Jest taka godzina
która przez palce przełazi
i snuje pajęczynę
zbyt późno dostrzegam
odnóża czasu
wwiercają się łapczywym oddechem
kiedy wyczekuje mnie już tylko
data z marmuru
uważaj, bo możesz dostać ostrzeżenie, czytałaś regulamin ? Jeden utwór dziennie.
Pozdrawiam.
Gdybyś popatrzył na daty, nie byłoby sprawy.
Czasem warto sprawdzić informację, nim się pacnie kilka słów za daleko.
Nie sprawdzam, ale dlaczego mam Tobie nie wierzyć.
Potrafię też powiedzieć. Przepraszam. Co czynię.
Co do wiersza, myślę że, słabiutko.
Czas przez palce
przełazi przełazi ? Jak dla mnie fatalne.
zbyt późno dostrzegam
odnóża czasu...to mi się podoba, natomiast...
kiedy wyczekuje mnie już tylko
data z marmuru ...
data z marmuru już nie
Pozdrawiam.
A jak inaczej określisz "datę z marmuru", by nie stracić motywu?
Przełazi?
Bo odnóża.
Bo pająk.
Bo sieć.
Bo aglomeracja wirtualna...
Jest taka godzina
która przez palce przełazi
i snuje pajęczynę...co wcale nie znaczy pająk, nie musi, a raczej życie ucieka prze zpalce, czyli czas
co to samo podkreślasz tu...
zbyt późno dostrzegam
odnóża czasu... tak, zbyt późno dostrzegany odnóża życia, które snuje przedziwne trudności
wwiercają się łapczywym oddechem... przyznaję tego nie rozumiem.
kiedy wyczekuje mnie już tylko
data z marmuru ...
data na białym marmurze, bardziej wymowne do końca, co ?.
Ale to tylko moja interpretacja, tak ją rozumiem, tylko nie wiem co ma pająk z tym, no...
Datą z marmuru będę
słowem
przeterminowanym
imieniem
które nosi tysiące...
Wwiercać? Łapać. Wzdychać. Tak, że aż czujesz... że boli.
Ojjj, ja chlapnę pająk, a ten na serio o pająku
Zakochuję się w twoich wierszach.
W tym również. Może to przełażenie trochę niezgrabne, ale trudno.
Pisałaś mi, ze mam nie zazdrościć, ale okropnie trudno nie. To wina podziwu!
Rozumiem ten wiersz tak, że dopiero, gdy nie będzie można cofnąć jakiegoś wydarzenia (tutaj data z marmuru kojarzy mi się ze śmiercią, ponieważ jest nieodwołalna, no i nagrobki są marmurowe, a przynajmniej tak wyglądają...) zdamy sobie sprawę, ze w przeszłości było mnóstwo innych wyjść i to będzie tak jakby dręczyć. Bo może gdyby wejść na te odnóża czasu jak na ścieżkę, to byłoby inaczej.
Ale "przechodzi" też nie jest dobre.
"Przemyka" było.
Próbuję nie niszczyć poezji swoim "widzimisie", ale często wolę postawić na [w moim mniemaniu] świeżość/nowość/ jakieś oh, które wpadło mi do głowy 3 minuty temu niż słowo, które brzmi o niebo lepiej, ale jest używane wszędzie.
W skrócie? Mówi o samotności. O tym jak chyba już nie ma nadziei na związek? Miłość? Przyjaciela? Dzieci? Może peel jest wdową... Może...
Mówi o śmierci. Która czeka każdego.
Mówi też o chwili. Momencie... w którym dostrzega się, że wokół nie ma nic.
I mówi wszystko, to co chcesz usłyszeć
Pozdrawiam.