11-02-2012, 12:33
Czasami mam takie wrażenie
Że gdzieś na granicy wszechświata
Żongluje naszymi losami
Idiota bądź też psychopata
Bo jak tu nie usiąść, nie płakać
Gdy dziecko umiera w pożarze
A prezes dzięki korupcji
Potraja pokaźną już gażę
I jak tu się nie dać zwariować
Gdy mędrzec podłogi wyciera
A kilka milionów prostaków
Na wodza wybrało Hitlera
Dlaczego ci wszyscy geniusze
Głęboko w swym wnętrzu ukryci
Lękają się wyjść poza siebie
A rządy sprawują bandyci
Więc jak niby można uwierzyć
Że jest gdzieś ktoś w innym wymiarze
Kto ludzkich wysłucha lamentów
I nam miłosierdzie okaże
A może nasz żywot to bujda
Lub błędne sprzężenie materii
Albo też zawsze przegrane
Numery w nie-boskiej loterii
Jak można nie wierzyć w tę opcję
Gdy mróz wita cię o poranku
A w oczekiwaniu na tramwaj
Zamarzasz na pustym przystanku
Że gdzieś na granicy wszechświata
Żongluje naszymi losami
Idiota bądź też psychopata
Bo jak tu nie usiąść, nie płakać
Gdy dziecko umiera w pożarze
A prezes dzięki korupcji
Potraja pokaźną już gażę
I jak tu się nie dać zwariować
Gdy mędrzec podłogi wyciera
A kilka milionów prostaków
Na wodza wybrało Hitlera
Dlaczego ci wszyscy geniusze
Głęboko w swym wnętrzu ukryci
Lękają się wyjść poza siebie
A rządy sprawują bandyci
Więc jak niby można uwierzyć
Że jest gdzieś ktoś w innym wymiarze
Kto ludzkich wysłucha lamentów
I nam miłosierdzie okaże
A może nasz żywot to bujda
Lub błędne sprzężenie materii
Albo też zawsze przegrane
Numery w nie-boskiej loterii
Jak można nie wierzyć w tę opcję
Gdy mróz wita cię o poranku
A w oczekiwaniu na tramwaj
Zamarzasz na pustym przystanku