Via Appia - Forum

Pełna wersja: Róża i magnolia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zapadał zmrok, co dobrze widać było w nieoświetlonym pokoju. Za oknem nie było już widać słońca, którego promienie mogłyby wpadać do pomieszczenia, Robiło się szaro.
Na szerokim, wykafelkowany parapecie stała plastikowa doniczka z częściowo zeschniętym miniaturowym krzewem róży. Jego ciemny zarys na jaśniejszym tle śniegu miał w sobie coś żałosnego w swojej kruchości. Jakby całkiem nie było już w nim życia. Właścicielka rośliny spojrzała na nią krytycznie. Było jej przykro. Mimo najlepszych chęci i starań krzew wiądł.

„Chyba po prostu nie każdy stworzony jest do sukcesu…” – myślała róża, patrząc na rosłą magnolię za oknem. Czasami wyobrażała sobie, że przyjaźni się olśniewającym drzewem. Obserwowała zza szyby jak zmagało się z deszczem, wiatrem czy śniegiem. Z każdej z tych prób wychodziło zwycięsko. Rodziło też wielkie a jednocześnie delikatne kwiaty. Róża pamiętała, ze kiedyś, jeszcze zanim postawiono ją na parapecie, i jej udała się ta sztuka – wypuściła kilka pączków, z których rozwinęły się małe, różowe kwiatki. Potem już nigdy nie potrafiła zakwitnąć, chociaż żyła w znacznie bardziej komfortowych warunkach niż drzewo.
Magnolia zaś mimo wszelkich przeciwności losu rosła prosto, wysoko. W letnie dni, kiedy okno by otwarte, róża słysząc szelest jej liści miała nadzieję, że to dobre rady dla niej - niepozornego krzaczka, który drzewo jakimś cudem zauważyło. Może nawet współczuło jej trochę…? Myśląc tak, róża czuła się jeszcze mniejsza niż zwykle. Magnolia była ciepła i dobra. A raczej – róża nie potrafiła sobie wyobrazić, żeby mogło być inaczej.
Nie była zazdrosna. Czasami złościła się na swoje nieudacznictwo, ale nigdy nie czuła zawiści. Oglądanie magnolii było najulubieńszym z jej zajęć.

Nie ona jedna podziwiała rosłe drzewo. Właścicielka obu roślin z przyjemnością obserwowała kwitnącą magnolię. Zachwycona wpatrywała się godzinami w biało-różowe kwiaty, nie pamiętając zupełnie o małej, niepozornej róży. Nikt nie widział jak wpatrzona w magnolię róża więdnie coraz bardziej. W końcu, opadł ostatni zasuszony listek i krzew umarł.

Tydzień czy dwa później właścicielka zauważyła, że roślina jest nie do odratowania.
- Cóż – mruknęła pod nosem, wyciągając z szafki duży, plastykowy worek – trzeba ją będzie wyrzucić…
Przez chwilę wyczułam w zaprezentowanym tutaj tekście klimat baśni Andersena. Taki delikatny, moralizatorski ton i koronkowa konstrukcja opowieści. Co prawda trochę fałszywym dźwiękiem były pory roku. Gdy mowa o róży mamy zimę, we fragmencie o magnolii króluje okres jej kwitnienia. Wydaje mi się, że można to trochę doszlifować.
I końcówka. Rozczarowała mnie. Zbyt oczywista, potraktowana jakoś tak skrótowo...
Opowieść miła do czytania ale według mnie trzeba jeszcze nad nią popracować.
Pozdrawiam.
Dzięki, będę szlifować Smile
Weszłam przez przypadek i postanowiłam przeczytać.
Cytat: Zapadał zmrok, co dobrze widać było w nieoświetlonym pokoju. Za oknem nie było już widać słońca (...)
Zazgrzytało i to nieźle.
Cytat: pomieszczenia, Robiło się szaro.

Wielka litera po przecinku? O.o
Cytat: Na szerokim, wykafelkowany parapecie
Literówka, wykafelkowanym.
Cytat: Rodziło też wielkie a jednocześnie delikatne kwiaty.
Przecinek przed a.
Cytat: W letnie dni, kiedy okno by otwarte
A nie przypadkiem "było"?
Cytat: róża słysząc szelest jej liści miała nadzieję
Dałabym przecinek przed miała.

Końcówka przewidywalna. Choć ciężko byłoby napisać inną, bo wątpię, by właścicielce raptem przypomniało się o róży, skoro fascynowała się innym kwiatem. Ciężko mi nawet wydać do tego opinię. Jestem po prostu obojętnie nastawiona do tego tekstu. Może inne bardziej mnie zaciekawią. Pozdrawiam.
Cytat:wpadać do pomieszczenia, Robiło się szaro.

Tu chyba zamiast przecinka miała być kropka. Tak?

Cytat:że przyjaźni się olśniewającym drzewem

Między "się" a "olśniewającą" powinno być "z".

Cytat:pamiętała, ze kiedyś

Tu zabrakło kropki nad "ze".

Miniaturka nie powala na kolana. Historyjka usychającej z tęsknoty, bądź też zazdrości róży nie do końca do mnie przemawia. Masz sporo potknięć jeśli chodzi o sam tekst. Pracój nad warsztatem. W końcu ćwiczenia czynią mistrzem. Wink

Ocena:

2/10
Będę, dzięki za uwagę.
Cytat:FINAŁOWA LISTA PRAC



Oto lista prac, które dostały się do ścisłego finału wraz z inicjałami ich autorek/ów. Lista jest ułożona w kolejności losowej.

1. xx / xx
2. xx / xx
3. Bogini i magnolie - M.M.
4. xx / xx
5. xx / xx
6. xx / xx
7. xx / xx
8. xx / xx
9. xx / xx
10. xx / xx.

Bawię się w Sherlocka! Big Grin Być może ze złym skutkiem, ale na to pytanie odpowie autorka wątku! Smile

A tak na szczerze: bardzo mierny tekst.

I ten właśnie argument przekreśla całą moją hipotezę. Nici z bycia detektywem!
Sad
No to chyba sam sobie odpowiedziałeś, detektywie Tongue Następnym razem postaram się napisać coś lepszego^^'