jaka ty jesteś miłości moja
gorąca czysta czy szalona
grzeszna rozpustna tajemnicza
cudowna i nieodgadniona
kocham miłuję wariuję
świat pięknieje
oczy błyszczą
ja ładnieję
bo kocham
miłością tak wielką cudowną szaloną
gorącą grzeszną i piękną
skąd tyle miłości w tej jednej miłości
Nooooo, w końcu powiało optymizmem, Lysso!
Dużo tych przymiotników, ale robi to całkiem fajne wrażenie. Czyta się pięknie. Czuć tutaj emocje, tak jakbym naprawdę widział te Twoje błyszczące oczy.
Mimo, że o miłości, to bardzo udany wiersz
Pozdrawiam.
Dziękuję za twoje pochwały
)
...skąd tyle tego
powtórki też, jak można napisać wiersz z pięciu słów, typowy przykład, Lysy, mistrzostwo świata.
Co do samego wiersza.
Banał tak wielki, że bardzo źle się czyta. Powróciłaś do lawy szkolnej?
Wierszyk jak u ośmioklasisty, do dziewczynki z warkoczami z piątej skierowany.
Przykro mi Lyso, co TY?
Hm... No cóż, myślę, że jest to bardzo osobisty wiersz. Nic specjalnego nie da się tu "wyciągnąć", ale nie ukrywam, że jak dla mnie, to jest słodki.
i o to chodziło by był słodki
Dziękuję za komentarz.