Via Appia - Forum

Pełna wersja: *** ( ... na naszym końcu)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
wpuszczasz atrament w jeziora moich dni
szanujesz obojętnie długie rozmowy z przestrzenią
nie przerywasz nawet pustynnym pyłem
ani francuskimi talerzami tłuczonymi z brzękiem
boisz się teraźniejszości kłamstw, szarości
kontrastowych barw o zmierzchu

cierpisz na schizofrenię samopoczucia:
wibrują ci kości, przepalony przełyk
burczy cichutko skarży się na ogień
staczasz się ze znanego szczytu
twój syzyf właśnie niknie w oddali
samym spojrzeniem gniesz mnie
jak patyk z ogniska jaskrawy gorącem
w czerni nocnych decyzji

zatrzymujesz się zbyt długo na naszym końcu

19.06.12
Przesyt środków stylistycznych sprawia, że ten wiersz to niezrozumiały bełkot, moim zdaniem. Takie bla bla bla. Przerost formy nad treścią. A, i nie można stoczyć się z podnóża góry.

Sent from my GT-I9100 using Tapatalk 2
błagam o pomoc ze staczaniem się z podnóż góry

neobarok kurna : D
A nie można po prostu: stoczyłeś się z góry? To podnóże jest takie ważne dla wiersza? aha, stoczyłeś brzmi o niebo lepiej niż sturlałeś...

Sent from my GT-I9100 using Tapatalk 2
Za dużo słów. Zgubiłam się.
Oczywiście, że można stoczyć się z podnóża góry.
Trochę za dużo tych metafor. Niby można coś zrozumieć, ale ciężko z tym. Szczególnie w pierwszej zwrotce. Niektóre fragmenty dobrze brzmią, ale gdy to się połączy, to jest przepakowane.
Hmm, Kruku, powiesz mi jak się można stoczyć z podnóża góry? Smile

Sent from my GT-I9100 using Tapatalk 2
Wyrzuć zbędne słowa, które tylko zawalają tekst. Już pierwszy wers można skrócić np wpuszczasz atrament w moje dłonie, jeziora zbędne są. W następnych wersach jest podobnie. Przepisz tekst na kartkę czy coś innego a zobaczysz co jest niepottzebne w tekście. Pozdrawiam
Rootsrat, mówię tu oczywiście o sensie metaforycznym. Staczasz się będąc tak blisko góry, chociaż tak nie powinno być, chociaż nawet nie zacząłeś się wspinać. Często przecież bywa, że miało być tak, a wyszło inaczej, chociaż przecież nie miało prawa, przecież o wszystkim pomyślałeś, wszystko przewidziałeś.
Ja rozumiem, że metafora, ale nawet metafora musi mieć jednak sens. Z podnóża góry nie ma gdzie się stoczyć, bo jesteś na samym dole.
A z dołu zawsze się można stoczyć w jeszcze większy dół! Wink Tak tak! Nigdy nie jest tak źle, żeby nie miało być gorzej itd.
@sheytan, tak się składa że wiersz był pisany na kartce właśnie, tutaj masz końcową wersję (ten na górze to bodaj "zielone zasypianie", już przepisywany na czysto, a ten na dole to właśnie wiersz, znajdujący się w tym poście), jak widać sporo w tekście rzeczy było zbędnych i jest skreślonych : DD

@rootsrat, słońce mojego życia twórczego. zawsze może być tak, że przy samej górze płynie rzeczka i się zrobi niższa od podnóża dolina. masz zresztą szczyt swój już