Via Appia - Forum

Pełna wersja: Peszitta*
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
________________________________________________________

Oto objawienie, które dał mi Najwyższy, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem. Poświadczam słowem, com widział i co Najwyższy oznajmił za pomocą znaków i słów, niegodnemu słudze swojemu.
Ja Exegesis, wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie, sługa Najwyższego, byłem na wyspie, zwanej Helvetia, z powodu słowa Jego i doznałem tam zachwycenia.
Siódmego dnia zbudowałem ołtarz dla Najwyższego i wziąwszy ze wszystkich zwierząt i z ptaków czystych złożyłem je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Najwyższy poczuł miłą woń, rzekł do mnie:
„Nie będę już więcej złorzeczył temu światu ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od kołyski i człowiek wrogiem jest wszystkiego, co żyje. Przeto wysyłam sprawiedliwego, który zmieni wszystko. Sędziego, który przybędzie ze świata obcego. Oto nadejdzie z obłokami, zstąpi z nieba i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, a gdy odejdzie, będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Imię jego będzie jak diabelskie morze, lecz serce i umysł anielskie w swej naturze.”
I ujrzałem wtedy człowieka obleczonego w niezwykłą szatę ze znakiem Najwyższego na piersi, a głowa Jego i włosy - białe jak śnieg, a oczy Jego jak płomień ognia niosący mądrość ludom świata.
W prawej swej ręce miał miecz ostry, którym karać będzie nieprawość wszelką.
W lewej ręce zaś miał gałązkę świętego dębu, którą namaści władców tego świata.
I błąkał się On po puszczy przez dni siedem, i oto Najwyższy wysłał ku Niemu anioła pod postacią zwierza i dwie inne istoty, które w miejscu noclegu chciały Go zabić, lecz On sercem zmienił wrogów w druhów najwierniejszych. I wspólnie zerwali pęta, karząc niepoczciwość i broniąc maluczkich przed rozpasaniem władców tego świata, a nic nie było dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzyli uczynić. I nastał pokój, pomiędzy wszelkim stworzeniem, na tym świecie wybranym przez Najwyższego. I kiedy czas Jego nadszedł, wrócił On tam skąd przyszedł - do ludu swego, po nagrodę serca.
Błogosławieni, którzy odczytują, i którzy słuchają słów Proroctwa, bo chwila jest bliska, tym zaś, którzy uwierzą, towarzyszyć będzie znak Najwyższego:


[Obrazek: umbro-logo.jpg]

Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się w oczekiwaniu na przyjście sprawiedliwego, a gdy przybędzie, baczcie, by nie obawiając się niczego, mógł wśród was przebywać.
Pozdrowienie ręką moją – Exegesis wasz brat i sługa.”


________________________________________________________
*Peszitta - (syr. prosta, zwyczajna, powszechna) to przekład Proroctwa Exegisisa i innych proroków, który powstał ok. 650 r. Peszitta przetrwała w licznych manuskryptach (prawie sto rękopisów, niektóre z nich pochodzą nawet z przełomu VII i VIII w.) z prawie nieskażonym tekstem i stała się świętą księgą wielu ruchów religijnych na całym świecie. W roku 2001 została wpisana, przez cesarza Aleksandra IV do „Indeksu Ksiąg Zakazanych” i od tego czasu, rozpowszechnianie jej na terenie Cesarstwa Laurentii jest karane śmiercią, a wyznawcy proroka (tzw. Bracia Tęskniący lub Exegisici) są okrutnie prześladowani w tym kraju.

Sleepy
Hmm... Nie mam bladego pojęcia jak mam ustosunkować moją postawę do tej miniatury... Nie wiem. Miniatura ciekawa, choć nie wiem co ona miała właściwie pokazać. Mógłbyś mi to trochę naświetlić? Możliwe, że po świętach i sylwestrze myślenie nie wróciło na właściwy tor. Wink

Ocena:

2/10
Cytat:I ujrzałem wtedy człowieka obleczonego w niezwykłą szatę ze znakiem Najwyższego na piersi, a głowa Jego i włosy - białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy Jego jak płomień ognia niosący mądrość ludom wszelkim.
Powtórzenie "biała" jest potrzebne?
Do stylu biblijnego bardziej pasowałoby "wszelakim" niż "wszelkim". Ale to już wedle Twojego widzimisię, ja jedynie sugeruję. Wink

Cytat:które w miejscu noclegu chciały Go zabić, – lecz On sercem zmienił
Wydaje mi się, że albo myślnik, albo przecinek. Dwóch znaków tego typu na raz dotychczas nie spotkałem.

Błędów mało, wyłapałem tylko te powyższe. Zatem warsztat jest.
Biblijna stylizacja jakoś mi nie podchodzi, przeczytałbym Twój tekst napisany w "normalnym tonie".
Zakończenie, żart, cokolwiek to było - nie przemówiło do mnie niestety.

Warsztat plus.
Stylizacja minus, hmm... Nie. Pół na pół, trzeba mieć w sumie odwagę, żeby pisać w takim stylu, ja bym się nie odważył z prostej racji - tekst napisany w takim stylu raczej się nie spodoba.
Pointa minus.

Czyli remis.Smile 5/10.

Wrzuć coś nie stylizowanego na Biblię. Big Grin
Pozdrawiam!
Ta miniatura w stylizacji biblijnej, to tylko maleńki fragment, który został użyty w opowiadaniu (tzw. Proroctwo Exegisisa).
Sam znak miał, być tylko „kopnięty kwadrat”, ale w sieci akurat znalazłem z UMBRO i tak jakoś zostało – takie moje dziwne poczucie humoru.Undecided
Panie, nic się nie martw, bo warsztatowo jest bardzo bardzo dobrze. W moim odczuciu (ostatnio krytykuję co się da - jako wprawkę przed korektą swojego dłuższego tekstu, więc mam porównanie). A pointa komuś się na pewno spodoba, mi się nie spodobała, ale wiadomo - gusta są różne. Smile
(03-01-2012, 15:03)siloe napisał(a): [ -> ]Hmm... Nie mam bladego pojęcia jak mam ustosunkować moją postawę do tej miniatury... Nie wiem. Miniatura ciekawa, choć nie wiem co ona miała właściwie pokazać. Mógłbyś mi to trochę naświetlić? (...)

[Obrazek: 1] może to poniżej troszkę naświetli? Shy

(…)
Słuchając starca, Marcin powoli popadał w coraz większe przerażenie, a w jego skołatanej głowie krążyć zaczęły różne fantasmagorie. Mężczyzna nie mógł zrozumieć, co się mogło wydarzyć w ciągu kilku ostatnich godzin, bo oto nagle znalazł się w całkiem nowym otoczeniu i podświadomie czuł, że coś się na tym najwspanialszym ze światów, musiało całkowicie pokiełbasić. Instynkt podpowiadał mu, że jeszcze zdziwi się i to nie raz.
Starzec tymczasem rozkręcał się i z jego ust płynęły, coraz bardziej niepokojące Marcina, słowa.
- Krakóf piękny panie, pamiętam jak młody byłem tom dwa roki w cesarskich łucznikach tam służył - na to wspomnienie uśmiech zagościł na jego twarzy. - Oj, działo się wtedy, działo, ale to już bedzie czterdzieści roków na zad. Od tego czasu trzech cysorzów w Londynium na tronie przeszło.
Marcin miał coraz większy mętlik w obolałej głowie, ale postanowił robić dobrą minę do złej gry i niczemu się już nie dziwić. Jednak podczas tej dziwnej rozmowy, zauważył, że staruszek rozglądał się wokół, jakby czegoś wypatrywał albo szukał. Nagle też przerwał swój wywód, spojrzał podejrzliwie w twarz rozmówcy i zadał pytanie.
- Cosik kunia wielmożności nie widać, cyzby panocek pieszo w pole rusył?
- Eee.... Gdzież tam - jąkając się odparł Marcin. - Jeno, jak żem się zatrzymał na popas to bydlę spłoszyło się i zbiegło - niespodziewanie dla samego siebie, wpadając w ton swego rozmówcy Marcin odparł.
- Aaaa... - widać nie przekonała kmiotka taka odpowiedź. - To pewnikiem panocka podwieźć do grodu?
- O tak, dobry człowieku - kontynuował tą szopkę Marcin. - Wdzięczny byłbym wielce.(...)