urodziłam na nowo dorosłego syna
dla mnie to jednak za duży ciężar
on nie chce sam chodzić
nie pomaga żadna aaterapia
nadal chwieje się snując swoje nawijki
wczepił mi się we włosy
dziś związał je lontem
będą fajerwerki
mamuś
trzeba było tamte zwłoki
osinowym kołkiem
Kurczę...
Nie wiem, czy gdzieś jest
nie tak i nie tego
Lyssa...
kapitalny klimat - narracyjność wiersza tworzy dreszcze przeżycia. (no może te nawijki i w ogóle ten wers jakoś...coś. Kiedy go nie przeczytałam, nie brakowało mi
)
(trochę mi się przypomniała "Ballada o Januszku" Łubińskiego, znasz tę powieść?)