Via Appia - Forum

Pełna wersja: Morderca
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Przechadzał się po jej mieszkaniu, zaglądał w kąty i grzebał w szufladach. Wodził palcem po grzbietach książek, jakby były jego, jakby miał do tego prawo. Ona tego nienawidziła - wszelka makulatura była u niej w domu nietykalna. Ale jej już nie było. Gniła w jakimś prosektorium, gdzie szukali odcisków palców jego - mordercy...
Wyciągał świstki z hasłami i numerami kart kredytowych spod stert bielizny. Przeglądał kontakty zapisane w notesie.Wynajdywał dawno zagubione szminki, kilka wydrukowanych e-maili w czułym tonie. Irytowało go to. Gdzie indziej były zdjęcia. Jedne nienaruszone, inne wymięte i wyświechtane od częstego trzymania w dłoniach. Jego nie było w tej kolekcji, więc gdzie? Szukał, chciał wiedzieć czy coś znaczył. Nie umiał znaleźć.
Zmierzchało. Przeglądał już wszystkie dokumenty, nawet pliki.
Żyła na szyi pulsowała mu z wściekłości. W końcu znalazł szczątki swojej fotografii w koszu. Czy wyrzuciła to po ich kłótni? Pewnie tak. A potem, późno w nocy przyszedł tam i ją zadźgał. Chciał tego wtedy. Niezmyte plamy krwi w kuchni pamiętały nie gorzej niż on, może nawet lepiej.
Patrzył na strzępki swojej podobizny i zastanawiał się, czy kiedykolwiek będzie żałował.
*
Stał na ulicy z rękami w kieszeniach. Miał jej twarz przed oczami. Nie, nie żałował!
Cytat:wszelka makulatura była u niej w domu nietykalna

zgrzyta mi sformułowanie makulatura... Jest nacechowane negatywnie, makulatura kojarzy się z czymś niepotrzebnym.

Do połowy - kapitalne! Potem, niestety, przegadane i takie jakieś - nijakie...

Brakuje mi albo niedopowiedzenia, albo zaskakującej końcówki.

Technicznie - bardzo dobrze.

pozdrawiam
Moim zdaniem całkiem udana miniaturka, tyle że - tak jak wspomniał przedmówca, zabrakło mi na końcu "tego czegoś". Może wystarczyłoby do ostatniego zdania dodać jakiś element, który wprowadził jakąś niejasność, możliwość do "samodokończenia".

Ale ogólnie, całościowo: podoba mi się.

Ocena: 4,5/5.

Pozdrawiam.
Dziękuję za komentarze. Pomyślę co można by tu dodać. Albo usunąć.
Zastanawiam się - czasami zdarza się, że człowiek wdepnie w gówno, ale nie znaczy, że tarzanie się z perwersyjną przyjemnością jest natychmiast jego powinnością.
Dostrzegam ostatnio eskalację opowieści pod tytułem: jak pięknie zabić, niemal rozkosz. Czemu służy takie przedstawianie? Tarzaniu się w gównie ludzkiej podłości, zła?
Czy literatura - nakierowana na swoistą perwersyjną przyjemność portretowania psychopatów to jedyna droga do uznania czytelniczego?
Cytat:Czy literatura - nakierowana na swoistą perwersyjną przyjemność portretowania psychopatów to jedyna droga do uznania czytelniczego?
Cytat:Dostrzegam ostatnio eskalację opowieści pod tytułem: jak pięknie zabić, niemal rozkosz. Czemu służy takie przedstawianie? Tarzaniu się w gównie ludzkiej podłości, zła?
Nie. To służy przedstawieniu czegoś interesującego. Mogę napisać ci jakiś etyczny wykład, ale i ja i czytelnik zaśnie. A tak się składa, że i autor i czytelnik czyta/pisze dla przyjemności. w swoim przypadku nie chcę tego zmieniać. Pisanie to pasja. Czytanie również.
Co do mnie i do tekstu... Owszem czerpię przyjemność z kreowania psychopatów, morderców, sadystów- wszelkiego rodzaju socjopatów. Nie wypieram się. I wybacz, ale nie zamierzam przestać. Chcę i będę. W regulaminie nie ma określonego typu bohatera i zamierzam dalej publikować i oczekiwać oceny. No cóż. W końcu, czy portretowanie tego typu osobowości jest złe?
Poza tym- ten tekst- jest nie tyle zwrócony na osobę mordercy, to jest jedynie przy okazji, bo moim najgorszym koszmarem jest spłaszczenie czegoś, choćby na papierze, ale na jego czynności. Wyobraziłam sobie to chodzenie po domu, krążenie, zaglądanie w ciemne kąty i szukanie siebie.
Po raz kolejny: to źle? Bo rzuciłaś mi pod nogi taki tekst, a nie inny, i zastanawiam się czy to off top, czy krytyka.
Cytat:czasami zdarza się, że człowiek wdepnie w gówno, ale nie znaczy, że tarzanie się z perwersyjną przyjemnością jest natychmiast jego powinnością.
Nie znaczy i nikt tak nie mówi. Na potrzeby tego teksty jednak owszem- ale tylko i wyłącznie tego tekstu.
Pozdrawiam.
Opinia krytyczna:
Opowiadanie jest o niczym (pomijając fakt, że gość zamordował i nie miał wyrzutów sumienia).
Proponuję Dostojewskiego w zamian. Tam jeszcze o coś chodzi, choć to było sto lat temu.
Tu już nie chodzi o nic. Przynajmniej nie dostrzegłam, by autor spróbował zmierzyć się z gównem, w które wdepnął człowiek przez amoralność. Po prostu: można opisać tramwaj, konia lub mordercę. Wsio ryba. Tramwaj jest zasadniczo nudny.
Jako utwór literacki ma wartość energii, którą zajmuje w kosmosie.

I naprawdę - najbardziej interesujące jest wyobrażenie sobie, jak morderca chodzi po mieszkaniu???

1/10
Cytat:I naprawdę - najbardziej interesujące jest wyobrażenie sobie, jak morderca chodzi po mieszkaniu???
Tak. ^^ Nie interesowała mnie akurat scena morderstwa, tylko działania mordercy (wybaczcie powtórzenie) potem. Wymyśliłam akurat coś takiego. Trudno, nie każdemu musi się podobać.
I jak dla mnie chodzi o coś, ale to nie jest wielka fabuła, czy coś takiego. To jest malutki punkcik. To jest mniej lub bardziej realistyczna podwalina wcześniejszych działań tutejszego bohatera.
Wiec proponuję umieścić to w innym dziale twórczości (np. w psychologiczno obyczajowym albo gdzieś)
Miniatura literacka to gatunek epicki o ustalonych zasadach, a "Morderca" nie spełnia jakichkolwiek wymogów formalnych - jest po prostu krótkim tekstem, o zapędach bycia literackim.

W opisie działań bohatera jest zwykły dokumentaryzm. Nazwałaś do szukaniem siebie - nie broni się ta idea w kształcie, jaki prezentuje tekst. Istnieje wiele ciekawych zabiegów stylistycznych pozwalających na psychologizację opisu. Można było wykorzystać któryś, by nie powstał tekst wysuszony z myśli jak wiór.
Ale morderca wcale nie ma za dużo myśleć. On ma chodzić i szukać swojego zdjęcia, jakieś starego e-maila pośród innych, bo chce wiedzieć, czy to co zrobił da się jakoś wytłumaczyć. I akurat to tutaj jest.
Odniosłam wrażenie, że do tamtego działu to się nie nadaje, w końcu to jest miniaturowe.
Cóż to za zabiegi stylistyczno- psychologiczne? Chętnie bym się zapoznała.
Bo i na forum zwykło się wstawiać teksty krótkie do miniatur. Nie każdy jest polonistą, nie każdy też zna zasady pisowni danego gatunku.

Co do tekstu, to zgrzyta mi ta makulatura, która jest nietykalna. Przecież makulaturę się wyrzucaSmile.

Podoba mi się zabieg jaki zastosowałaś. Morderca wraca na miejsce zbrodni, żeby upewnić się, czy dobrze zrobił. Jednocześnie jakby przenosisz winę (oczywiście tylko w świadomości psychola) na ofiarę, bo w jego rozumieniu brak jego zdjęć = brak znaczenia jego osoby. Jeśli dobrze zrozumiałem to jest motywem zbrodni.

Ogólnie ciekawie oddana psychika bohatera.
Ocena: 6/10.
Dziękuję za komentarz. Smile
Przepraszam, naruszyłam zasady forum - uznałam, że to jest miniatura, a to jest krótki tekst i zwyczajowo wrzuca się takie cosie do miniatur (teksty krótkie).
Sądzę, że w dziale obyczaj psycho - dobra psychologia w kreacji bohatera stałaby się silnym walorem. Gdyby rzecz jasna udało się uzgodnić, czy taka psychologia ma miejsce, czy nie.


______________________________________________


Chrząstowska B., Wysłouch S., Poetyka stosowana, Warszawa 1978.
Balbus Stanisław: Między stylami. 1993
Cieślikowska Teresa: W kręgu genologii, intertekstualności, teorii sugestii. 1995
Drzewucki Janusz: Umberto Eco: "Sześć przechadzek po świecie fikcji".
Hawkes Terence: Strukturalizm i semiotyka. 1988
Kasperski Edward: Teoria i literatura w sytuacji ponowoczesności. 1996
Lem Stanisław: Filozofia przypadku. Literatura w świetle empirii. 1988
Mimesis w literaturze, kulturze i sztuce. 1992
Piekarski Romuald: Problem wartości poznawczych literackiego i filmowego dzieła sztuki. 1993
Speina Jerzy: Formy rzeczywistości. Typy świata przedstawionego w literaturze. 1990
Tatarkiewicz Władysław: Dzieje sześciu pojęć. Sztuka, piękno, forma, twórczość, odtwórczość, przeżycia estetyczne. 1988
Bartoszyński Kazimierz: Podmiot literacki - konstrukcje i destrukcje.
Burzyńska Anna: Tekst - pismo - lektura (R. Barthes na tle refleksji teoretycznoliterackiej ostatniego dwudziestolecia).
Uhmm... To wygląda przerażająco...
Dzięki.