Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ból Głowy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Krótkie opowiadanie napisane dawno temu zamieszczone na portalu, którego nazwy nie wymienię. Teraz po pewnych zmianach i przeróbkach zamieszczam je tutaj zdając się na Wasz osąd.




Ból Głowy
Krótkie opowiadanie napisane dawno temu zamieszczone na portalu, którego nazwy nie wymienię. Teraz po pewnych zmianach i przeróbkach zamieszczam je tutaj zdając się na Wasz osąd.




Wstęp


Rzadko miewam bóle głowy.
Tego pamiętnego dnia 22 lipca 2002 roku dopadł mnie jeden z nich. Niemiły, nieprzyjemny pulsujący jak, gdyby ktoś na moim czole trenował grę w squasha. Nie był to
jednak zwykły ból. To był ból wywołany procesem myślowym, burzliwie zachodzącym w mojej
czaszce, dlatego byłem spokojny, bo wiedziałem, że długo to nie potrwa. Ku mojemu zaskoczeniu łupanie w okolicach skroni nie ustępowało i mimo moich usilnych prób zatrzymania „procesu” ten, jakoby oddzielna istota nie miał zamiaru kończyć żywota.
Wtedy jak i zresztą dziś nie mam pojęcia co było tego przyczyną przyczyną nagłego uaktywnienia się nieużywanych dotąd
komórek i zakamarków mojego mózgu. Może to wina pogody może wczorajszej kolacji, a może tego, że tamtego ranka „stukła” 26
okrągła rocznica moich urodzin.
Zacząłem zastanawiać się nad życiem, bo jak do tej pory niewiele osiągnąłem. Jak na razie – z czego byłem szczególnie dumny – nie zhańbiłem się żadną pożyteczną pracą wciąż mieszkałem z rodzicami żerowałem na bliższej i dalszej rodzinie.
Nadszedł, jednak dzień 22 lipca i cały misterny plan, jaki zdążyłem ułożyć sobie na życie legł w gruzach. Znienacka ogarnął mnie dziwny stan ducha czułem, jakby ktoś z boku łopatą ładował mi do głowy niezrozumiałe i niepojęte frazesy typu: znajdź pracę, ustatkuj się, co masz zamiar robić w życiu, co z tobą będzie za następnych 26 lat. W żaden sposób nie mogłem zagłuszyć tych szatańskich podszeptów zatem zacząłem wsłuchiwać się uważniej w to , co mają do przekazania. Proces myślowy przetoczył się przeze mnie jak walec drogowy wyciskając ze mnie resztki sił i zdrowego rozsądku śmiało mogę teraz powiedzieć, że wiem jak wygląda piekło.
Okłamałbym, jednak was i samego siebie twierdząc, że nie wywarło, to na mnie żadnego wrażenia otóż postanowiłem zmienić swój nędzny los i postępując za radą Nieznanego, który raczył mnie oświecić ruszyłem w świat, aby poznawać życie - jego uroki znoje i wszystko pomiędzy. Zatem ucałowałem matkę oraz ojca, pogłaskałem psa i wyruszyłem, ale ponieważ zanosiło się na deszcz przesunąłem wyprawę o dwa dni.



Rozdział 1. Truskawki.


Zerwałem się bladym świtem około jedenastej, otrzepałem ubranie ze słomy i rozciągnąłem mięśnie. Trzeba wam wiedzieć, że od tygodnia byłem poza rodzinnym domem nocowałem u ludzi dobrej woli najczęściej w stodołach w towarzystwie inwentarza.
Raz podkradła się do mnie w nocy córka gospodarza, a że rysy jej twarzy układały się w coś na kształt zwierzęcej mordy zignorowałem ją jako nachalną krowę czemu zresztą dałem wyraz w słowach. Dodam jedynie, że człowiek z widłami w dupie rozpędza się do ponaddźwiękowych prędkości.
Od dzisiejszego ranka, jednak sytuacja miała ulec drastycznej zmianie znalazłem, bowiem tymczasowe zatrudnienie przy zbiorze truskawek. Pracodawca zapewniał spanie i jedzenie z czego muszę przyznać byłem szczególnie ukontentowany.
Tak mijały kolejne popołudnia, gdy palony letnim słońcem zbierałem truskawki. Moje silnie umięśnione - przynajmniej w mojej opinii - ciało pokryło się głębokim brązem zatem musiałem, wtedy wyglądać jeszcze atrakcyjniej niż zwykle co – również w mojej opinii – zakrawa na cud.
Przełom nastąpił dnia piątego, kiedy to do naszej grupy dołączyły kolejne osoby, a między nimi dziewczyna, która momentalnie zawładnęła moją wyobraźnią. Matka Natura trzeba przyznać napracowała się przy tej istocie niemało żadnej przypadkowej urody - wszystko idealnie dopasowane, jeżeli mogę użyć takiego określenia. Na chwilę moją uwagę przyciągnęła też inna pani. Zapewne, nieobce jest wam uczucie, gdy widząc na ulicy atrakcyjną kobietę płci przeciwnej wodzicie za nią wzrokiem do momentu, gdy się nie odwróci, wtedy to wasza głowa klnę się na siedem cudów świata, mimo iż uczeni twierdzą, że to niemożliwe obraca się o sto
osiemdziesiąt stopni. Właśnie na taką kobietę trafiłem. Kobietę, której przydatność do spożycia minęła jakieś dwie dekady przed naszą erą.
Wróćmy, jednak do właściwego wątku i właściwej kobiety.
Trzeba wam wiedzieć, że posiadam ogromną wiedzę na temat kobiecego gatunku. Wiem, na przykład że: nie znaczy tak, tak znaczy nie, może innym razem należy tłumaczyć zaś jako mam nadzieję, że już więcej nie będę musiała cię oglądać, nie możemy być razem zostańmy przyjaciółmi, to w wolnym tłumaczeniu mam cię w dupie. Głęboko ( znam takich, którzy i z tego potrafią czerpać przyjemność ). Więcej chyba wiedzieć nie trzeba przynajmniej tak zwykł mawiać mój dziadek, zwany w latach swej burzliwej młodości osiedlowym Don Juan 'em.
Tak, więc uzbrojony w tą wiedzę i urok osobisty postanowiłem podbić serce dziewczyny idealna okazja ku temu nastąpiła sobotniego wieczora po pracy. Wiedziony instynktem odnalazłem ją siedzącą nad pobliskim strumieniem - moczyła w, nim stopy. Wypiąłem pierś do przodu podszedłem do niej i zagadałem.
- Cześć... masz ładne stopy – sądziłem, że ten niebanalny komplement zrobi na niej piorunujące wrażenie. Wejście przecież jest najważniejsze.
Spojrzała na mnie oczyma pełnymi napięcia erotycznego jakie musiała w zdrowym człowieku wywołać sytuacja obcowania z kimś mojego pokroju. Uśmiechnęła się lekko nic nie mówiąc być może onieśmielona moją osobą.
Kontynuowałem zatem swój podbój obsypując ją komplementami w stylu „twoje oczy są jak dwa jeziora, w których chciałbym utonąć”. Przytoczyłem jeszcze kilka cytatów jakie kiedyś sobie wynotowałem z filmu, którego tytułu niestety już nie pamiętam w każdym bądź razie coś o niegrzecznych pielęgniarkach, a może, to były pokojówki. Pamiętam, za to scenę, w której jedna z pań upuściła długopis. Przydarzyło się to niewieście trzynaście razy w ciągu pięciu minut co jak łatwo policzyć daje dwa koma sześć raza na minutę. Wróćmy jednak na właściwe tory, bo za daleko odbiegam od istoty rzeczy.
Moją słowną eskapadę zakończyłem klasycznym i niezawodnym:
-Pożądam Cię.
-Jestem lesbijką.
-W porządku. Mamy, więc ze sobą coś wspólnego. Również wolę kobiety.
-Nie zrozum mnie źle. Spotykam się tylko z kobietami mężczyźni mnie nie pociągają.
„Spotykam się TYLKO z kobietami...”, to mocno komplikowało sprawę. Zapadła niezręczna cisza. Poczułem napływającą powoli fale bólu, która rozbijała się o brzegi mojego jestestwa. Pokryte rdzą i pajęczyną tryby moich szarych komórek z wolna począł wprawiać w ruch proces myślowy wartki strumień myśli przeleciał mi przez głowę niczym stado rozpędzonych rumaków. Z takiej sytuacji było tylko jedno wyjście przeprosić grzecznie i odejść.
Dlatego właśnie nie mam pojęcia jak do tego doszło.
-Nie oszukuj się dziewczyno – powiedziałem, po czym położyłem dłoń na jej kolanie starając się przy tym przybrać minę wyrażająca zrozumienie i chęć pomocy może. Dokładnie nie wiem po porostu chciałem ukryć jak bardzo jestem podniecony. Moje lędźwie płonęły. Nic to chyba
jednak nie pomogło, ponieważ sprawy potoczyły się bardzo szybko za szybko powiedziałbym nawet.
Znacie to uczucie, gdy upojeni miłością lub alkoholem świat, zdaje się wam piękniejszy i czeka aż schwycicie go za grzywę i
dosiądziecie, by pogalopować przez zielone łąki szczęścia. Cóż, wtedy czułem coś zgoła odmiennego.
Tu spostrzeżenie - ostrzeżenie dla czytelników. Kobieta wagi około 58 kilogramów potrafi uderzeniem gołej stopy pozbawić przytomności dorosłego mężczyznę. I nie ważne, gdzie uderza i nie roztrząsajmy już tego.
Nigdy więcej nie zbliżyłem się do tej kobiety, a następnego dnia zrezygnowałem z pracy przy zbiorze truskawek nie mogłem ciągnąć tego dalej w obawie o własne życie i płodność. Ruszyłem zatem dalej, by poznawać życie jego uroki, znoje i wszystko pomiędzy.
Nie obraź się, ale nie podoba mi się. Treść nie ma w sobie nic interesującego (jak dla mnie). Nie jest to ani śmieszne ani zajmujące. Może i lekko napisane, ale do techniki też można mieć parę zastrzeżeń. Interpunkcja po prostu leży! Kilka wyrazów, które powinno się pisać łącznie z "nie", jest zapisanych oddzielnie. Ogólnie dużo błędów.
Chciałem napisać, że poprawiłem błędy i mam nadzieję, że nie wyszło gorzej niż było. Ze szczerym smutkiem przyznaję, że moja interpunkcja leży i kwiczy.
Skoro leży i kwiczy, to trzeba ją podnieść i uciszyć.

Tarzmanowi średnio sie podobało. Widać, że umiesz bawić się słowami, a nawet składać je w zdania Big Grin ale rzeczywiście, tu nic ciekawego nie ma.

W dużej mierze Twój problem z interpunkcją polega na tym, że pewnie nie znasz jej zasad.

Wiesz, że przecinki stawia się przed "że" - to już postęp.

Tarzman też zbytnio nigdy nie uczył się zasad interpunkcji, a chyba widać, że coś o stawianiu przecinków wie.

Tarzman pozdrawia Cię, kwiczący między przecinkami xD
No niby poprawiłeś, ale kwiczenie między wersami tekstu słychać nadal Big Grin

"Niemiły nieprzyjemny pulsujący jak, gdyby ktoś na moim czole trenował grę w squasha." - Niemiły, nieprzyjemny, pulsujący, jak gdyby ktoś na moim czole trenował grę w squasha. (Gdy wymieniasz, po każdym wyrazie przecinek. Przed "ktoś" chyba też powinien być, aczkolwiek nie jestem pewien Tongue)

"To był ból wywołany procesem myślowym burzliwie zachodzącym w mojej czaszce, dlatego byłem spokojny, bo wiedziałem, że długo to nie potrwa." - To był ból wywołany procesem myślowym, burzliwie zachodzącym w mojej czaszce, dlatego byłem spokojny, bo wiedziałem, że długo to nie potrwa.

"Ku mojemu zaskoczeniu, jednak łupanie w okolicach skroni nie ustępowało i mimo moich usilnych prób zatrzymania „procesu” ten jakoby oddzielna istota nie miał zamiaru kończyć żywota." - Ku mojemu zaskoczeniu, łupanie w okolicach skroni nie ustępowało i mimo moich usilnych prób zatrzymania „procesu” ten, jakoby oddzielna istota nie miał zamiaru kończyć żywota. (To "jednak" jest tam zupełnie niepotrzebne)

"Znienacka ogarnął mnie dziwny stan ducha czułem, jakby ktoś z boku łopatą ładował mi do głowy niezrozumiałe i niepojęte frazesy typu: znajdź pracę ustatkuj się co masz zamiar robić w życiu co z tobą będzie za następnych 26 lat." - Znienacka ogarnął mnie dziwny stan ducha czułem, jakby ktoś z boku łopatą ładował mi do głowy niezrozumiałe i niepojęte frazesy typu: znajdź pracę, ustatkuj się, co masz zamiar robić w życiu, co z tobą będzie za następnych 26 lat.

"Zatem ucałowałem matkę, ojca pogłaskałem psa i wyruszyłem, ale ponieważ zanosiło się na deszcz przesunąłem wyprawę o dwa dni." - Zatem ucałowałem matkę oraz ojca, pogłaskałem psa i wyruszyłem, ale ponieważ zanosiło się na deszcz przesunąłem wyprawę o dwa dni. (teraz zdanie nabiera sensu)

"Zerwałem się bladym świtem około jedenastej otrzepałem ubranie ze słomy i rozciągnąłem mięśnie." - Zerwałem się bladym świtem około jedenastej, otrzepałem ubranie ze słomy i rozciągnąłem mięśnie. (wiem, że to miało być zabawne, ale chyba nie wyszłoTongue)

"Raz podkradła się do mnie w nocy córka gospodarza, a że rysy jej twarzy układały się w coś na kształt zwierzęcej mordy zignorowałem ją jako nachalną krowę czemu zresztą dałem wyraz w słowach." - Raz w nocy, podkradła się do mnie córka gospodarza, a że rysy jej twarzy układały się w coś na kształt zwierzęcej mordy, zignorowałem ją jako nachalną krowę, czemu zresztą dałem wyraz w słowach. (trochę zmieniłem szyk w zdaniu ale, w ten sposób płynniej się czyta)

"Od dzisiejszego ranka, jednak sytuacja miała ulec drastycznej zmianie znalazłem, bowiem tymczasowe zatrudnienie przy zbiorze truskawek. Pracodawca zapewniał spanie i jedzenie z czego muszę przyznać byłem szczególnie ukontentowany." - Od dzisiejszego ranka, jednak sytuacja miała ulec drastycznej zmianie, znalazłem bowiem tymczasowe zatrudnienie przy zbiorze truskawek. Pracodawca zapewniał spanie i jedzenie, z czego muszę przyznać byłem szczególnie ukontentowany.

"Wiem, na przykład że: nie znaczy tak, tak znaczy nie, może innym razem należy tłumaczyć zaś jako mam nadzieję, że już więcej nie będę musiała cię oglądać, nie możemy być razem zostańmy przyjaciółmi, to w wolnym tłumaczeniu mam cię w dupie." - Wiem na przykład, że: „nie” znaczy „tak”, „tak” znaczy „nie”. „Może innym razem” należy tłumaczyć zaś jako „mam nadzieję, że już więcej nie będę musiała cię oglądać”. „Nie możemy być razem zostańmy przyjaciółmi”, to w wolnym tłumaczeniu „mam cię w dupie”.(podzieliłem to na kilka mniejszych zdań, wcześniej trzeba było to czytać parę razy, żeby złapać sens)

"Więcej chyba wiedzieć nie trzeba przynajmniej tak zwykł mawiać mój dziadek, zwany w latach swej burzliwej młodości osiedlowym Don Juan 'em." - Więcej chyba wiedzieć nie trzeba, przynajmniej tak zwykł mawiać mój dziadek, zwany w latach swej burzliwej młodości osiedlowym Don Juan 'em.

"Tak, więc uzbrojony w tą wiedzę i urok osobisty postanowiłem podbić serce dziewczyny idealna okazja ku temu nastąpiła sobotniego wieczora po pracy." - Tak więc, uzbrojony w tą wiedzę i urok osobisty postanowiłem podbić serce dziewczyny. Idealna okazja ku temu nastąpiła sobotniego wieczora po pracy.(podzieliłem na dwa zdania, co też ułatwia odbiór Big Grin)

"Wiedziony instynktem odnalazłem ją siedzącą nad pobliskim strumieniem - moczyła w, nim stopy." - Wiedziony instynktem odnalazłem ją, siedzącą nad pobliskim strumieniem - moczyła w nim stopy. (gdzie przecinka trza to go ni ma, a gdzie nie trza to jest Tongue)

"Spojrzała na mnie oczyma pełnymi napięcia erotycznego jakie musiała w zdrowym człowieku wywołać sytuacja obcowania z kimś mojego pokroju. Uśmiechnęła się lekko nic nie mówiąc być może onieśmielona moją osobą." - Spojrzała na mnie oczyma pełnymi napięcia erotycznego, jakie musiała w zdrowym człowieku wywołać sytuacja obcowania z kimś mojego pokroju. Uśmiechnęła się lekko nic nie mówiąc, być może onieśmielona moją osobą.

"Przytoczyłem jeszcze kilka cytatów jakie kiedyś sobie wynotowałem z filmu, którego tytułu niestety już nie pamiętam w każdym bądź razie coś o niegrzecznych pielęgniarkach, a może, to były pokojówki." - Przytoczyłem jeszcze kilka cytatów, jakie kiedyś sobie wynotowałem z filmu, którego tytułu niestety już nie pamiętam, w każdym bądź razie coś o niegrzecznych pielęgniarkach. A może, to były pokojówki. (to samo co wcześniej, podzieliłem zdania)

"Przydarzyło się to niewieście trzynaście razy w ciągu pięciu minut co jak łatwo policzyć daje dwa koma sześć raza na minutę." - Przydarzyło się to niewieście trzynaście razy w ciągu pięciu minut, co jak łatwo policzyć daje dwa koma sześć raza na minutę.

"Spotykam się tylko z kobietami mężczyźni mnie nie pociągają." - Spotykam się tylko z kobietami, mężczyźni mnie nie pociągają.

"„Spotykam się TYLKO z kobietami...”, to mocno komplikowało sprawę." - „Spotykam się TYLKO z kobietami...”. To mocno komplikowało sprawę.

"Pokryte rdzą i pajęczyną tryby moich szarych komórek z wolna począł wprawiać w ruch proces myślowy wartki strumień myśli przeleciał mi przez głowę niczym stado rozpędzonych rumaków." - Pokryte rdzą i pajęczyną tryby moich szarych komórek, z wolna począł wprawiać w ruch proces myślowy. Wartki strumień myśli przeleciał mi przez głowę niczym stado rozpędzonych rumaków.

"Z takiej sytuacji było tylko jedno wyjście przeprosić grzecznie i odejść." - Z takiej sytuacji było tylko jedno wyjście: przeprosić grzecznie i odejść.

"-Nie oszukuj się dziewczyno – powiedziałem, po czym położyłem dłoń na jej kolanie starając się przy tym przybrać minę wyrażająca zrozumienie i chęć pomocy może." - - Nie oszukuj się dziewczyno – powiedziałem, po czym położyłem dłoń na jej kolanie, starając się przy tym przybrać minę wyrażającą zrozumienie i może chęć pomocy. (z tym "może" zrobisz co zechcesz, ale mi tam całkiem nie pasowało, ponadto wyłapałem literówkę)

"Nic to chyba jednak nie pomogło, ponieważ sprawy potoczyły się bardzo szybko za szybko powiedziałbym nawet." - Nic to chyba jednak nie pomogło, ponieważ sprawy potoczyły się bardzo szybko. Za szybko powiedziałbym nawet.

"Znacie to uczucie, gdy upojeni miłością lub alkoholem świat, zdaje się wam piękniejszy i czeka aż schwycicie go za grzywę i dosiądziecie, by pogalopować przez zielone łąki szczęścia." - Znacie to uczucie, gdy upojeni miłością lub alkoholem, świat zdaje się wam piękniejszy i czeka, aż schwycicie go za grzywę i dosiądziecie, by pogalopować przez zielone łąki szczęścia? (brzmi jak pytanie, więc na końcu znak zapytania)

"Nigdy więcej nie zbliżyłem się do tej kobiety, a następnego dnia zrezygnowałem z pracy przy zbiorze truskawek nie mogłem ciągnąć tego dalej w obawie o własne życie i płodność." - Nigdy więcej nie zbliżyłem się do tej kobiety, a następnego dnia zrezygnowałem z pracy, przy zbiorze truskawek. Nie mogłem ciągnąć tego dalej w obawie o własne życie i płodność.

No to tyleBig Grin Głównie skupiłem się na interpunkcji, ale językowo tekst też stoi na średnim poziomie. Co by temu zaradzić. Pisz pisz i jeszcze raz pisz, do utraty tchu Tongue
Dzięki za wsparcie, będę poprawiał tekst (sporo do poprawienia), gdy tylko znajdę czas.
Witaj,

Tekst do mnie nie przemówił. Niestety. Niektóre momenty były nawet śmieszne, ale całość nie powala.

MOJE UWAGI:

Ku mojemu zaskoczeniu łupanie w okolicach skroni nie ustępowało i mimo moich usilnych prób - powtórzenie : mojemu/moich
co było tego przyczyną przyczyną nagłego - powtórzenie: przyczyną/przyczyną
mieszkałem z rodzicami(,) żerowałem na bliższej i dalszej rodzinie.
Znienacka ogarnął mnie dziwny stan ducha(.) ( C )czułem, jakby ktoś
w to , co mają do przekazania. - spacja za dużo
jak walec drogowy(,) wyciskając ze
że nie wywarło, to na mnie żadnego - wytnij przecinek
Okłamałbym, jednak was i samego siebie twierdząc, - skoro zwracasz się do czytelnika daj "was" z dużej litery
Trzeba wam wiedzieć, - patrz wyżej
muszę przyznać byłem szczególnie ukontentowany. - nie pasuje mi <ukontentowany> do reszty słownictwa w tym tekście
napracowała się przy tej istocie niemało(.) (Ż)żadnej przypadkowej urody - wszystko idealnie dopasowane, jeżeli mogę użyć takiego określenia.
na ulicy atrakcyjną kobietę płci przeciwnej - kobieta płci przeciwnej? Jeśli mowa o mężczyźnie to kobieta zawsze będzie płci przeciwnej, nie trzeba tego zaznaczać. Wystarczy napisać "kobieta" ^^
Zapewne, nieobce jest wam uczucie, gdy widząc na ulicy atrakcyjną kobietę płci przeciwnej wodzicie za nią wzrokiem do momentu, gdy się nie odwróci, wtedy to wasza głowa klnę się na siedem cudów świata, mimo iż uczeni twierdzą, że to niemożliwe obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. - zdanie tasiemiec, pokrój na kawałki
nie znaczy tak, tak znaczy nie, - <"nie" znaczy "tak", "tak" znaczy "nie", >?
podbić serce dziewczyny(.) (I)idealna okazja ku temu -
moczyła w, nim stopy. Wypiąłem pierś do przodu podszedłem - wytnij przecinek, wypina się pierś zawsze do przodu
swój podbój(,) obsypując ją komplementami w stylu
Spotykam się tylko z kobietami(,) mężczyźni mnie nie pociągają.
Poczułem napływającą powoli fale bólu, - <falę>
Pokryte rdzą i pajęczyną tryby moich szarych komórek - wytnij <moich>
Z takiej sytuacji było tylko jedno (-) wyjście przeprosić grzecznie i odejść.
dłoń na jej kolanie(,) starając się przy tym przybrać
Dokładnie nie wiem(,) po porostu <prostu> chciałem ukryć jak bardzo jestem podniecony.
potoczyły się bardzo szybko(,) za szybko powiedziałbym nawet.
schwycicie go za grzywę i dosiądziecie, by pogalopować przez zielone łąki szczęścia.(?) - <chwycicie>
z pracy przy zbiorze truskawek(.) (N)nie mogłem ciągnąć tego

Dużo weny życzę, pozdrawiam,
Lilith