17-06-2012, 12:51
Gotowy do zdobywania świata.
Zjawiam się i znikam jak liryczna gwiazda
spadam w to samo miejsce.
Nie można mnie zatrzymać.
Uzbrojony w słowa, kto mnie zatrzyma.
Tnę szybciej niż nie jeden ninja.
Jeden cel i jedna droga.
Jak się tam dostanę do moja sprawa.
Chcesz się dowiedzieć jak to robię?
Mogę Ci to powiedzieć teraz, później nie będzie na to czasu.
Rozpalam nadzieję, w jednym kierunku pędzącą.
To jest to miejsce i ten czas.
Czuję że muszę to zrobić inaczej spłonę.
Kto jest martwy niech teraz się obudzi.
Trzęsę tym bitem jak liryczny dzikus, oświetlając scenę.
Spokój jest trudno odzyskać.
Upadam lecz nie tracę na wartości.
Co zrobisz gdy zagadam do Ciebie.
Wiara jak wiatr, przechodzi i powraca, nie pozwala zasnąć.
Możesz to polubić lub nie czy jest tego sens.
Obróć się i spójrz dookoła nic.
Szalony jak magnum 44, pobudzam do działania.
Balansujący na krawędzi jak ten gościu z filmu „Święty”.
Trzeba pokonać te mury.
Jedna pasja i ugięcie.
Zdajesz sobie sprawę że to zrobić możesz.
Tłum szaleje, dziewczyny krzyczące by powiedzieć Ci „cześć”.
Za gorący by dotknąć za zimny by trzymać.
Krzyk jak we mgle, z której strony przybywa.
Oddech jak walnięcie młotem szybko przemija.
Coś mnie trzyma mocno nie pozwala się wyrwać.
Światła wprost na Ciebie jak to zakończysz?
Przestań gadać weź się do działania.
Maszyna ruszyła nikt jej nie powstrzyma.
Liryczne wstrząśniecie.
Odpuść sobie to lepiej jeśli nie chcesz zrobić sobie krzywdy.
Zjawiam się i znikam jak liryczna gwiazda
spadam w to samo miejsce.
Nie można mnie zatrzymać.
Uzbrojony w słowa, kto mnie zatrzyma.
Tnę szybciej niż nie jeden ninja.
Jeden cel i jedna droga.
Jak się tam dostanę do moja sprawa.
Chcesz się dowiedzieć jak to robię?
Mogę Ci to powiedzieć teraz, później nie będzie na to czasu.
Rozpalam nadzieję, w jednym kierunku pędzącą.
To jest to miejsce i ten czas.
Czuję że muszę to zrobić inaczej spłonę.
Kto jest martwy niech teraz się obudzi.
Trzęsę tym bitem jak liryczny dzikus, oświetlając scenę.
Spokój jest trudno odzyskać.
Upadam lecz nie tracę na wartości.
Co zrobisz gdy zagadam do Ciebie.
Wiara jak wiatr, przechodzi i powraca, nie pozwala zasnąć.
Możesz to polubić lub nie czy jest tego sens.
Obróć się i spójrz dookoła nic.
Szalony jak magnum 44, pobudzam do działania.
Balansujący na krawędzi jak ten gościu z filmu „Święty”.
Trzeba pokonać te mury.
Jedna pasja i ugięcie.
Zdajesz sobie sprawę że to zrobić możesz.
Tłum szaleje, dziewczyny krzyczące by powiedzieć Ci „cześć”.
Za gorący by dotknąć za zimny by trzymać.
Krzyk jak we mgle, z której strony przybywa.
Oddech jak walnięcie młotem szybko przemija.
Coś mnie trzyma mocno nie pozwala się wyrwać.
Światła wprost na Ciebie jak to zakończysz?
Przestań gadać weź się do działania.
Maszyna ruszyła nikt jej nie powstrzyma.
Liryczne wstrząśniecie.
Odpuść sobie to lepiej jeśli nie chcesz zrobić sobie krzywdy.