił.
Moje ostrze wznoszę dzielnie ku górze
jeśli chcesz wiedzieć to nigdy nie próżnuje.
Cały czas rąbię jak liryczny drwal
dzięki temu jeszcze trwam.
Światła dawno już zgaszone
przecież jeszcze nie wszystko gotowe.
Na lepsze życie wieść niosę
o jedną chwilę na wysłuchanie proszę.


Kiedy ja w ciemności zasnę
ta odpowiedzialność na ciebie spadnie.
Uświadomisz to sobie gdy mnie zabraknie
tylko ból istnienia pozostanie.
Pytasz się mnie, kiedy to się stanie
sam jeszcze nie wiem dokładnie.
Swymi pytaniami nie zawracaj mi głowy
coś ważniejszego mam do roboty.


Wszystko nieuczciwie rządzone
chociaż przez Boga stworzone.
Jeden kierunek dobrze obrany
innym decyzjom podporządkowany.
Nagroda już przygotowana
do odebrania gotowa.
Powtarzasz cały czas to samo
lubisz gdy biją ci brawo.
Stajesz się coraz bardziej ogólny.
Zwracasz ciągłą uwagę na szczegóły.
Mimo iż los dla ciebie okrutny
ty nadal pozostajesz próżny.


Zrzuć kajdany rzeczywistości
nie bądź jak ci wszyscy krótkowidzący.
Wyzwól w sobie bestie
a będziesz prosił o jeszcze.
Obudź się z marazmu
i to najlepiej od razu.
Zrób to nim twój kręgosłup moralny się złamie
wtedy nic ci nie pozostanie.
Wśród tego całego zgiełku odpowiedź leży pośrodku
Odnajdź ją a wszystko będzie w jak najlepszym porządku.




Skoro już stosujesz interpunkcję, to pełną.
Cytat:Nie przyjdzie ci to łatwo
nawet[,] gdy zedrzesz gardło.
Przetrwać chwile zwątpienia[,]
to zadanie trudne
lecz ja się nie ugnę.
Pozostanę przy mej przystani[,]
rozpalę ciało do wytrzymałości granic.
Walka to jedyne[,] co zostało[,]
nie sprzedam skóry tanio.
Musisz wiedzieć o mnie jedno[,]
choć inni temu zaprzeczą.
Z jednolitej skały zrobiony
przez to niezwyciężony.

Kiedy ja w ciemności zasnę[,]
ta odpowiedzialność na ciebie spadnie.
Uświadomisz to sobie[,] gdy mnie zabraknie
tylko ból istnienia pozostanie.
Pytasz się mnie, kiedy to się stanie[,]
[a] sam jeszcze nie wiem dokładnie.
Swymi pytaniami nie zawracaj mi głowy[,]
coś ważniejszego mam do roboty.

Mówisz[,] że to ciebie się nie tyczy
zmień schemat[,] bo źle myślisz.
Ta rzecz warta jest uwagi[.]
coraz bliżej ku przepaści.
Tak łatwo się nie poddam[,]
choćbym został tylko ja sam.
Kiedyś zabraknie mi oddechu[,]
wszystko dzieje się w pośpiechu.
W swym działaniu nigdy nie ustanę[,]
na co mnie stać[,] jeszcze pokażę.

Świeca nadziei jeszcze nie zgasła.
W ręku pozostała najmocniejsza karta.
Do tyłu nigdy nie oddam kroku
choćby nawet przyszło walczyć po zmroku.
Życie będę sączył do ostatniej z chwil[,]
tak długo aż starczy mi sił.
Moje ostrze wznoszę dzielnie ku górze[,]
jeśli chcesz wiedzieć[,] to nigdy nie próżnuję.
Cały czas rąbię jak liryczny drwal[,]
dzięki temu jeszcze trwam.
Światła dawno już zgaszone[,]
przecież jeszcze nie wszystko gotowe.
Na lepsze życie wieść niosę[,]
o jedną chwilę na wysłuchanie proszę.

Wszystko nieuczciwie rządzone[,]
chociaż przez Boga stworzone.
Jeden kierunek dobrze obrany[,]
innym decyzjom podporządkowany.
Nagroda już przygotowana[,]
do odebrania gotowa.
[coś tu nie gra z rytmem]
Powtarzasz cały czas to samo[,]
lubisz gdy biją ci brawo.
Stajesz się coraz bardziej ogólny.
Zwracasz ciągłą[ciągle] uwagę na szczegóły.[szczegóły, to nie ogół, zdecyduj się]
Mimo iż los dla ciebie okrutny[,]
ty nadal pozostajesz próżny.


Zrzuć kajdany rzeczywistości
nie bądź jak ci wszyscy krótkowidzący.
Wyzwól w sobie bestie[,]{po co? w jakim celu?]
a będziesz prosił o jeszcze.
Obudź się z marazmu
i to najlepiej od razu.
Zrób to nim twój kręgosłup moralny się złamie[,]
wtedy nic ci nie pozostanie.[nie wyjaśniasz dlaczego]
Wśród tego całego zgiełku[,] odpowiedź leży pośrodku
Odnajdź ją[,] a wszystko będzie w jak najlepszym porządku.[odpowiedź na co?]

Cytat:rozpalę ciało do wytrzymałości granic.
zastanawiam sie, jak to sie ma do walki.
Cytat:Światła dawno już zgaszone
przecież jeszcze nie wszystko gotowe.
Na lepsze życie wieść niosę
o jedną chwilę na wysłuchanie proszę.
niby związane, ale odchodzisz od tematu.

Czytając to gubiłam się. Zacząłeś od walki, w międzyczasie poruszyłeś inne tematy (mam wrażenie, że losowo). To jest na minus, ponieważ tylko poruszyłeś i to się zalicza jako gadanie od rzeczy, odchodzenie od tematu. I skończyłeś na walce. Kazałeś uważać, nie pozwolić, by złamał się kręgosłup moralny i szukać odpowiedzi. Nie wyjaśniłeś na jakie pytania, ani o co, ani przeciwko czemu walczyć. I to jest luka w przesłaniu. Nie wiadomo o co chodzi.
Pozdrawiam!