Via Appia - Forum

Pełna wersja: Moja książka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
„Zachód słońca”
Prolog

Jakie wrażenie wywierają na nas słowa: Zrobiłam to dla Ciebie, dla Ciebie oddałam swoje życie, byś ty mogła żyć , nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Do teraz, gdy leżałam w kałuży krwi, a obok mnie leżała moja przyjaciółka Ola. Choć wyrządziła mi tyle krzywd wiedziałam, że muszę jej wybaczyć, a i sama powinnam przeprosić. Kiedy usłyszysz te słowa myślisz że wszystko się już ułoży i zaraz będziesz siedziała na kanapie pijąc herbatę. Nic bardziej mylnego. Bo, kiedy okazuje się, że mimo poświęcenia kogoś i tak umierasz ? Jest to smutne, żeby nie powiedzieć przerażające. Nie czułam, że to Ola mnie zawiodła, czułam że to ja nie wywiązałam się z obietnicy. Umierałam…. Gdyby Ola nie przybiegła tutaj żyłaby, a tak umierała razem ze mną. Może mnie uratowała? Tak, zrobiła to w pewnym sensie. Uratowała moją godność i moją duszę. Chwyciłyśmy się za ręce, a nasze głowy przywarły do siebie. Czekałyśmy, aż ten przeklęty sufit się zawali. Nie miałyśmy wyboru, czekałyśmy. Drzwi były zabarykadowane, a ja i tak miałam złamaną nogę. Ola, jak na prawdziwą przyjaciółkę przystało przybiegła, by mnie ratować. Ale nie mogła przewidzieć, że dla nas obu skończy się ta historia tragicznie.


„Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.”
( Antonie de Saint- Exupery )




Rozdział I
Dryn… Dryn… Dzwonek telefonu.
- Jest pierwsza w nocy, kto normalny dzwoni o tej porze? – zapytałam sennym głosem mojego kotka, tak jakby mógł mi odpowiedzieć.
Wstałam, bo co miałam zrobić. Założyłam na siebie turkusowy szlafrok i zbiegłam na dół. Nikt się nie pofatygował zejść, by odebrać telefon? Cóż, nie zdziwiło mnie to.
- Halo? – zapytałam
- Klara, Klara!!! – usłyszałam krzyk
- Co się stało Ola?!
- Pomóż mi, błagam. Jestem w parku przy Ludwiczaka. Przyjdź proszę.
- Dobrze, ale co się stało?
- Boje się, przyjdź – prosiła
- Dobrze już idę. Uspokój się będę za 10 min.
Rozłączyła się. Co mogło jej się stać? Mam nadzieję, że to nie Robert. Nęka ją od ponad miesiąca, tylko dlatego, że nie chciała z nim iść do łóżka. Chłopak stwierdził, że znajdzie sobie inną, która będzie chciała. Olka się wkurzyła i z nim zerwała. On powiedział, że ją kocha, ale nie może tak długo czekać i zaczął ją szantażować. Na wspomnienie o tym przeszedł mnie dreszcz. Ona jest sama w parku! Pobiegłam na górę. Zrzuciłam z siebie szlafrok i piżamę. Założyłam jeansy i jakąś bluzę. Muszę ją znaleźć, jak najszybciej. Przez głowę przeszło mi,że przecież może się mi stać coś złego. Jeśli mnie zaatakują?! To moja przyjaciółka! Wyjaśniłam sobie. Nie miałam już wątpliwości. Chwyciłam komórkę. Była rozładowana. To dlatego dzwoniła na domowy. Coraz mniej niejasności, coraz więcej strachu o życie moje i Olki. Odnalazłam klucze i znów ruszyłam w stronę holu.
Zamknęłam drzwi i przeszłam przez ulicę. Teraz droga była łatwa. Cały czas prosto. Później w prawo. I już zobaczę park.
Szłam szybkim krokiem. Oglądając się, co kilka minut za siebie. Sprawdzałam, czy nikt mnie nie śledzi. Nie szłam przecież w słoneczny poranek na jogging z przyjaciółmi, tylko ratować moją przyjaciółkę. Właśnie ratować! A ja szłam! Zaczęłam biec. Byłam, w tym dobra i nie męczyłam się szybko. Zanim się spostrzegłam ujrzałam latarnie oświetlające zbiorowisko drzew i ławek. Przyspieszyłam. Park jest mały, wiec szybko ją znajdę – pomyślałam. Nie musiałam długo szukać. Bo, gdy wchodziłam do parku. Usłyszałam krzyki. Znalazłam ją.
- Ola nic Ci nie jest?! – wykrzyczałam, zdyszana biegiem
Usłyszałam szurania za sobą.
- Ola, halo Ola ktoś tu jest? – zapytałam, już nieco ochłonąwszy
- Nie, wszystko w jak najlepszym porządku – uśmiechnęła się i po chwili roześmiała na pełne gardło – odwróć się Klara – poprosiła
- Niespodzianka!!! – wykrzyknęli moi bliscy
Wow. Czyli to wszystko podpucha?! Moi przyjaciele zawsze zaskakiwali mnie na moje urodziny, ale nigdy nie posunęli się do symulacji niebezpieczeństwa.
- Hej, ale mnie wrobiliście!
Roześmiałam się. Pomogłam wstać Oli i przytuliłam ją do siebie najmocniej jak potrafiłam. Aleksandra choć starsza od mnie o rok, była mniejsza co najmniej 15 cm i szczuplejsza z dwa rozmiary.
- Postanowiliśmy,- zaczęła Ola, patrząc na grupkę pod laskiem - że zrobimy coś wyjątkowego, z okazji Twoich piętnastych urodzin. – tu spojrzała na mnie – Jak pamiętasz jest to ostatni raz, jak wyprawiamy urodziny zgodnie z regulaminem ( regulamin mówił, że osoba mająca ukończone 15 lat ma się zachowywać poważnie i ma to być okres wielkich zmian- w naszej paczce oznaczało to że zaczynamy chodzić na dyskoteki zorganizowane przez innych ludzi ;D).- Więc, chcieliśmy Ci dać w kość staruszko- uśmiechnęła się i przytuliła się do mnie.
Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat, czego ja najbardziej nie znosiłam, a oni o tym wiedzieli i robili to specjalnie. Przerwałam im machnięciem ręki i wybuchnęliśmy śmiechem. Zabawa była świetna, tańczyliśmy, rozmawialiśmy. Byliśmy przecież jedną wielką rodzina. Wszyscy akceptowali siebie nawzajem. Pomagali sobie. Czasem nawet myślałam, że to oni są dla mnie ważniejsi niż własna rodzina. Oni – choć to zabrzmi dziwnie – byli tacy idealni pod każdym względem. A jeśli oni to ja też. Tak ta nie lubiana przez wszystkich Klara. Siostra, córka, wnuczka. Każdy z rodziny uważał moją siostrę Anie za tą, która reprezentuje rodzinę i przynosi jej sławę grając na skrzypcach. To moi przyjaciele widzieli moje zalety, a wady akceptowali. Mieli dla mnie czas.
- To co wracamy już?- zapytała Patrycja
- Jeśli trzeba to tak- odpowiedziałam i zrobiło mi się smutno, że ta impreza dobiegła już końca
- Wiesz jutro, przyjdziemy na…TORT – wyszczerzyła zęby w uśmiechu
- Spróbowalibyście nie przyjść- pogroziłam palcem
- To, co idziemy – powiedziały moje koleżanki
Niestety oni wszyscy szli w innym kierunku niż ja.
Wracałam sama, ale i tak cieszyłam się. Jutro przyjdą. Super. Wróciłam do domu. Ostrożnie przeszłam przez korytarz i wgramoliłam się na schody. Będąc w pokoju zrzuciłam z siebie ubranie i położyłam się spać. Nie mogłam się doczekać jutra. Zamierzałam posłuchać się zarządzenia regulaminu, co do kwestii zmian w życiu. Pomyślałam, że najwyższy czas porozmawiać z obiektem moich westchnień – Piotrkiem.

PS bardzo się starałam, więc mam nadzieję, że zauważycie jakieś pozytywy.Tak jak radziliście, zaczęłam od nowa tą samą historię.
Eee... cześć. Tak z grubej rury zaczynając, zaryzykuję stwierdzenie, iż musisz być chyba literacką3 vol.2, jeśli ktoś ją jeszcze pamięta.
Cytat:( regulamin mówił, że osoba mająca ukończone 15 lat ma się zachowywać poważnie i ma to być okres wielkich zmian- w naszej paczce oznaczało to że zaczynamy chodzić na dyskoteki zorganizowane przez innych ludzi ;D)


Pogrubione - Co to jest, się pytam? Widziałaś kiedyś w jakiejś książce emotkę, hę? Tytułem topicu jest "Moja książka", nie zaś "Pamiętnik nastolatki", chociaż pewnie nawet w pamiętnikach rzadko używa się emotek.

Oprócz tego w dialogach leży całkowicie interpunkcja. Okej, sam mam z tym mały problem, ale mniej więcej wiem gdzie postawić kropkę ;p

Cytat:- Halo? – zapytałam.
- Klara, Klara!!! – usłyszałam krzyk.


Pogrubione i podkreślone wstawiłem sam.

Cyferki zapisujemy słownie, a skrót "min." w dialogu wyglądał trochę śmiesznie.

Powinnaś poczytać co nieco o interpunkcji ogólnie, nie tylko w dialogach. Zdarzają się takie kwiatki jak to:

Cytat:Bo, gdy wchodziłam do parku. Usłyszałam krzyki.

albo

Cytat:- To, co idziemy – powiedziały moje koleżanki

Na razie nie wiem nic o bohaterach, nie wypowiem się więc na ten temat. Poczekam na więcej.

PS Prolog jest bardzo podobny do początku którejś części "Zmierzchu".

Dawno nie komentowałem,ale jak już znowu jestem to ocenię co nieco Smile

No to jedziem.

Cytat:Dryn… Dryn… Dzwonek telefonu.
- Yyy dosyć oryginalny dzwonek : P

Cytat:- Jest pierwsza w nocy, kto normalny dzwoni o tej porze? – zapytałam sennym głosem mojego kotka, tak jakby mógł mi odpowiedzieć.
- Ja tam chodzę spać o 3. Swoją drogą kto normalny pyta się kota?

Cytat:Wstałam, bo co miałam zrobić.
- Może iść spać dalej? Ale nie,to zbyt oczywiste

Cytat:Założyłam na siebie turkusowy szlafrok i zbiegłam na dół. Nikt się nie pofatygował zejść, by odebrać telefon? Cóż, nie zdziwiło mnie to.
- Bogu dzięki,że turkusowy,te indygo teraz nie w modzie.

Cytat:- Halo? – zapytałam
- Klara, Klara!!! – usłyszałam krzyk
- Co się stało Ola?!
- Yyyy a skąd wiesz,że to Ola : )? Jesteś jasnowidzem czy też kot Ci odpowiedział?

Cytat:- Pomóż mi, błagam. Jestem w parku przy Ludwiczaka. Przyjdź proszę.
- Dobrze, ale co się stało?
- Boje się, przyjdź – prosiła
- Dobrze już idę. Uspokój się będę za 10 min.
- Dawno nie czytałem takiego porytego dialogu : D

Cytat:Rozłączyła się. Co mogło jej się stać?
- Została zgwałcona przez Davida Hasselhoffa? Patrząc na początek tego yyy opowiadania to może trafię : D A i pytasz nas czy kota?

Cytat:Mam nadzieję, że to nie Robert. Nęka ją od ponad miesiąca, tylko dlatego, że nie chciała z nim iść do łóżka.
- Hmm jak nie chcesz żeby Cię nękał jakiś psychopata,to chodź do parku o 1 w nocy,rozumiem.

Cytat:Chłopak stwierdził, że znajdzie sobie inną, która będzie chciała. Olka się wkurzyła i z nim zerwała. On powiedział, że ją kocha, ale nie może tak długo czekać i zaczął ją szantażować.
- Ktoś tu się naoglądał dziwnych seriali : )

Cytat:Na wspomnienie o tym przeszedł mnie dreszcz.
- Zdanie tak tu pasuje jak jeż do zadka za przeproszeniem.

Cytat:Ona jest sama w parku!
- Przecież jest z Robertem Huh

Cytat:Zrzuciłam z siebie szlafrok i piżamę. Założyłam jeansy i jakąś bluzę.
- Fantastycznie,jeszcze napisz jaki miały kolor te jeansy,co jadasz na śniadania i dlaczego nie lubisz tajlandzkiego kina...

Cytat:Muszę ją znaleźć, jak najszybciej.
- Bluzę czy co?

Cytat:Przez głowę przeszło mi,że przecież może się mi stać coś złego.
- Trzymam kciuki : D

Cytat:Jeśli mnie zaatakują?! To moja przyjaciółka! Wyjaśniłam sobie.
- Wróóóóóć! Że co? Doprawdy nie mam pojęcia jak wpadłaś na to,żeby te trzy zdania umieścić obok siebie. Są tak bezsensu,że polscy politycy wydają się przy tym całkiem sensowni : P

Cytat:Nie miałam już wątpliwości. Chwyciłam komórkę.
- Jak to stara Nokia,to się nie dziwię : ) Ściany tym można było burzyć.

Cytat:Była rozładowana. To dlatego dzwoniła na domowy.
- Może zamiast dzwonić po wszystkich,ta Ola mogłaby przytomnie spierdzielić do domu : D?

Cytat:Coraz mniej niejasności, coraz więcej strachu o życie moje i Olki.
- WTF Big Grin? Przecież jesteś w domu,w piżamce a już się boisz o swoje życie : D? (a nie,nie w piżamce,przepraszam). Poza tym jest taki numer-112 (jeden,jeden,dwa słownie),o dziwo to nie audiotele : P

Cytat:Odnalazłam klucze i znów ruszyłam w stronę holu.
- Kiedy ruszyłaś po raz pierwszy : P?

Cytat:Zamknęłam drzwi i przeszłam przez ulicę. Teraz droga była łatwa.
- Wcześniej to dopiero była trudna,przejść przez ulicę,ohoho.

Cytat:Cały czas prosto. Później w prawo. I już zobaczę park.
- Mapke nam jeszcze na zumi narysuj...

Cytat:Szłam szybkim krokiem.
- <plask głową o klawiaturę>

Cytat:Oglądając się, co kilka minut za siebie.
- Ten park jest prosto i w prawo od siebie, więc ile Ty tam idziesz? Tak dla pewności biegniesz przez Szczecin czy jak : D?

Cytat:Sprawdzałam, czy nikt mnie nie śledzi. Nie szłam przecież w słoneczny poranek na jogging z przyjaciółmi, tylko ratować moją przyjaciółkę.
- Lubisz to słowa "szłam" że je tak powtarzasz co chwila : )?

Cytat:Właśnie ratować! A ja szłam!
- Zgadłem \o/

Cytat:Zaczęłam biec.
- Kurczę,to już nie będzie "szłam" Sad?

Cytat:Byłam, w tym dobra i nie męczyłam się szybko.
- Lubię,wstawiać bez,sensu,przecinki.

Cytat:Zanim się spostrzegłam ujrzałam latarnie oświetlające zbiorowisko drzew i ławek.
- To Ty Forreście Gumpcie : O?

Cytat:Przyspieszyłam. Park jest mały, wiec szybko ją znajdę – pomyślałam. Nie musiałam długo szukać.
- Zwolniłam,przyspieszyłam,zwolniłam,lewa,prawa,lewa,prawa,wdech,wydech - fajnie się to czyta co nie : D?

Cytat:Bo, gdy wchodziłam do parku. Usłyszałam krzyki. Znalazłam ją.
- Nie,tylko przecinki. Głupio wstawiam,kropki. Też wpierdzielam,jak. Idzie.

Cytat:- Ola nic Ci nie jest?! – wykrzyczałam, zdyszana biegiem
- OOOOOLAAA NIC CCIIIII NIEEE JEEEEST TYYYYLKKOOOO MÓÓÓÓÓW CIIICHO ŻEEEBY NIE ZWRAAACAĆ UWAAAGIIII BO JEST 1.00 W NOOOCY A MY JESTEŚMY W PAAARKU!

Cytat:Usłyszałam szurania za sobą.
- Kurczę,ktoś jednak usłyszał Twoje krzyki w parku o 1 w nocy? Dziwne Huh

Cytat:- Ola, halo Ola ktoś tu jest? – zapytałam, już nieco ochłonąwszy
- http://www.tekstowo.pl/piosenka,papa_dan...t_ola.html

Cytat:- Nie, wszystko w jak najlepszym porządku – uśmiechnęła się i po chwili roześmiała na pełne gardło – odwróć się Klara – poprosiła
- Cóż za zwrot akcji,te emocje,te wybuchy!

Cytat:- Niespodzianka!!! – wykrzyknęli moi bliscy
- <plask głową w biurko>

Cytat:Wow.
- Już wspomniana gra jest lepsza od tego fragmentu..

Cytat:Czyli to wszystko podpucha?! Moi przyjaciele zawsze zaskakiwali mnie na moje urodziny, ale nigdy nie posunęli się do symulacji niebezpieczeństwa.
- Symulacja niebezpieczeństwa wymiata. Nazwę tak któreś dziecko.

Cytat:- Hej, ale mnie wrobiliście!
- <plask,plask,plask>

Cytat:Roześmiałam się. Pomogłam wstać Oli i przytuliłam ją do siebie najmocniej jak potrafiłam.
- Yyy a kiedy Ola się położyła? Poza tym podobno ją znalazłaś wcześniej...?

Cytat:Aleksandra choć starsza od mnie o rok, była mniejsza co najmniej 15 cm i szczuplejsza z dwa rozmiary.
- Trzeba było nie wpierniczać tych ciasteczek hyhy.

Cytat:- Postanowiliśmy,- zaczęła Ola, patrząc na grupkę pod laskiem - że zrobimy coś wyjątkowego, z okazji Twoich piętnastych urodzin. – tu spojrzała na mnie
- Kurczę,mam urodziny i ktoś do mnie dzwoni że jest w niebezpieczeństwie i że mam gdzieś przyjść. Nikt normalnie by się nie zorientował,że to podpucha...

Cytat:Jak pamiętasz jest to ostatni raz, jak wyprawiamy urodziny zgodnie z regulaminem ( regulamin mówił, że osoba mająca ukończone 15 lat ma się zachowywać poważnie i ma to być okres wielkich zmian- w naszej paczce oznaczało to że zaczynamy chodzić na dyskoteki zorganizowane przez innych ludzi ;D).
- Bogowie,dzieci faktycznie są coraz głupsze : D

Cytat:Więc, chcieliśmy Ci dać w kość staruszko- uśmiechnęła się i przytuliła się do mnie.
- Poddaje się. Oddam pieniądze,rodzinę,wszystko tylko nie katuj nas dalej opowiadaniami : D

Cytat:Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat, czego ja najbardziej nie znosiłam, a oni o tym wiedzieli i robili to specjalnie.
- Nikt nie wie co robić jak się mu śpiewa "Sto lat" : P Trzecie prawo wszechświata.

Cytat:Przerwałam im machnięciem ręki i wybuchnęliśmy śmiechem.
- Hahaha to wcale nie jest śmieszne.

Cytat:Zabawa była świetna, tańczyliśmy, rozmawialiśmy.
- Rodzice umierali ze strachu ale co tam : D Poza tym,nie wierzę,15 lat i ani grama alkoholu ;O?

Cytat:Byliśmy przecież jedną wielką rodzina.
- A przecinek? A logika? A styl?

Cytat:Wszyscy akceptowali siebie nawzajem. Pomagali sobie.
- A to dziwne,myślałem,że przyjaciele są od tego żeby obrzucać nas puszkami brzoskwiń w syropie..

Cytat:Czasem nawet myślałam, że to oni są dla mnie ważniejsi niż własna rodzina.
- Pogadamy jak trzeba będzie zrobić pranie czy obiad Smile Przyjaciele Ci raczej nie wypiorą rzeczy co nie : )?

Cytat:Oni – choć to zabrzmi dziwnie – byli tacy idealni pod każdym względem. A jeśli oni to ja też.
- Modele Calvina Kleina są tacy przystojni. A jeśli oni to ja też. Żelazna logika : )

Cytat:Tak ta nie lubiana przez wszystkich Klara. Siostra, córka, wnuczka.
- Nekrolog piszesz :o?

Cytat:Każdy z rodziny uważał moją siostrę Anie za tą, która reprezentuje rodzinę i przynosi jej sławę grając na skrzypcach.
- Patrząc po tym jak piszesz to się nie dziwię,że wolą tą drugą Smile

Cytat:To moi przyjaciele widzieli moje zalety, a wady akceptowali. Mieli dla mnie czas.
- Wzruszyłem się normalnie.

Cytat:- To co wracamy już?- zapytała Patrycja
- Who the f**k is Patrycja?

Cytat:- Jeśli trzeba to tak- odpowiedziałam i zrobiło mi się smutno, że ta impreza dobiegła już końca
- "." <-- masz skopiuj sobie kropkę,bo widzę że nie masz Smile

Cytat:- Wiesz jutro, przyjdziemy na…TORT – wyszczerzyła zęby w uśmiechu
- A walnę sobie capslocka a CO MI TAM!

Cytat:- Spróbowalibyście nie przyjść- pogroziłam palcem
- Hmm ja bym tam wolał tort dla siebie : D Jedzenia nigdy dość dla głodujących uczniów.

Cytat:- To, co idziemy – powiedziały moje koleżanki
- Ale to ciekawe! Te emocje! Te wybuchy!

Cytat:Niestety oni wszyscy szli w innym kierunku niż ja.
- Może jednak Cię napadną : D Została nadzieja.

Cytat:Wracałam sama, ale i tak cieszyłam się. Jutro przyjdą. Super. Wróciłam do domu.
- Róbmy krótkie. Zdania. Bo tak fajnie. Super. Piję kawę.

Cytat:Ostrożnie przeszłam przez korytarz i wgramoliłam się na schody.
- Ano trzeba uważać,korytarz źródłem złych mocy jest.

Cytat:Będąc w pokoju zrzuciłam z siebie ubranie i położyłam się spać.
- A ząbki?

Cytat:Nie mogłam się doczekać jutra. Zamierzałam posłuchać się zarządzenia regulaminu, co do kwestii zmian w życiu.
- Genialny ten regulamin,nie ma co...

Cytat:Pomyślałam, że najwyższy czas porozmawiać z obiektem moich westchnień – Piotrkiem.
- Ja bardzo lubię Paulinę. Nie wiesz kto to Paulina Tongue? To 1-1.



No więc tak hmm. Jakbym to dyplomatycznie ujął to nie jest za dobrze. Na szczęście nie jestem dyplomatą-to jest dramat. Nuuuuuudaaaa się wylewa z tego opowiadania litrami,właściwie to jest o niczym. Jeśli miałbym coś Ci poradzić to zacznij pisać o czymś innym,niż o nastoletnich dziewczynach. Nie wiem,o ptaszkach,statkach,królestwach czy o tym jak bardzo podobało Ci się śniadania. Obojętnie o czym,ale zmień główny pomysł,bo to co jest obecnie jest tragiczne i mało się z tego da wyciągnąć

1/5

Pozdrawiam
X

P.S. Jeśli jednak jesteś osobą,która pisała tu już kiedyś opowiadania o nicku "literacka" to wiedz, że jest progres Smile Czekam na następne opowiadania.
Muszę powiedzieć, że dawno się tak dobrze nie bawiłam, jak czytając komentarz X.
Podpisuję się pod jego opinią wszystkimi czterema łapami.
Xorrez, 20% za niepotrzebne złośliwości w kometarzu.
Chcesz pozytywów... OK. Starałaś się a to dobry początek i pozytyw. Trzymaj tak dalej... Staraj się poprawić coś w każdym zakresie. Każdy kiedyś zaczynał. Gdybyś zapytała doświadczonych literatów o początki, powiedzieliby Ci jak wiele zapisanych stron wylądowało w koszu zanim cokolwiek opublikowali. Więc moja propozycja. Usiądź w ciszy. Przemyśl historię, zrób sobie konspekt (to pomaga utrzymać akcję w logicznym ciągu), zacznij pisać, znajdź tzw. "betę" a dopiero potem oddaj się pod ostrzał krytyki i ocenę.
Cieszę się, że masz pasję i lubisz pisać, to doskonały początek. Po-czą-tek. Pracuj więc ciężko, a może coś, kiedyś z tego wyjdzie.

Pozdrawiam


PS. Do krytyków: Każdy kiedyś zaczynał, uwagi powinno się odnieść czysto merytorycznie do tekstu. Czy trzeba sobie od razu robić polewkę z nowicjusza (i zniechęcać)? Rozumiem, że historyjka naciągana, opisana jeszcze dość nieumiejętnie ale polecam jednak trochę tolerancji - zapomniał wół.... (poza tym: patrz zasady komentowania).
Warna przyjmuję,należało mi się Smile Regulamin jeszcze trochę pamiętam.


Gabrielu, ale ja się z Tobą zgadzam Smile Z chęcią przeczytam dalsze opowiadania Moniki,jedyne co bym dodał to żeby naprawdę przemyślała sprawę ze zmianą ogólnego konceptu,nastoletnie dziewczynki to nader mało hmm interesujący temat. Też się cieszę,że lubi pisać bo każda twórczość intelektualna jest fajna i powinno się tego trzymać

Co do tego,że zapomniał wół... to się nie zgadzam,bo ja nadal jestem owym przysłowiowym wołem Smile Po prostu złośliwy jestem od urodzenia i nie umiem tego powstrzymać Smile

A i jeszcze słowo do Moniki: opublikuj coś jeszcze,nie przejmuj się moimi komentarzami Big Grin

A i pardon,za offtop Smile
A ja się z Gabrielem nie zgadzam. W zasadach komentowania nie ma nic o pobłażaniu. I skoro ma być to forum literackie to chyba o czymś takim nie powinno być mowy.
Żeby było śmieszniej nie zgadzam się też z drugim postem Xorrez'a.
Ktoś napisał jakiś tekst, jeśli go publikuje powinien liczyć się z każdą formą krytyki. Sam zabierałem się za ten tekst ale nie zdzierżyłem.
Wybacz, Gabrielu, ale nieważne czy wół czy ciele, powinien być w stanie ocenić swoją pracę na tyle by wiedzieć w jakim języku się pisze. I nic tego nie zmienia.
Nie czepiałbym się samego tematu. Takie prawo autora, może pisać o wszystkim o czym ma ochotę i to nie podlega krytyce. Ale fabuła (lub raczej jej brak), czy sama strona techniczna to jest coś co powinno się oceniać i to właśnie surowo. A skoro autor zapewne nie przeczytał własnego tekstu, a nawet jak wnioskuje nie zdołał nadać mu tytułu... cóż zasługuje na wszystko co dostał.
Surowo, nie znaczy złośliwie i ociekając sarkazmem, Janku. Można napisać rzeczowy, surowy komentarz nie ośmieszając jednocześnie autora. I o to w tym wszystkim chodzi.

I na tym zakończymy ten offtop lub przenieśmy dyskusję do kawiarenki, bo temat w sumie ciekawy - chętnie dowiem się, co o tym myślą użytkownicy.
No to surowo:

Zdania są odbite od jednej sztampy. Często występuje styl telegraficzny w postaci równoważników zdań, który nie dodaje uroku tekstowi. Dialogi są sztuczne i nieprzemyślane. Występuje dużo błędów stylistycznych, a w dodatku autorka stosuje emotikony, których używanie zasadniczo jest akceptowalne wyłącznie w Internecie i SMSach. W tekstach literackich emotikony mogą pojawiać się wyłącznie w miejscach, gdzie jest to uzasadnione (czyli zapisy rozmów na komunikatorach, SMSy, maile itd). Jeżeli pojawia się w opisie sytuacji lub zwykłym dialogu, to odbieram to za uważanie czytelnika za durnia przez autora (widać uważa, że inaczej odbiorca tekstu nie zorientuje się, gdzie tkwi dowcip).

W ocenę pomysłu nie wchodzę, bo nie uważam, że musi być oryginalny, aby był ciekawy.

Ocena warsztatu: 1/10

Cóż, muszę przyznać, że uśmiechnęłam się nieco, widząc tak ogromną dawkę złośliwości w komentarzu Xorreza. Sama jestem raczej wredna, ale tylko w bezpośredniej rozmowie.

Co do opowiadania - tylko prolog mnie zaciekawił. Nawiasem mówiąc czytałam "Zmierzch", więc muszę się zgodzić, że ten wstęp był bardzo podobny do prologu z pierwszej części wspomnianej sagi. Jednak gdy zaczęłam czytać I rozdział... Wzniosłam oczy do nieba, a potem spojrzałam w podłogę, prosząc Boga (o ile istnieje) i Szatana (o ile istnieje) o cierpliwość. Banalny temat - nastolatki. Cóż, sama mam 14 lat, ale nie lubię powieści ani opowiadań młodzieżowych, wolę ambitniejszą literaturę. Ale do rzeczy. Błędy są wytknięte aż za bardzo szczegółowo (:]), ale muszę coś dodać. Oczy mnie bolą od patrzenia na zapis dialogów w tym tekście. Określę to jednym słowem - masakra. Powiedz, kto stawia przecinek przed myślnikiem? Tego się nie robi! Ponadto muszę oznajmić, że tekst jest po prostu pełen dramaturgii - nieoczekiwane zwroty akcji, szczegółowe opisy emocji, po prostu bajka! To był, rzecz jasna, żart. Nie obraź się, ale musisz popracować nad utrzymaniem napięcia. Nie jestem specjalistką, ale trochę w życiu napisałam i trochę przeczytałam. Dlatego przepraszam, ale piszę co myślę, a nie myślę, co piszę. Więc jeśli w jakikolwiek sposób Cię uraziłam, to przepraszam raz jeszcze.

Na koniec jednak stwierdzam, że każdy kiedyś zaczyna. Skrytykowałam ten tekst, ponieważ mnie zawiódł. Ale jestem wyrozumiała. Polecam ćwiczenia, czytanie o zasadach interpunkcji, z którymi każdy ma w jakimś stopniu kłopot, oraz przede wszystkim pisanie jak największej ilości tekstów. Wiem, że niektórzy, choćby uczniowie, nie mają czasu codziennie, aby pisać przez kilka godzin. Zresztą komu by się chciało? No dobra, mnie by się akurat chciało Tongue. Ale wystarczy strona A4 dziennie. Choćby w drodze do pracy czy szkoły. To moja metoda.

Także mam problemy z pisaniem, często się staram, lecz mi nie wychodzi i spotykam się z ostrą krytyką. Dla mnie to jednak tylko motywacja do działania i tak samo powinno być z Tobą.

Życzę powodzenia! Smile
Jeśli chodzi o komentarz Xorreza, to powinien zostać przeniesiony do działu satyrycznego.
Sam w sobie jest dziełem Big Grin

A tak wracając do krytyki, to moja żona po przeczytaniu tego tekstu zapytała: Gdzie się podziali rodzice tego dziecka?
Jak to gdzie? Śpią w domu, podczas gdy dziecię o 1 w nocy imprezuje w parkuSmile))


Dojrzałego komentarza nie będzie bo Monia wrzuciła już wersję poprawioną, i to nadnad nią się pochyliłem:]
Przeczytałam prolog. I przeczytałam komentarz Xorreza, który chyba sobie wydrukuję i powieszę na ścianie. Xorrez - dziękuję! Dawno się tak nie śmiałam. Smile
W sumie przeczytałam wszystko co podpada pod ,,Moją książkę". Tytuł genialny, nie ma co. O ile to jest tytuł. Na prawdę radziłabym go... hmm... Przemyśleć? Skasować? Utopić w wannie? Nie, nie, głęboko przemyśleć. Efektywnie.
Interpunkcja leży. Tak samo fabuła, kreacja postaci, logika, zapis zdań, reklama... Chociaż nie. Jak zobaczyłam tytuł to bez zastanowienia kliknęłam zastanawiając się, czy może sobie poczytam nawoływania jednego z nowo zarejestrowanych użytkowników, którzy proszą o dobre chęci w celu napisania ich powieści. Po tragedii jaką tu zastałam muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam.

Mogę cię pocieszyć. Chcesz? Więc proszę: u ciebie jeszcze nie ma wysypującej się krwi, co się na prawdę zdarza w opowiadaniach niedoedukowanych nastolatek.
Ale interpunkcja wręcz się drze o pomstę do mojego ukochanego piekła.
Pozdrawiam i życzę powodzenia przy próbach zmienienia tego na coś zdatnego do przyjemnego bądź średnio przyjemnego czytania.
Stron: 1 2