zaczęłam wygrywać w pokera
i pić znacznie więcej
przepełnione popielniczki
opróżniaja chamskie kelnerki
a ja zbieram się
do wyjścia
zza duszności przekleństw
i problemów panów po czterdziestce
wyłania się jałowe zimne miasto
okulary wolały zaparować
niż oglądać martwą biel
gołębie patrzą nieufnie
na kogoś kto pali karty
z nadzieją na miłość
Jeśli wolno, to kilka słów bym chciał...
Gorzkie to. I takie właśnie zadymione i duszne, ale moim zdaniem to zaleta. Czuć tu taką autentyczność, mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Krótko mówiąc, podoba mi się. Zwłaszcza ze względu na atmosferę jaką wytworzyłaś.
Pozdrawiam.
miło tu wpaść i zobaczyć, tj. przeczytać porządny wiersz. Jest rytmicznie, jest ciekawie i jest z sensem, że o atmosferze nie wspomnę. Bardzo OK.
Pozdrawiam.
Black Moon zawsze wolno i zapraszam do moich tekstów, a co togo o co Ci chodziło to się domyśliłam
i również pozdrawiam
Szachu miło, że zawsze mogę liczyć na Twój komentarz i że się podoba ^.^
Pięknie zbudowana atmosfera ^^ Poczułam nawet zapach dymu papierosowego. Całość taka... realna. Z sensem.
Cytat:okulary wolały zaparować
niż oglądać martwą biel
Aż pożałowałam, że nie mam okularów, które mogłyby przysłonić mi rzeczywistość
Pozdrawiam i życzę kolejnych tak udanych wierszy
A do mnie średnio trafił ten wiersz... Jakoś tak sucho. Nie mówię, że jest zły, po prostu do nie nie przemówił.
Kawałek sprawia wrażenie zbitego, za mocno zbitego, trafiła się też literówka.
Wiersz "nie przemówił", pozwolę sobie zacytować, a jedynie zainteresował.
Przyciągnął mnie tytuł i miałem nadzieję, na coś ciekawszego.
Lexis- okulary to nic szczególnego, wiecznie parują i się brudzą (jak dobrze, że nie nosze stale)
dziękuję za odwiedziny
Root- jak dobrze, ze nie wszystkim się podoba.
Leif- jeśli szukasz czegoś ciekawszego to polecam innych twórców. Jest zbity i owszem ponieważ taki był mój zamiar, nie lubię wlokących się tekstów. Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Czarnuch
Klimatem wprowadzasz mnie tutaj do naszej ulubionej ciemnej, zamglonej knajpki, dajesz obraz zielonej odrapanej lekko kanapy i stoliku okrągłego po środku, gdzie ktoś coś przypala. Za oknem jest plucha a my martwimy się o to,czy zdamy maturę...
Naprawdę niezłe
okulary zaparowały, gdy wyszła? troche dziwne.
reszta w porządku, ale nie ujął mnie ten wiersz