02-03-2012, 14:57
Miejsce mam swoje, w którym jest jasno,
i twardy grunt pod nogami.
Jedna droga prawdy, jedynej, wytyczona,
a oni nie podpowiadają, mówią ją.
Wszystko oklejone ich racją,
obślizgłe dziwactwo, betoniarzy.
W nich jest jedynie słuszna droga.
I tak trzymając władze w swoich łapach,
lśnią na drzewcach partyjnych sztandarów.
A studnia wiedzy nazywa się; czerwoni.
Taka dziura nierzeczywistych poglądów,
kiedy w nią zawołasz, tylko echo powróci
pełne próżności, pychy i głupoty.
Nawet wiatru nie trzeba by zrozumieć,
jak tkwią w głębokim przekonaniu,
pijąc wodę Stalingarbu, czasu przeszłego.
A z dna samego oderwał się płat,
istoty spraw ludzkich. Tylko oni ślepcy.
Nad tym wszystkim jest, czapa wysoka.
Za płotu przybyła, wraz z pocałunkiem śmierci.
Dlatego też naród w uśmiechu sztucznym,
kokietuje, starą kurwę przy furcie.
Po wejściu do ogrodu, opuszcza plac zabaw,
i tak, a nie inaczej, tylko ślady pozostaną przy płocie.
Po zachodniej stronie mojego miejsca.
Dzisiaj nie do pojęcia.