04-02-2012, 22:35
Ciemny, mroczny pokój
Psychodeliczny klimat
A w nim JA
I moja duchowa zima
Samotnym będąc , pośród ludzi wielu
Łzy rozpaczy wyciskam z pościeli
I zalewam nimi ciemny pokój cały
I przemakają ściany, sufity i powały
A zrobić coś muszę z tą łzawą ulewą
Spuszczę ją rynną w idiotę zabawą
Bo świat współczesny lubi debili
Otóż taka jest prawda moi mili
I już więcej krwawić ślepiami nie będę
Nie będę czuć smrodu uczucia
Ni smaku miłości i zero współczucia
Pozbędę się też wrażliwości
I już, to się stało
Jestem zwykłym zjadaczem chleba
Trochę narzekam, dużo się kłócę
Nic nie robię, wszystko mam w dupie
Lecz czasem pamięcią gdzieś tam powrócę
Gdy butelkę wódki w nocy, samotnie obrócę
I pamiętam jak kiedyś płakałem
Teraz chciałbym wrażliwość
Wtedy się jej bałem.
Psychodeliczny klimat
A w nim JA
I moja duchowa zima
Samotnym będąc , pośród ludzi wielu
Łzy rozpaczy wyciskam z pościeli
I zalewam nimi ciemny pokój cały
I przemakają ściany, sufity i powały
A zrobić coś muszę z tą łzawą ulewą
Spuszczę ją rynną w idiotę zabawą
Bo świat współczesny lubi debili
Otóż taka jest prawda moi mili
I już więcej krwawić ślepiami nie będę
Nie będę czuć smrodu uczucia
Ni smaku miłości i zero współczucia
Pozbędę się też wrażliwości
I już, to się stało
Jestem zwykłym zjadaczem chleba
Trochę narzekam, dużo się kłócę
Nic nie robię, wszystko mam w dupie
Lecz czasem pamięcią gdzieś tam powrócę
Gdy butelkę wódki w nocy, samotnie obrócę
I pamiętam jak kiedyś płakałem
Teraz chciałbym wrażliwość
Wtedy się jej bałem.