Via Appia - Forum

Pełna wersja: Granice wyobraźni
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Blask gwiazd na bezchmurnym nocnym niebie jest tak samo magiczny jak zachód słońca widziany pierwszy raz w życiu, oglądany z większego wzniesienia gdzieś ponad lasem. Taki blask pobudza wyobraźnie do tego stopnia, że jej granice, o których mowa w wielu powieściach, wierszach i innych tworach współczesnej i dawnej literatury, zacierają się tworząc obszar bezkresnych równin gotowych do zagospodarowania.

A gdyby tak blask gwiazd wskazywał drogę krętą ścieżką kartonowemu ludkowi? Mógłby biec bez obaw, że wpadnie w moją wyimaginowaną kałużę lub natrafi na coś jeszcze bardziej mokrego od wody – o ile jestem w stanie cokolwiek takiego wydumać. Skoro potrafię ożywić kawałek kartonu, to dlaczego by nie unaocznić światu, że istnieje coś bardziej mokrego niż woda.

Mógłbym też pomalować kartonowego ludzika na jakiś jaskrawy kolor, albo kilka kolorów. Może blask gwiazd odbiłby się od jego papierowego ciałka rozświetlając przestrzeń wkoło siebie. A może pochłonąłby to światło stając się blaskiem samym w sobie, a dookoła rozsiewałby ciemność. Chyba, że umieściłbym na jego szyi niewielki kryształ, który kumulowałby to światło i rozświetlał mu drogę jednocześnie jego wnętrze pozbawione byłoby pustki.

Z drugiej strony, mógłbym pozbawić go całkiem źródła światła. Zgasić wszystkie gwiazdy i zabrać kryształ. Następnie puścić po omacku w las i kazać szukać wyjścia na łąkę. Przy odrobinie szczęścia uniknąłby wpadnięcia w kałużę. Może nawet nie wpadłby na żadne drzewo. Tylko po co tak utrudniać mu życie? To przecież moja wyobraźnia. Lepiej będzie dać mu latarkę, bądź zapalić słońce. Niech ta okrutna noc już się skończy, a ludek niech dotrze na swoją polanę. Póki granice wyobraźni znów się nie zamkną.
To rzeczywiście miniatura literacka, w moim odbiorze, taka mała chwila zadumania i pobudzenia wyobraźni. Łączysz rzeczywiste zjawiska z nierealnymi pomysłami. Ciekawie to robisz. Sprawiłeś, że na chwilę przystanęłam i zamyśliłam się.
Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za komentarz. Cieszę się, że forma się zgadza, a sam tekst, mimo że króciutki nie przeszedł obok Ciebie obojętnie jako splot kilku zdań. Smile
tekst ok, pobudza wyobraźnie
Cytat:wstanie
- w stanie
Cytat:Chyba, że
- chyba że
Cytat:który kumulowałby to światło i rozświetlał mu drogę jednocześnie jego wnętrze pozbawione byłoby pustki.
- po drogę przecinek
z przecinkami chyba coś jeszcze nie grało, ale orłem nie jestem i nie chce w błąd wprowadzić

W zasadzie nie powinnam się tego czepiać, ale zwyczajnie nie wiem, po co to tam jest (w ogóle jakiś taki przymiotnikowy ten tekst):
Cytat:Taki blask pobudza wyobraźnie do tego stopnia, że jej granice, o których mowa w wielu powieściach, wierszach i innych tworach współczesnej i dawnej literatury, zacierają się tworząc obszar bezkresnych równin gotowych do zagospodarowania.
wiesz, zamiast czytać dalej, to usiłuję sobie przypomnieć, w jakich to dziełach była mowa o granicach wyobraźni i zastanawiam się, której to lektury znowu zapomniałam przeczytać. Czemu tutaj służy to odwołanie, swoją drogą mało konkretne? Chyba, że próbujesz stwierdzić, że to, co zostało dotąd napisane/stworzone, ogranicza naszą wyobraźnię. Tylko to w sumie przyszło mi do głowy. W sumie, nawet interesująca myśl, musiałabym zastanowić się nad tym.
Cytat:A gdyby tak blask gwiazd wskazywał drogę krętą ścieżką kartonowemu ludkowi?
po co ma wskazywać drogę, skoro jest ścieżka, i to jedna? Oświetlać, owszem.
Cytat: Skoro potrafię ożywić kawałek kartonu, to dlaczego by nie unaocznić światu, że istnieje coś bardziej mokrego niż woda.
moim skromnym przydałby się znak zapytania. Nawet kiedy czytam "w myślach", to z intonacją itp - forma zdania wskazuje na pytanie, więc tak czytam, aż tu nagle się okazuje, że to nie ma być pytanie, trochę takie drażniące. Szczególnie, że zaczynasz ten akapit (?) od pytania. Również zwracam uwagę na fragment, który zacytował els
Cytat:który kumulowałby to światło i rozświetlał mu drogę jednocześnie jego wnętrze pozbawione byłoby pustki.

Niedopieszczona ta miniaturka, nieładnie tak zaniedbywać (; Ale zgadzam się, że jest się przy czym zatrzymać i zastanowić. Warto jeszcze troszkę ją dopracować.
ekstra Smile

miniatury to chyba jedyna bezforma wypowiedzi umożliwiająca swobodny przekaz "stanu fazy" ,
i w moim przekonaniu stanowi najcenniejszy produkt, nie sztorcowany dystyngiem typów
standardowych, definiowany cały czas na nowo przez treść kolejnych przypadków -
wylewów spontanicznych, surowych, niezdyscyplinowanych.

Ta "definicja" podoba mi się szczególnie.
Bravo!
Smile
Cytat:po co ma wskazywać drogę, skoro jest ścieżka, i to jedna? Oświetlać, owszem.

Ścieżek jest wiele, ale nie wszystkie są bezpiecznie. Zależy nam przecież aby kartonowy ludzik nie zmókł Wink

piszesz "ścieżka", więc zakładam, że jedna Wink
Pomijając, że "wskazywanie drogi krętą ścieżką" brzmi, hmm. Rozumiem znaczenie tych wyrazów tutaj, co nie zmienia faktu, że "droga" i "ścieżka" jakoś tak "nakładają się" na siebie (znaczeniowo), i powstaje coś (dla mnie) niezbyt fajnego.