13-02-2012, 11:51
Urwany film. Znów.
Co robiłam wczoraj? Nie pamiętam...
Gdzie jestem? Nie mam pojęcia...
Muszę stąd wyjść. Wrócić. Wrócić do domu.
Podnoszę się z kamiennej posadzki. Opieram plecami o ceglaną ścianę i przecieram oczy. Ból roznosi mi głowę. Zerkam w lewo, potem w prawo. Na podłodze leżą moi znajomi. Kilku z nich chyba nie oddycha.
Musisz uciekać. Zapomnieć o tym, co się stało.
Zrywam się z miejsca. Biegnąc na oślep ciemnym tunelem, wypadam na zewnątrz. Spadam ze schodów. Dotknąwszy dłonią trawy pod pierwszym stopniem, podnoszę się i wracam do samochodu przed szarym budynkiem. Zajmuję miejsce kierowcy. Poprawiam makijaż.
Co się stało?- zadaję pytanie sama sobie.
No jasne... Znów byłam pijana. Znów kilku znajomych nie wytrzymało imprezy ze mną.
Przekręcam kluczyk w stacyjce, odpalam samochód.
Ostatnie spojrzenie w kierunku baru.
Odjazd z piskiem opon.
Co robiłam wczoraj? Nie pamiętam...
Gdzie jestem? Nie mam pojęcia...
Muszę stąd wyjść. Wrócić. Wrócić do domu.
Podnoszę się z kamiennej posadzki. Opieram plecami o ceglaną ścianę i przecieram oczy. Ból roznosi mi głowę. Zerkam w lewo, potem w prawo. Na podłodze leżą moi znajomi. Kilku z nich chyba nie oddycha.
Musisz uciekać. Zapomnieć o tym, co się stało.
Zrywam się z miejsca. Biegnąc na oślep ciemnym tunelem, wypadam na zewnątrz. Spadam ze schodów. Dotknąwszy dłonią trawy pod pierwszym stopniem, podnoszę się i wracam do samochodu przed szarym budynkiem. Zajmuję miejsce kierowcy. Poprawiam makijaż.
Co się stało?- zadaję pytanie sama sobie.
No jasne... Znów byłam pijana. Znów kilku znajomych nie wytrzymało imprezy ze mną.
Przekręcam kluczyk w stacyjce, odpalam samochód.
Ostatnie spojrzenie w kierunku baru.
Odjazd z piskiem opon.