30-06-2012, 16:17
latała mi po kuchni
taka mała
świruska
nie dawała żyć
owocom i garnkom
złapałem ją na stole
gotową do skoku
łamałem na kole
topiłem w kropli pomyj
w końcu miała dość
ogłosiła bezwarunkowy zgon
po domu rozniosło się
ostatnie bzyknięcie agonii
taka mała
świruska
nie dawała żyć
owocom i garnkom
złapałem ją na stole
gotową do skoku
łamałem na kole
topiłem w kropli pomyj
w końcu miała dość
ogłosiła bezwarunkowy zgon
po domu rozniosło się
ostatnie bzyknięcie agonii