Na krańcu świata Północy
wschodzi jutrzenka narodu.
To cieszą się ludzie szalenie
płaczący przy Kim-Ir-Senie.
Zebrał się tłum nieprzebrany
Niesiony przez rozpacz i skruchę
Spędzany pod pomnik Wiecznego;
Syn jego Ojcem, dziś trupem!
Cieszą się ludzie szalenie
choć płaczą przy Kim-Ir-Senie.
On umarł, on odszedł, nie żyje
Więc trzeba płakać by przeżyć.
Ten i ów z lękiem spoglądnie
Na lukę w szeregu żołnierzy.
Cieszą się ludzie szalenie
stłoczeni przy Kim-Ir-Senie.
Wnet młoda kobieta, twarz w spazmach,
Z histerii swój szereg przewróci.
Czy pragnie niebo powstrzymać?
Wodza od śmierci odwrócić?
Smuci się ona szalenie
szczęśliwa, że czasu nie zmieni.
Kraj płacze i włosy rwie z głowy
W żałobie aparat ludowy
Wyrazy na ręce mu składa
Przedstawicielstwo sąsiada.
Smucą się oni szalenie
szlochając wespół przy Senie.
I jedną za drugą depeszę
Ślą zza krat – granic Korei.
Wzmacniają jedność narodu
Ludzie co Wodza nie mieli.
Oj, smuci się Zachód szalenie
widząc u Kimów wzburzenie!
Twarz w spazmach? Z histerii swój szereg przewróci? WTF? (Przy tym drugim w myślach zobaczyłam ludzików, przewracających się jak klocki domina, ale twarz w spazmach? nieee)
Mam wrażenie, że przegadałeś. Ironia wyczuwalna, chociaż o tyle dobrze. Nie robi nie wiadomo jakiego wrażenia - może za bardzo nawet wyolbrzymiasz pewne rzeczy. Pomyślałabym o skondensowaniu, skróceniu? Nie rozumiem, dlaczego w tytule mowa o Kim-Dzong-Ilu, a w tekście o Kim-Ir-Senie.
W sumie taka forma, balladowa, jest ok, ale wtedy przydałoby się bardziej zadbać o wewnętrzną regularność, żeby się śpiewało (;
Mnie niezbyt się podoba, pozdrawiam.
Zgodnie ze słownikiem języka polsiego spazmy to «gwałtowny płacz połączony z łkaniem» , więc nie wiem, co w tym jest takiego trudnego do wyobrażenkia
Hmm, mówisz, że przesadzone. Ale ja widziałem wszystkie te zachowania na nagraniu wideo z Korei Północnej i zapewniam Cię, że były jeszcze bardziej groteskowe i przerysowane niż opisałem to w wierszu. I dlaczego mówię o Senie? Bo to śmierci "przywódcy" ludzie lamentowali właśnie pod pomnikiem Kim-Ir-Sena, jego ojca.
"Zebrał się tłum nieprzebrany
Niesiony przez rozpacz i skruchę
Spędzany pod pomnik Wiecznego;
Syn jego Ojcem, dziś trupem!"
Pozdrawiam.
spoko, acz nic odkrywczego tym wierszem nie wnosisz