Via Appia - Forum

Pełna wersja: Dyskurs miłosny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mam sny o Tobie pachnące słodyczą
i ciał tych bliskością, co oddech przytłacza
mam w oczach niebo letnie, co nasze
myśli barwiło na odcień miłosny.

Mam serce z lodu, choć brzmi to fałszywie
ogrzewa je tylko warg Twoich prawda
umieram powoli – zaciągam się Tobą
słońce jak feniks za mnie się rodzi.

ps. myślałam o zamianie w ostatnim wersie ostatniej zwrotki "za" na "ze" - co o tym myślicie?
A może we mnie się rodzi ? Smile Smile
No co takiego napisać.
Już wiem, postaraj się lepiej układać słowa. Watek sprzeczne a i na ławie.
Pozdrawiam.
Może ktoś jeszcze się wypowie? Smile

dyseutymia

(06-01-2012, 23:15)Engouement napisał(a): [ -> ]słońce jak feniks za mnie się rodzi.

Co do Twojego post scriptum, nie zmieniałbym tego ostatniego wersu. Słowo ,,za'' nadaje całemu zdaniu sens i uczestniczy w dość ciekawej metaforze śmierci z miłości. Słońce jako siła, która istnieje równolegle do nas. Nasze przeciwieństwo, coś z czym podświadomie walczymy, a co zawsze będzie lepsze i w jakiś sposób zastąpi nas, kiedy odejdziemy. Co w stylu doppelgangera? Ehh, chyba się zagalopowałam.

Doceniam ten wiersz, pomimo że sama nie gustuje w poezji stricte miłosnej. Jestem ciekawa, jak radzisz sobie z innymi tematami Smile Pozdrawiam Cię!