malowane stare wiejskie domy
teraz już matrony
jakby w suknie ślubne wystrojone
mają dłonie mego taty
mojej mamy
stary mój
w izbie matka i moja kołyska
tata dach słomą pokrywa
a na ławce gliniany garnuszek
pełen świeżej śmietany
przez okno
malwy zawsze zaglądały
Ładny obrazek , gdyby była tam jeszcze ławeczka, usiadłabym na chwilę
na ławeczce stoi śmietana, obok można usiąść i wypić łyczka
Dziękuję Lyso
Tak, rzeczywiście ładny obraz. A chleba wiejskiego nie dołożysz, jako taki bonus, do tej śmietany i ławki? Hmm?
malowane stare wiejskie domy
teraz już matrony
jakby w suknie ślubne wystrojone
mają dłonie mego taty
mojej mamy
stary mój
w izbie matka i moja kołyska
na progu ja z pajdą chleba
tata dach słomą pokrywa
a na ławce obok garnuszek gliniany
pełen śmietany
przez okno
malwy zawsze zaglądały
Changet dodałem Tobie chleba na pokuszenie
O, dziękuję.
Teraz mam próbować wejść w monitor, by go zjeść?
Ta wersja lepsza. Ale tylko dlatego, że ma więcej elementów od których mi burczy w brzuchu.
Landszaft poetycki
ale jednocześnie - jest jak pamiątki domowe - nie van Gogh czy inny Picasso - biedniutki w swym jarmarcznym kiczu. Ale najukochańszy. Wzrusza.
taki właśnie, prawdziwy. Nie zapomnij Natasza że maluję, też.
Dziękuję.