Via Appia - Forum

Pełna wersja: Dwie próby o życiu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dwie próby o życiu


Życie jest pościgiem za czymś,
co chcielibyśmy ścigać w nieskończoność.

– Stefan Kisielewski

W podejściu do życia istnieje od zawsze pewien dualizm. Życie jest czymś najważniejszym, najcenniejszym darem; niezależnie od kultury i przekonań otaczamy je olbrzymim szacunkiem. Z drugiej strony istnieją wartości, które stoją ponad. W ich obliczu jesteśmy zmuszeni wyzbyć się wszelkiego przywiązania do świata, musimy postąpić moralnie. Tę podwójną wartość widzimy wyraźnie w sytuacjach, kiedy człowiek oddaje życie za drugiego człowieka. Oddaje wszystko, bo wszystko staje się niczym wobec aktu poświęcenia, wobec wyższej idei. Świadome wyrzeczenie się życia służy niejako potwierdzeniu jego wartości. Jest nadaniem mu celu. A gdy cel jest osiągnięty, nie jest dłużej potrzebne. W ten właśnie sposób, życie było zawsze traktowane jako droga do celu, nigdy sam cel, i tylko jako takie posiadało wartość. Samo w sobie, jest bowiem nietrwałe, ulotne, jest sumą wszystkiego, co przejściowe. To, co wieczne, jest poza życiem – tylko to, co wieczne, może być celem.

Gdy umarł Bóg, życie, niejako z braku czegokolwiek lepszego, musiało stanąć na pierwszym miejscu, stać się celem samo w sobie. Jak bowiem moralność mogłaby być ponad życiem, jeżeli śmierć jest końcem wszystkiego. Życie nie może być już dłużej dla wartości. Wartości muszą stać się dla życia. Tylko w taki sposób etyka może dalej funkcjonować. Nie będziemy dłużej żyć pięknie w imię tego, co większe. Możemy jedynie żyć pięknie, aby większe stało się samo życie. Jeśli w takim świetle rozpatrzymy sytuację, w której człowiek umiera za drugiego człowieka, widzimy, że to, co było przedłożeniem pewnych wartości ponad życie – staje się kształtowaniem go według nich w najpiękniejszą z możliwych form. Gdy droga stała się celem, cel stał się drogą. Niemiej jednak, na końcu pozostaje wciąż to samo – etyczne piękno.

***

Od momentu urodzin stawiamy sobie zadania do wykonania. Z początku proste, jak postawienie pierwszych kroków, stają się z czasem bardziej wymagające. Chcemy trafić do dobrej szkoły, znaleźć pracę, założyć rodzinę. Jeśli tylko uda nam się osiągnąć wyznaczony cel, zaraz tworzymy następny. Zza tego obrazu ciągłej gonitwy, w który układają się nasze życia, wyłania się pragnienie ruchu, zmian, konieczność przeżywania. Boimy się bezruchu, bo tak, jak ruch połączony jest z życiem, tak bezruch oznacza śmierć. Nawet najszczęśliwsi, wciąż potrzebujemy zmieniać się. Choćby wydawało nam się, że pragniemy już tylko ciszy i spokoju, nasza podświadomość nie pozwoli nam osiąść w miejscu – ze strachu przed śmiercią.

W ostatnim czasie coraz więcej słyszy się o samobójstwach młodych osób. Przyglądając się bliżej tym tragediom, można dostrzec, że młodzi ludzie, nie widząc wyjścia z sytuacji, w której się znajdują, wybierają samobójstwo jako jedyną zmianę, która wydaje im się możliwa. Ostatnim gestem dając wyraz rozpaczliwej chęci zmiany – podświadomie dają wyraz rozpaczliwej chęci życia. Życia, które nie mogąc trwać dalej w bezruchu, unicestwiając się, dokonuje największej przemiany. Wypełnia się w całości, tworząc dramatyczny obraz – obraz życia całkowitego, które w jednej chwili przeżywa się do końca. Z pełni istnienia w pustkę nicości.