Via Appia - Forum

Pełna wersja: DEFEKACJA
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Sobota, 9:30. Leniwe przebudzenie w skotłowanej, przesiąkniętej wonią, niezmytego wczoraj, codziennego brudu i potu, oraz odorem częściowo zmetabolizowanej wódy z piątkowej libacji, białej w niebieskie kwiatki pościeli. Co ranek już od dwóch miesięcy patrząc na nią utwierdzam sie w przekonaniu, że należałoby w końcu ją wyprać. Zamknięte okno (fermentacja gazów za moment rozsadzi mi śluzówkę nosa) przez które słońce spluwa mi w twarz rażącą gałki nowiną :'Wstał już nowy dzień', sugerując mi żebym ruszył dupę z wyra. Nie, jeszcze nie, jeszcze na chwilkę zakopię się w ściółce. Zamykam oczy. Namolny dzień nie daje za wygraną- światło atakujące zza okna przenika przez powieki niczym promienie gamma przez żelbeton, dewastując jeszcze odpoczywające siatkówki. Obrót o 180 stopni w stronę ściany- teraz słońce może mi naskoczyć. Zapadam w ponowne odrętwienie. Poranne drzemki, gdy jeszcze się nie wstało i po prostu leży się w łóżku, to chyba najprzyjemniejsze co można w nim robić w pojedynkę; ta łatwość uzyskania snu i możność jakby sterowania swobodnym, stopniowym traceniem przytomności; to jak kontrolowana implozja w samego siebie dająca możliwość efemerycznego i fragmentarycznego zlustrowania własnej podświadomości. Dzieje się to na pograniczu jawy i snu, w momencie gdy trzeźwe myślenie z wolna, ale nie doszczętnie, odpuszcza ustępując miejsca freudowskiemu id.(LD). A więc śpię półsnem porannym, zwinięty w embrionalny kłębek, katatonicznym uściskiem dusząc poduszkę wielką jak połowa kołdry. Mijają minuty dopełniając pierwszy kwadrans od przebudzenia. A niech to, muszę wstać, nie ja tego chcę tylko mój organizm się tego domaga, precyzując potrzebę parciem na zwieracz. Wynurzam się z pościeli. O kuSmileSmile, jestem rozebrany, same gacie (?!), nie pamiętam, żebym się wczoraj rozbierał do spania (zwykle w piątek wieczorem (czyt. w nocy) nie mam już siły na takie manewry z ciuchami). Czy ktoś, prócz mnie, jest jeszcze w mieszkaniu? Wpadam do przedpokoju z trudem utrzymując pion po raptownym wyskoczeniu z wyra. Lewo- kuchnia- nikogo nie ma, prawo-
duży pokój- nikogo nie ma, i nic nie zginęło, teraz spokojnie jeszcze raz w lewo po fajki i zapalniczkę zostawione na stole, następnie azymut na toaletę i tempo. Zamykam drzwi za sobą. Spojrzenie w lustro: na mordzie klująca trzydniówka, ślipia kaprawe przyozdobione śpiochami i lekką opuchlizną, czoło nieznacznie zarysowane, a na prawej małżowinie różowa plama po (tak mi się zdaje) lakierze do paznokci- Dżizas, co ja kuSmileSmile wczoraj robiłem, albo co mi było robione ?!Krótka, niema obietnica bez pokrycia, dana samemu sobie, że już nie będę tyle pił, i siadam na tronie; Viceroy w zęby, zapalniczka, płomień, głęboki wdech- poranny rytuał dopięty. Świątynia dumania powoli wypełnia się smugami dymu, jeszcze tylko dokręcenie wiecznie cieknącego kranu nad wanną i alles klar. ...Nieodległa przyszłość, wynalazłem reaktor termojądrowy na wodę, w którym stosunek energii włożonej do energii otrzymanej jest jak zapalona zapałka do wybuchu wulkanu, a produkty uboczne są całkowicie biodegradowalne; dostałem nagrodę Nobla, jestem obrzydliwie bogaty; Polska jako główny eksporter energii elektrycznej z reaktora mojej konstrukcji wyszła z długów i od kilku lat odnotowuje się wzrost standardu życia. Komputery wyposażone w wiele tysięcy procesorów strumieniowych potrafią...Chlup- figurka z brązu zwodowana, utopiona. Żar papierosa, przetrawiwszy już rejestrację, smali filtr, wyrzucam do kibla ostrożnie by się nie poparzyć. Sięgam po papier, a tu ostatni skrawek; poirytowany lustruję łazienkę, jest- dwie rolki na półce nad wanną- Kto go kuSmileSmile tak wysoko położył?! Nic to, z niewytartym tyłkiem stanąłem na obrzeżach wanny, zabieram jedną rolkę velveta i prawie z telemarkiem ląduję bezpiecznie na płytkach przed tronem. Rozpakowuję,..-nie no, ludzie boga w sercu nie macie(?!)- posklejane jakimś cholerstwem. Udało się, spłukałem, rączki umyłem, drzwi do świątyni dumania zatrzasnąłem z hukiem. Czas na śniadanie: kawa, pączek i kolejna fajka; ciekawe co mnie dzisiaj jeszcze wkuSmileSmile .
Twoje teksty są dla mnie genialne, zawsze się śmieję do rozpuku albo rozmyślam, masz moc wciągnięcia człowieka w refleksję, to się ceni!

Dlatego powyłapuję twoje błędy, idolu mój.Big Grin

Cytat:Sobota, 9:30. Leniwe przebudzenie w skotłowanej, przesiąkniętej wonią, niezmytego wczoraj, codziennego brudu i potu, oraz odorem częściowo zmetabolizowanej wódy z piątkowej libacji, białej w niebieskie kwiatki pościeli.
Mógłbyś to skrócić, niełatwo czyta się tak długie zdania. Pogrubiony przecinek jest zbędny.

Cytat:Co ranek już od dwóch miesięcy patrząc na nią utwierdzam sie w przekonaniu, że należałoby w końcu ją wyprać.
Zjadasz ogonki. Wiem, że po piwku może być gastro faza, ale polecam bardziej kanapkę niż piksele.Big Grin

Cytat:Obrót o 180 stopni w stronę ściany- teraz słońce może mi naskoczyć.
Zjadasz spację przed myślnikiem. (Mogę się mylić, ale raczej nie.)

Cytat:(?!)
Nie lubię takich wstawek w tekstach.

Cytat:(zwykle w piątek wieczorem (czyt. w nocy) nie mam już siły na takie manewry z ciuchami).
KU... skąd ja to znam! Piękne zdanie, takie życiowe, ale nawias niezbyt potrzebny, moim zdaniem.

Cytat:na mordzie klująca trzydniówka
Literówka. Sprawdzaj teksty w Wordzie przed wysłaniem na forum jeśli nie chce Ci się samemu rozkminiać, moja rada.

Dobra, nie chce mi się dalej, bo sam jestem po czterech bronkach.Big Grin
Czuję w Tobie bratnią duszę. Rozwijaj się. Ja próbuję (efekt jako taki).


Jaka polonistyczna perwercha Tongue
SmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmile
Emotki w miejsce przekleństw? Zły pomysł. W tekście literackim nie musisz ich cenzurować. Możesz wspomnieć na początku, że tekst je zawiera, ale też nikt Ci głowy nie urwie jeśli tego nie zrobisz.
Po myślnikach, wielokropkach i innych znakach interpunkcyjnych stawiamy spację.

Szczerze? W połowie tekstu straciłam wątek. Nie wiem, o czym on jest ani co Autor chciał przekazać. Poważny przerost formy nad treścią.
Widzę u Ciebie pewien potencjał, ale ten tekst udany nie jest. Próbuj dalej.

2/10
Wspaniałe. Dawno nie spotkałem się z takim nihilizmem.
Cytat: kawa, pączek i kolejna fajka; ciekawe co mnie dzisiaj jeszcze wkuSmileSmile .
Tyle wisi a ja nic.
Kiedy napiszesz ******* zagłosuję. No i te tam inne emotikonki.
To taki tekst przewrotny, głosi brak celu, sensu, znaczenia i wartości życia. I to jest sztuka. Życie.
Jedno co mnie ******(napisałem?) Pisownia. Popracuj. Bez piwa.

Wink Pozdrawiam.
Piękne, jedna z lepszych rzeczy, jakie tu przeczytałem.
(13-09-2012, 19:30)starysta napisał(a): [ -> ]
Cytat: kawa, pączek i kolejna fajka; ciekawe co mnie dzisiaj jeszcze wkuSmileSmile .
Tyle wisi a ja nic.
Kiedy napiszesz wkurwiło zagłosuję. No i te tam inne emotikonki.
To taki tekst przewrotny, głosi brak celu, sensu, znaczenia i wartości życia. I to jest sztuka. Życie.
Jedno co mnie wkurwia(napisałem?) Pisownia. Popracuj. Bez piwa.

Wink Pozdrawiam.

Ten post jakoś umknął uwadze moderatorów... Starysto, na przyszłość stosuj się do Regulaminu.