Via Appia - Forum

Pełna wersja: Rzecz się dzieje
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Bądź pewna siebie. Bądź pewna siebie. No kurwa, bądź pewna siebie - powtarza w myślach, wciąż grzebiąc w torebce. Torebka, wiecie? To jeden z tych atrybutów na jakie kobieta musi sobie pozwolić. Zamknięty w nim świat, widziany jest niczym jedna wielka metafora, która podąża swoimi wersami.
- Muszę zapalić. Czuję cholerną potrzebę sięgnięcia po papierosa. Boże, gdzie jest ta głupia zapalniczka - zaczęła tak mamrotać pod nosem, że nie sposób było nie zwrócić na siebie uwagi.
- Czy mogę... - pytanie, urwane, zawisło gdzieś w powietrzu, jakby ktoś na nitce trzymał ciąg dalszy, nie pozwalając mu dojść do końca.
- Dlaczego nigdy jej nie ma tam, gdzie być powinna? Czy to takie trudne włożyć ją do pierwszej przegródki w torebce? Czy to jest, kurwa, takie trudne? - kontynuowała zamknięta w swoim małym-wielkim świecie.
- Czy potrzebuje pani... - ponowił próbę szatyn, dodam, niebieskooki, bo w jego oczach można było zatonąć po wieki wieków, jeśli tylko w odpowiednim momencie spojrzało się trochę dalej, niż poza czubeczek swego noska.
- Nigdy się tego nie nauczę. Jestem kobietą i nigdy się nie nauczę odkładać rzeczy na swoje należyte miejsce - przystanęła chwilę na dość bezradna, biorąc głęboki oddech. W słuchawkach właśnie rozbrzmiewał utwór The Kill, 30 Second To Mars. Szczelnie zamknięta w dobiegających dźwiękach, nie spostrzegła mężczyzny, który już dwa razy próbował wyciągnąć roztrzepaną kobietę z opresji. Kiedy w końcu odważył się dotknąć jej ramienia, bo zapewne zauważył, że nieporadne dziewczę poza muzyką nie słyszy żadnych niebożych znaków, odskoczyła jak oparzona. Spadłaby z chodnika, gdyby niebieskooki w ostatniej chwili jej nie przytrzymał. Zdjąwszy słuchawki z uszu, patrzyła na nieznajomego morderczym wzrokiem.
- Co pan do jasnej cholery wyprawia?! Żeby człowiek spokojnie nie mógł wrócić do domu. Zawsze się jakiś wariat przyczłapie. Czego pan tu jeszcze stoi?! - wystrzeliła jak karabin maszynowy.
- Chciałem tylko pani... - zaczyna jeszcze raz powoli wyjaśniać, ale Anka nieprzerwanie strzela dalej.
- Chciał pan, jasne że pan tylko chciał. Wy wszyscy tylko chcecie, a jak was potrzeba, to szukaj wiatru w polu - i zaczęła iść przed siebie, oddalając się od towarzysza. Zdezorientowany Michał patrzył jak czerwony płaszcz staje się zwykłą plamą, która z każdym krokiem rozmazuje się coraz bardziej w gęstwinie tłumu, aż w końcu znika z pola widzenia. Być może, gdyby usiłował ją dogonić, godzinę później siedzieliby razem przy kawie, śmiejąc się z całej sytuacji. Albo Anka choć na chwilę zamilkła, dając rozmówcy tę jedną minutę na wyjaśnienie...
Jednak rzecz się dzieje, nienazwana, z prawem do powrotu w deszczu wspomnień. Tych niewykorzystanych, co będą tkwić człowieku i rdzewieć, by w końcu mogły spaść w niepamięć.


Szkicownik z 18.04.2011 r. (udoskonalony z dniem dzisiejszym, poprawki 22.07.2012 r.)
Cytat:zwrócić na niej uwa­gi.
może na nią?:>
Cytat:- Czy pot­rze­buje pa­ni... - po­nowił próbę szatyn
zaznacz wcześniej, że pyta szatyn, bo tak się pojawia nagle
Cytat:przys­tanęła chwilę na dość bez­radna
chyba na nie z tej strony chwili
Cytat: od­skoczyła jak oparzo­na
najpierw piszesz, że nie zwróciła na niego uwagi, czyli go zobaczyła, ale olała, a potem, że odskoczyła jak poparzona, tak jakby go dopiero zobaczyła i się wystraszyła
Cytat: wys­trze­liła jak ten ka­rabin maszy­nowy.
ten? była mowa o jakimś? zbędne jak dla mnie to "ten"
Cytat: zaczy­na jeszcze raz, po­woli wy­jaśniać
zbędny przecinek
Cytat: a jak was pot­rze­ba[,] to szu­kaj wiat­ru w po­lu
Cytat: A gdy­by An­ka choć na chwilę za­milkła
dałbym albo, zamiast a

Fajnie napisane w sumie, ale co ja tu mogę powiedzieć, więcej, poza tym, że mi się podoba ;D
(22-07-2012, 09:29)haniel napisał(a): [ -> ]
Cytat:zwrócić na niej uwa­gi.
może na nią?:>

Napisałam "siebie", myślę, że lepiej.

Cytat:- Czy pot­rze­buje pa­ni... - po­nowił próbę szatyn
zaznacz wcześniej, że pyta szatyn, bo tak się pojawia nagle
[/quote]

Tu się będę bronić, bo nie pojawił się nagle. Pierwsze pytanie zawisło w powietrzu. A w drugim dodałam: ponowił próbę szatyn. Poza tym samo z siebie wynika, że pyta, bo zaczyna się od "czy" Wink

Co do tego: przystanęła chwilę na dość bezradna - wymuszone z mojej strony, ale w całości mnie się to dobrze czyta, mimo, że wiem, przyznaję, celowy błąd. I tak pozostawię, wybaczcie czytelnicy.

Cytat:najpierw piszesz, że nie zwróciła na niego uwagi, czyli go zobaczyła, ale olała, a potem, że odskoczyła jak poparzona, tak jakby go dopiero zobaczyła i się wystraszyła
Racja, racja! Zmieniłam. Dziękuję Smile

Co do karabinu - skasowałam, hehe, choć lubiłam to ten Big Grin
Zmieniłam też to A gdyby na Albo, chociaż przyznaje, że teraz dziwnie mi się to tak czyta.
Przecinki poprawiłam - dzięki piękne za poświęcony czas Smile