Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zasypiam na straconej pozycji embrionalnej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Magdzie

umiera
kawałek mnie
od zawsze
i

z każdym ruchem
sekundowej wskazówki zegara
która bezlitośnie popycha oporne godziny
ku przepaści zapomnienia
z każdą desperacko wyrywaną
co bezsenną noc
kartką z martwego kalendarza
który powiesił się na ścianie
z każdym przesunięciem
ziemi pod moimi stopami
kiedy wbrew sobie stawiam kroki
zdobywając kolejne metry
dzielące mnie od samotności
z każdym ku tobie odruchem
bezwarunkowo wdzierającym się
w nieznośną powolność czasu
lepiącego się do sterylnie białych
ścian zimnego mieszkania

rano maluję twoją twarz
na swojej twarzy

farbami mażę podłogi
i w pozycji embrionalnej
tarzam się w tęczowej kałuży
dziki śmiech
odbity od czterech katów
w czterech kątach
powraca pustym echem
dziki śmiech
żałośnie samotnego embriona
w przytulnej ciemności pod zamkniętymi powiekami

niezwykłe dni bez ciebie
niezwykle pusta przestrzeń po drugiej stronie łóżka
niezwykły chłód we mnie mrozi oddech i szkli oczy
nie zwykłem płakać

dziś
dla ciebie
zrobię wyjątek

Leeds, 3o o9 2oo9
Bardzo osobisty wiesz. Podoba mi się. Tu najbardziej:

"kartką z martwego kalendarza
który powiesił się na ścianie
z każdym przesunięciem
ziemi pod moimi stopami
kiedy wbrew sobie stawiam kroki
zdobywając kolejne metry
dzielące mnie od samotności"


Wybacz stwierdzenie, ale TA kobieta bardzo Cię skrzywdziła.
Dzięki za ciepłe słowo. To było dawno. Wystarczająco dawno, żeby przestało boleć, tak jak bolało kiedyś Smile
Jakoś nie potrafię ocenić tego wiersza, po prostu nie mogę. Zuza ma rację, wskazany przez nią fragment jest najlepszy. Root, bardzo emocjonalny wiersz.
Ależ nie krępuj się! Zniosę wszystko!