gdybyś napatrzył się na staruszków
wysuszonych i pustych
trzymających w pazurach
ostatnie słowo dla Boga
mając sporo lat
w długie i zimne noce
krążył byś myślami zaniepokojony
jaki to musi być silny strach
który nawet niedowiarków
popycha w jego stronę
wiesz jak to jest
gdy wszyscy mówią-będzie dobrze
a ty wiesz że kłamią
mówili też
że on nie istnieje
Cytat:a ty wiesz że kłamią
mówili też
że on nie istnieje
...to do mnie Lyso ?
Drapieżna jesteś w odwetach
Ale tak zgoda.
Cytat:jaki to musi być silny strach
...to takie oczywiste, proste, brak wiedzy czyni nas słabymi.
Co do wiary nic. Jest w niej siła życia. Ale w co wierzymy to już zależy tylko od nas nie od Boga.
Tak , tylko od nas.
kiedy zapada noc
zimna i długa
a sny już cię nie potrzebują
stajesz się myślą krążącą
z dezorientacją w mroku
strach popycha na drogę Boga
czujesz że czeka na twoją gotowość
a prawie cię nie zna
i jest mu do ciebie coraz dalej
co będzie gdy spojrzysz mu w oczy
a on nie będzie miał pojęcia kim jesteś
ta myśl staje się torturą
Może, a ja tam tortur się nie boję.
Ale ten jest lepszy, dotyka nie tylko staruszków a ogółu, bo i dotyczy. Wstaw, ten piękniej mówi, taki bardziej zarysowany, jakbym, no, dostrzegał ten strach.
Może przejdzie nawrócenie.
Ten wstaw na ocenę.
Ach co tu wiele mówić Lysso, każdy kolejny Twój wiersz coraz bardziej podbija moje serce
Każdy miewa swoje zwątpienia i powroty, a najlepsze/najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt nigdy nie będzie wiedział jak jest naprawdę, kto ma rację...
Niesamowity klimat, wręcz groza unosi się nad tym wierszem. Mam wrażenie jakbym rzeczywiście miał już wybierać się w swoją ostatnią drogę... brrr...niesamowite
A ten strach i desperacja w tym drugim utworze...rewelacja, jak dla mnie.
Pozdrawiam i proszę, nie zwalniaj tempa!
Oddany fan
Jak trwoga to do Boga - jednym słowem.
Tak, nagrzeszył taki Iwan Groźny w młodości, a na starość stał się bardzo bogobojny, żeby do piekła nie trafić. Żałosne. Ale takich tchórzy jest pełno. Mam nadzieję, że mu Bóg nie wybaczył, bo jeżeli miałbym z tym gadem spotkać się w niebie, to już wolę siedzieć w piekle. Zresztą zawsze bałem się czego innego.
Nie zna, nie rozpozna, a ma sądzić. Jest czego się bać. Ale w końcu, czy istnieje?
Jest ta desperacja. Czuć ją i to mocno.
Witam,
Świetny tekst, bardzo prawdziwie ściągający młodych "niewiernych" na ziemię (w tym także i mnie). Wszystko na swoim miejscu, nieprzegadany. ok
Pozdrawiam
Odpowiem hurtem. Dziękuję wszystkim za czytanie.
Starysto - do Ciebie, fajnie że dostrzegłeś ten strach.
Black Moon - nie zwalniam bo mało mam czasu.
Tmk - ciepełko jest w piekle.
Changed - czy istnieje? ale na wszelki wypadek...na końcu już nic nie ubędzie.
Noir - dziękuję.