Via Appia - Forum

Pełna wersja: Facebóg
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Świat opisywany przez wizjonerów przyszłości nie traci nigdy na swojej aktualności - zmieniają się tylko sposoby ich realizacji.

Jeden opowiadający? Przecież „wszystko jest względne”. Dopiero wiele opowieści sprzęga się
w jedną historię.
„Każdy jest bogiem” – taki napis można zobaczyć na każdym portalu, na każdym budynku,
na każdym profilu. Ja też nim jestem. Dlatego oto piszę ten blog, który jest oznaką mojej boskiej twórczości, a także przeżyć i uczuć.
Kiedyś nie każdy był bogiem, a jedynie nieliczne jednostki. Było to przed wynalezieniem internetu. Teraz wszyscy podpięci są do Macierzy – jednego wielkiego portalu społecznościowego. Każdy nasz ruch śledzi tysiące kamer i zapisuje je. Bogowie oglądają
i komentują to na globalnej tablicy. A wszystko po to, aby osiągnąć dwa wspólne cele – Zjednoczenie ludzi, w którym każdy będzie myślał i odczuwał to samo, by wszyscy stali się jednakowi, drugim zaś celem jest zniszczenie Anymacous. Ta grupa hackerska pod koniec 2011 roku zaatakowała portal Facebook – prekursora współczesnej Macierzy, niszcząc konta wielu użytkowników. Od tego czasu coraz więcej prywatnych danych udostępniano członkom Macierzy,
po to tylko, by zlokalizować tę organizację. Niestety, pomimo upływu lat nadal się to nie udało.
Ci terroryści nie poprzestali na tym, odpowiedzialni są także za wiele innych katastrof.
Przerwy w dostawach prądu, kasowanie wpisów użytkowników, czy niszczenie upraw czucioproszków, to jedno z ich dzieł przeszkadzających w Zjednoczeniu. Deletyzacja tych hodowli to była prawdziwa katastrofa. Wszyscy, by poprawić sobie nastrój sięgają po czucioproszki – powodujące ekstazę, odprężenie, ból – a także wiele innych uczuć,o których można sobie zamarzyć. To najlepsza rzecz od czasu wynalezienia czytnika myśli wysyłającego wszystko to do Macierzy,
o czym sobie pomyślę. Właśnie po zażyciu czuciotabletki spotkałem ją. Opiszę, to moje wielkie przeżycie.
Byłem wtedy na cybertece. Wszyscy w grupie tańczyliśmy technotaniec pod ciągle wyświetlającymi się hasłami: „Jesteś swoim profilem”, „Używaj ciągle nowych rzeczy”. Wreszcie muzyka stała się wolniejsza. Podszedłem do niej i zaprosiłem ją do obmacywańca. Potem poszliśmy razem do ubikacji gdzie uprawialiśmy sex. Po piętnastu minutach znaleźliśmy się na balkonie, z którego roztaczał się widok na całą metropolię. Niebo miało kolor ekranu nastrojonego na nieistniejący kanał. Wieżowce jarzyły się neonami i napisami. Na ich szczycie znajdowały się wille adminów, podstawy budynków zaś były skąpane
w mroku.
- Jestem Haxor39, a ty?
- Buttona2153
- Ładne imię.
- Tak, miałam duże szczęście podczas losowania imion w wychowalni.
- Moje najlepsze wspomnienia z niej to zabawy w flirtowanie, w które musiał się bawić każdy w wieku od 5 do 11 lat.
- Tak ja też to bardzo ciepło wspominam. O późniejszym życiu, chciałabym zapomnieć – mieszkałam
na Dole.
Opowieść wypływała z jej ust tak, jak z prędkością najszybszych łącz do Macierzy. Gdy próbowałem jej przerwać, ona nie zgadzała się na to i kontynuowała swoje użalanie się nad sobą. Zawsze dziwiłem się, dlaczego Dolni tak narzekają na warunki, w jakich żyją.
W końcu oni też są bogami, a miejsce ich zamieszkania jest takie samo jak każde inne. Uczestniczą
w cybertekach i zażywają czucioproszki. Admini mają rację - Murzyni i Azjaci rzeczywiście powinni być izolowani ze względu na swoją odmienność przeszkadzającą w Zjednoczeniu. Zauważyłem w tym momencie, że Buttona2153 też miała nieco hinduskie rysy twarzy, ale nie przeszkadzało mi to za bardzo.
- Wyrwałam się stamtąd dopiero dzięki znajomości z pewnym adminem – kończyła swoją opowieść - Porozmawiałabym z tobą jeszcze, ale jestem umówiona z koleżankami.
Po tej rozmowie spotykałem ją jeszcze parę razy. Tańczyliśmy razem, a potem szliśmy tam, gdzie robiliśmy to zawsze. Za którymś, jednak razem zrezygnowała – powiedziała, że jest już mną znudzona.
Od tego czasu często widziałem ją z innymi chłopakami. Ja oczywiście też balowałem. Podrywałem, bawiłem się na całego. Jednak to na nic, dalej bardzo chciałem jej opowiedzieć o sobie parę rzeczy. Zaryzykowałem. Kiedy próbowałem to zrobić, to usunęła mnie ze znajomych. Potrzebowałem rozmowy. Chciałem pomówić o tym, ze swoimi kumplami, lecz oni radykalnie zmieniali temat. Opowiadali o swoich problemach
w pracy, albo o czucioproszkach, że nie zapewniają im już takich samych doznań. Tylko, co mnie obchodzą ich trudności? Ja mam przecież własne. W tym pytanie, „Kiedy będę mógł uprawiać z nią sex?”
Tak, wiem, że Regulamin zakazuje łączenia się w długotrwale związki, bo przecież „Każdy jest dla każdego”. Tak myślę sobie…w końcu jestem bogiem! Dlaczego, więc ona nie może być przy mnie, wtedy, kiedy będę tego potrzebował? Wszystko zmienia się tak szybko…. No i co z tego, jeżeli będę ją miał skoro umrę?
Chcę wziąć ze sobą tyle rzeczy, lecz nie mogę. Nawet pomimo tego, że jestem wyjątkowy. Od kiedy tylko się zetknąłem ze śmiercią, – jako dziecko zostałem zabrany do umieralni - zaczęło mnie to zastanawiać. Pamiętam, że gdy ktoś umierał dostawaliśmy słodycze, więc śmierć to pewnie „fajna rzecz” – przynajmniej tak mi się wydawało. Hasła informują, że jest ona „ostatecznym zjednoczeniem”. Ja bym wolał jednak jednoczyć się razem z wszystkimi moimi rzeczami, w tym z nią. Tylko, że Buttona2153 uniemożliwia utrzymywanie „standardowego poziomu zadowolenia”.
Jestem wściekły. Tak. Na nią.
Czekam na komentarze.
Komentarze
Koleś, weź te czucioproszki na odprężenie – pomoże ci Tongue
Elvis77
Twoja historia jest taka sweet!!!!! Chciałabym Cię bliżej poznać :*.
Sobohoe
Ble, ble, ble. Jedna g**niana paplanina. Do kitu! Żal…
3Woźniak57
Dobra impra, dużo foczek i po sprawieSmile
Cybermesjasz
Przecież chodzenie w parach przez dłuższy czas to symbol epoki przed internetem. Chcesz się cofnąć do etapu człowieka?
New Spencer
***
No i kolejny zaczyna kwestionować zasady Macierzy. Skąd oni się w ogóle biorą? Odpocząłbym sobie wreszcie od tych ich durnowatych zapisków. Jeden chce jeszcze partnerki tylko dla siebie. Może jeszcze będzie chciał z nią wychowywać dziecko? Trzeba będzie zlikwidować tego Haxora39.I skąd mu się wzięły te myśli o śmierci? Ludzie też często łączyli miłość ze śmiercią przez popełnianie samobójstw, małżeństw na całe życie i myśli o swojej egzystencji. Dobrze, że pozbyliśmy się takich nekrofilskich, sprzecznych uczuć.
O! – kolejny! Ten znowu uważa, że nie potrzebuje nowych rzeczy. Stwierdzenie,że życie człowieka jest łatwiejsze, niż nasze, jest błędem. I jeszcze mają czelność narzekać! Co prawda mój znajomy mówił mi, że to takie chwilowe wahania nastrojów. Faktycznie wszystko wracało do normy. Jednak lepiej być przezornym, gdyż te burzycielskie idee mogą się szerzyć, co spowoduje kolejne kasowanie beznadziejnych stron. Jednocześnie trzeba pokazać innym moją władzę – to, że mogę zabijać innych.
Jestem adminem, jestem nadbogiem.
Huxley? "Nowy wspaniały świat"? - EDIT: drugie czytanie potwierdza... to jest kalka z Huxleya, może mimowolna i nie traktuję tego jako zarzut kategoryczny.

Ale - zasadniczo naiwne i obarczone dydaktyzmem z czasopisma niedzielnego.
Mnie znudziło oczywistością.
Za bardzo już było.
Za bardzo - wszystko jest tak przerysowane i jednostronne, że nie wywołuje żadnych emocji. Gdzie dylematy, problemy i cała reszta?
Już było - gdzieś to już czytałem. Utopia informatyczna, ludzie nastawieni na konsumpcje, standardowe
danie czerpiące z Roku 1984, Matrixa i masy mniej znanych dzieł, pisanych w podobnym tonie.

Cóż mogę rzec - mnie się niestety nie podoba.
Przyczepię się jednak, bo błędy popełnione w tym mini-opowiadaniu są dość typowe i analiza ich może mieć szerszy kontekst:

1. Po pierwsze - wtórność, "podróbka' powieści już istniejących, czerpanie wody z cudzej studni czyni, że tekst przypomina stragan z koreańską czy chińską odzieżą. Tandeta. Huxley dla III sortu czytelników. Tymczasem w kultowej powieści Huxleya chodziło o coś więcej niż wizję mniej lub bardziej totalitarnej przyszłości. To co zostało tu wykorzystane to spłycenie i wulgaryzacja.
Tym bardziej, że nie pojawia się aluzja - będąca świadomym nawiązaniem, przywołaniem architekstu, a jedynie wyhaftowanie paru wzorków (bez podania adresu) i w dodatku ukrycie w przekształceniach - u Huxleya jest soma i czuciofilmy, a tu myk,myk - czucioproszki.
Zerżnięta psychologia warunkowania - u Huxleya starannie omówiona i pokazana - tu nabiera wymiaru jest bo tak.
Tak nie wolno. Tak jest nadużycie i potraktowanie czytelnika jak debila.

2. Po drugie - konstrukcja fabuły jest byle jaka, pozlepiana właśnie z paru wątków, z których żaden nie jest zgłębiony, a maźnięty ledwie. Stąd po lekturze - mam wrażenie, że autor walnął wypracowanko szkolne typu "masz i się odczep"

Dlatego
1?/ 10
Stracony czas. Czytelnika.

(31-01-2012, 19:19)Natasza napisał(a): [ -> ]Stracony czas. Czytelnika.
Czyż widząc tak słaby tekst (na 1 !!!) nie powinno się porzucić czytania od razu? nie tracąc przy tym czasu Tongue

PS
Nie czytałem tekstu. Odniosłem się tylko do wypowiedzi Nataszy
Założyłam, że istnieją poszukiwacze straconego czasu ;P

(31-01-2012, 20:40)Szaden napisał(a): [ -> ]
(31-01-2012, 19:19)Natasza napisał(a): [ -> ]Stracony czas. Czytelnika.
Czyż widząc tak słaby tekst (na 1 !!!) nie powinno się porzucić czytania od razu? nie tracąc przy tym czasu Tongue

PS
Nie czytałem tekstu. Odniosłem się tylko do wypowiedzi Nataszy

Huxley się w grobie przewraca Wink
Samo nasuwa się określenie: płaskie; opowiadanie sklecone z różnych wątków, które nie są w ogóle rozwijane. Bardzo przewidywalne dla każdego, kto czytał choć jedną książkę utrzymaną w tym klimacie.
Nie porwało mnie.