14-05-2012, 13:57
Coś w stylu Kopciuszka i Śpiącej Królewny. Stworzone wczoraj w nocy, nie wiem, czy dobre, ale postanowiłam wstawić to tutaj. Dziękuję, dobranoc ;D
Pewnego razu, za wysokimi wieżowcami, szerokimi chmurami dymu i wielkimi hałdami śmieci, w blokowiskach, mieszkała królowa. Nie. Tak naprawdę nie była królową, ale czuła się tak, kiedy wciągała coraz to dłuższą kreskę. Czasami też, patrząc z okna swojego bloku, wyobrażała sobie, że siedzi w wysokiej wieży i ogląda swoich poddanych.
W końcu, królowa zaszła w ciążę. Jej dziecko mogło być godną następczynią tronu. Królowa zadbała o to, żeby była piękna. Kiedy, po raz kolejny siedziała na podłodze, wśród szkła, przecięła swój palec. Krew wyciekła na brudną podłogę. Królowa z czystej miłości uderzyła w swój pokaźny brzuch i wykrzyknęła:
- Będziesz miała, bękarcie, oczy zielone jak butelki z piwa, cerę białą jak koka i włosy jak ta pierdolona krew.
Królewna urodziła się w pięknej i odświętnie przystrojonej kabinie na dworcu kolejowym. Królowa zostawiła ją tam, aby dorastała w atmosferze nauki i inteligencji przynosząc później matce chlubę. Królewna trafiła pod opiekę siostry królowej, która wychowała ją na tak samo dobrego człowieka, jak one obie.
Królewna nie płakała, kiedy dowiedziała się o śmierci matki. W ogóle jej przecież nie znała. Od czasu kiedy ta ją zostawiła, wyrosła na piękną dziewczynę o zielonych oczach, bladej cerze i włosach w kolorze miedzi. Wszyscy poddani klienci uważali ją za piękność.
Jednak pewnego dnia, królewna, pokłóciwszy się z niedobrą ciotką, uciekła z domu. Tułała się po ulicach do momentu, kiedy nie znalazła pięknego i małego materacyka obok śmietnika. Położyła się tam i zasnęła.
Na szczęście ulicą obok przechodziło siedmioro dresoludków. Dołączyli do królewny na materacu. Podziękowali ładnie, za spanie na ich dzielni. Królewna była przecież ładna, powabna i pełna wdzięków, czemuż by tego nie wykorzystać?
Rano, królewnę, z nienaturalnie rozkraczonymi nogami, znalazł przystojny królewicz, który od pierwszego wejrzenia zakochał się w niej.
Niestety. Królewna umarła z przyjemności, jaką sprawiły jej dresoludki.
Biedny królewicz.
Pewnego razu, za wysokimi wieżowcami, szerokimi chmurami dymu i wielkimi hałdami śmieci, w blokowiskach, mieszkała królowa. Nie. Tak naprawdę nie była królową, ale czuła się tak, kiedy wciągała coraz to dłuższą kreskę. Czasami też, patrząc z okna swojego bloku, wyobrażała sobie, że siedzi w wysokiej wieży i ogląda swoich poddanych.
W końcu, królowa zaszła w ciążę. Jej dziecko mogło być godną następczynią tronu. Królowa zadbała o to, żeby była piękna. Kiedy, po raz kolejny siedziała na podłodze, wśród szkła, przecięła swój palec. Krew wyciekła na brudną podłogę. Królowa z czystej miłości uderzyła w swój pokaźny brzuch i wykrzyknęła:
- Będziesz miała, bękarcie, oczy zielone jak butelki z piwa, cerę białą jak koka i włosy jak ta pierdolona krew.
Królewna urodziła się w pięknej i odświętnie przystrojonej kabinie na dworcu kolejowym. Królowa zostawiła ją tam, aby dorastała w atmosferze nauki i inteligencji przynosząc później matce chlubę. Królewna trafiła pod opiekę siostry królowej, która wychowała ją na tak samo dobrego człowieka, jak one obie.
Królewna nie płakała, kiedy dowiedziała się o śmierci matki. W ogóle jej przecież nie znała. Od czasu kiedy ta ją zostawiła, wyrosła na piękną dziewczynę o zielonych oczach, bladej cerze i włosach w kolorze miedzi. Wszyscy poddani klienci uważali ją za piękność.
Jednak pewnego dnia, królewna, pokłóciwszy się z niedobrą ciotką, uciekła z domu. Tułała się po ulicach do momentu, kiedy nie znalazła pięknego i małego materacyka obok śmietnika. Położyła się tam i zasnęła.
Na szczęście ulicą obok przechodziło siedmioro dresoludków. Dołączyli do królewny na materacu. Podziękowali ładnie, za spanie na ich dzielni. Królewna była przecież ładna, powabna i pełna wdzięków, czemuż by tego nie wykorzystać?
Rano, królewnę, z nienaturalnie rozkraczonymi nogami, znalazł przystojny królewicz, który od pierwszego wejrzenia zakochał się w niej.
Niestety. Królewna umarła z przyjemności, jaką sprawiły jej dresoludki.
Biedny królewicz.