20-04-2012, 14:50
nie liczysz już dni, westchnień współczucia
uprzejmych prychnięć po słabych żartach
zabawne słowa mówisz bardziej z niechęci niż z nawyku
zdążyłeś zrozumieć, że obrana droga nie jest wiele warta
chcesz jeszcze tylko udowodnić sobie, jak bardzo
się pomyliłeś, poczuć gorycz która okryje
serce jak ciężka peleryna spływająca
z ramion króla żałosnych komedii, jakie popełniłeś
z twarzy kruszy się i odpada starannie rzeźbiony
przez lata uśmiech, wyszczerzone
zęby suszy wiatr, oczy zmrużone
oplata sieć zmarszczek, roziskrzony
błysk w nich jednak zgasł już dawno
wtopiony w lepką mgłę obojętności
popadłeś w bezwładność
uprzejmych prychnięć po słabych żartach
zabawne słowa mówisz bardziej z niechęci niż z nawyku
zdążyłeś zrozumieć, że obrana droga nie jest wiele warta
chcesz jeszcze tylko udowodnić sobie, jak bardzo
się pomyliłeś, poczuć gorycz która okryje
serce jak ciężka peleryna spływająca
z ramion króla żałosnych komedii, jakie popełniłeś
z twarzy kruszy się i odpada starannie rzeźbiony
przez lata uśmiech, wyszczerzone
zęby suszy wiatr, oczy zmrużone
oplata sieć zmarszczek, roziskrzony
błysk w nich jednak zgasł już dawno
wtopiony w lepką mgłę obojętności
popadłeś w bezwładność
17.04.12