Słońce od wczoraj nieśmiało
pokazuje swoją rozpaloną twarz.
Kolaboracja z wiatrem wyszła mu
na dobre –
chmury w popłochu
robią miejsce na niebie.
I ja od wczoraj wystawiam
rozmytą facjatę na światło dzienne.
Ostrożnie łapię ostrość.
Dotleniam nadzieję.
Usilnie utwierdzam się
w przekonaniu,
że warto żyć.
Oddycham.
We włosach plącze mi się
zagubiony promyk. Powietrze
pachnie wesoło.
Drzewa rozkosznie wyciągają w górę
nagie ręce gałęzi, a ptaki
pogwizdują radośnie,
wypatrując pierwszych dżdżownic.
Nawet policjanci
cali z waty cukrowej,
jacyś tacy uśmiechnięci.
Leeds, o2 o3 2o1o
Świetne! Po przeczytaniu wyjrzałem przez okno z uśmiechem na twarzy i momentalnie nabrałem ochoty na długi spacer. Potrzebuję 'złapać trochę ostrości' i 'odetchnąć'
.
Cytat:Nawet policjanci
cali z waty cukrowej,
jacyś tacy uśmiechnięci.
Hahaha końcówka mnie powaliła. Dziękuję, bardzo pozytywny wiersz, niezwykle poprawiający nastrój. Czekam na kolejne
!
Dzięki za vibe
Milo, ze wiersz skłonił Cie do spaceru! :Znaczy, ze działa tak, jak powinien
fajne przesłanie niesie, pozytywnie człowieka nastraja.
Wiesz Przemku... Spełnił swą rolę i to jak. Mimo niezbyt pozytywnego dnia, czytając ten wiersz ryjek mi się uśmiechnął, choć pogoda za oknem na spacery nie pozwala za bardzo otworzyłam okno
Podobaja mi się też te metafory, zgadzam się z Morte, najlepszy ten o wacie
Ja nie mam ochoty na spacer, niestety, bo za oknem grad
a wylot do sklepu już zaliczony
Wiersz rzeczywiście radosny. Inszy jakiś
Perełka:
Cytat:Drzewa rozkosznie wyciągają w górę
nagie ręce gałęzi, a ptaki
pogwizdują radośnie,
wypatrując pierwszych dżdżownic.
(02-03-2010, 14:12)rootsrat napisał(a): [ -> ]Nawet policjanci
cali z waty cukrowej,
jacyś tacy uśmiechnięci.
Oby wszędzie tacy byli
. Hmm, a sam wiersz "zółty jak słonecko" (cyt. małą wiedźminkę).
Dzięki wszystkim. Małej wiedźmince szczególnie
Root ten utwór urzekł mnie swoją zawartością (znowu sie do niczego nie przyczepia) , jak ty to robisz że tak wspaniale piszesz ? .
Alf, dziękuję za uznanie, ale nie przesadzaj
Jestem takim samym amatorem, jak większość z nas.
Pomęczyłem dziś ten kawałek, spontan
Idzie wiosna
Słońce od wczoraj nieśmiało
pokazuje swoją rozpaloną twarz.
Kolaboracja z wiatrem wyszła mu
na dobre –
chmury w popłochu
robią miejsce na niebie.
I ja od wczoraj wystawiam
rozmytą facjatę na światło dzienne.
Ostrożnie łapię ostrość.
Dotleniam nadzieję.
Usilnie utwierdzam się
w przekonaniu,
że warto żyć.
Oddycham.
Powietrze
pachnie wesoło,
drzewa wyciągają
nagie ręce gałęzi, a ptaki
pogwizdują w koronach,
wypatrując pierwszych dżdżownic.
Nawet policjanci
cali z waty cukrowej,
jacyś tacy uśmiechnięci.
Leeds, o2.o3 / 09.06, 2o1o