Via Appia - Forum

Pełna wersja: Poszukiwanie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Była jednym z pomniejszych bóstw miłości. W powłóczystej czarnej spódnicy i prążkowanym gorsecie przechadzała się po deszczowych wrzosowiskach. Często widywałem jej sylwetkę o zmroku bądź późno w nocy, wpatrzoną w pochmurne, obojętne niebo, jakby mogło ono odpowiedzieć na wszystkie jej pytania, które chowała za bramą małych, kształtnych ust, uwalniających zadziwiająco mało słów. Czasami smukłą bladą ręką delikatnie muskała przyszytą do jej stroju, tuż powyżej piersi, staroświecką, ozdobną dziurkę od klucza. Nikt nie wiedział gdzie podział się ów klucz, mam wrażenie, ze nawet ona sama nie miała na ten temat pojęcia – zapomniała gdzie był albo, że w ogóle istniał. Nie była popularna. Jej pięć minut minęło w epoce powieści gotyckich, kiedy kilka razu mieszczono ją na jakieś ilustracji i tak trwała od tej pory – powołana do życia przez ludzką wyobraźnię, odrzucona, zapomniana. Wśród innych bóstw i herosów mówiło się, ze jest dziwaczką, stroni od towarzystwa. Podejrzewaliśmy, że na coś, bądź kogoś, czeka. Może wierzyła, że kiedyś przyjdzie ktoś, z jej kluczem? Marzycielstwo już dawno wyszło z mody (pragmatyczne postacie sprzedawały się znacznie lepiej), ale ja, wymyślony na romantyka, nie mogłem przejść obojętnie obok tamtej osóbki. Ujmował mnie emanujący od niej niewinny, a jednocześnie lekko mroczny urok.
Spędziłem dobrą dekadę włócząc się po antykwariatach, targach starości i straganach. Obejrzałem tysiące starych kluczy – srebrnych, posrebrzanych, żeliwnych, mnóstwo tak zardzewiałych, ze nie dało się określić, z czego są zrobione… Żaden z nich jednak nie był tamtym kluczem, który pragnąłem znaleźć jakimś dziwnych zrządzeniem losu, bądź tez pchnięty wszechmocnym palcem losu. W końcu doszedłem do wniosku, że nie jest mi to przeznaczone. Ba! Może nawet nie mi, ale nikomu? Może Ona symbolizować miała miłość nieszczęśliwą, niespełnioną? Pogodziłem się z tym, wszedłem w rolę, którą mi narzucono. Wiedziałem jednak, że nie mogę porzucić moich nadziei bez słowa. Postanowiłem, że nasza pierwsza rozmowa będzie wszystkim – powitaniem, wyznaniem i pożegnaniem, rozstaniem na wieki.
Zebrałem bukiet eterycznych polnych kwiatów i poszedłem do mojej pani. Przyjęła mnie z lekkim onieśmieleniem, ale głos miała miły, spokojny i cichy. Opowiedziałem jej o moim uczuci, poszukiwaniu klucza, porażce…
Ku mojemu zdziwieniu roześmiała się cicho.
- Och, o to ci chodziło? – spytała, zatrzymując dłoń na dziurce od klucza – Nie przejmuj się tym – skruszyła w dłoni zardzewiały zamek – Już dawno przestałam czekać.
Miniaturka jest moim zdaniem śliczna, obrazowa. Jeden z najromantyczniejszych tekstów, jakie zdarzyło się mi ostatnio przeczytać. Podobało się, naprawdę. Popracuj nad wyeliminowaniem za dużej ilości zaimków, popraw interpunkcję oraz powtórki. I pisz dalej Smile

W powłóczystej[,] czarnej spódnicy i prążkowanym gorsecie[,] przechadzała się po deszczowych wrzosowiskach.

Często widywałem jej sylwetkę o zmroku[,] bądź późno w nocy, wpatrzoną w pochmurne, obojętne niebo, jakby mogło ono odpowiedzieć na wszystkie jej pytania, które chowała za bramą małych, kształtnych ust, uwalniających zadziwiająco mało słów.- za długie to zdanie. Podziel je przynajmniej na trzy.

Czasami smukłą[,] bladą ręką delikatnie muskała przyszytą do jej stroju, tuż powyżej piersi, staroświecką, ozdobną dziurkę od klucza. -Gorsety odsłaniają piersi i podnoszą je, zwężając jednocześnie talię. Taka ich rola, w związku z czym nie jestem w stanie wyobrazić sobie czegokolwiek NAD piersiami Wink BTW, trochę za dużo przymiotników.

Nikt nie wiedział gdzie podział się ów[nie pasuje mi ten "ów"] klucz, mam wrażenie, ze nawet ona sama nie miała na ten temat pojęcia – zapomniała gdzie był[,] albo,[zbędny przecinek] że w ogóle istniał.

Jej pięć minut minęło w epoce powieści gotyckich, kiedy kilka razu mieszczono ją na jakiejś ilustracji i tak trwała od tej pory – powołana do życia przez ludzką wyobraźnię, odrzucona, zapomniana.

Wśród innych bóstw i herosów mówiło się, że jest dziwaczką, stroni od towarzystwa.

Podejrzewaliśmy, że na coś, bądź kogoś, czeka. Może wierzyła, że kiedyś przyjdzie ktoś,[zbędny przecinek] z jej kluczem?

W końcu doszedłem do wniosku, że nie jest mi to przeznaczone. Ba! Może nawet nie mi,[lepiej brzmiałoby mnie] ale nikomu? Może Ona symbolizować miała miłość nieszczęśliwą, niespełnioną? Pogodziłem się z tym, wszedłem w rolę, którą mi narzucono.

Zebrałem bukiet eterycznych[,] polnych kwiatów i poszedłem do mojej pani.

Sympatyczny utworek. Jak krótka baśń o zapomnianej księżniczce. Jest kilka błędów, ale mimo to tekst jest miły dla oka.

Ocena:

5/10
Dzięki za opinie
(14-12-2011, 16:48)kapadocja napisał(a): [ -> ]zapomniała gdzie był[,] albo,[zbędny przecinek] że w ogóle istniał.

Zebrałem bukiet eterycznych[,] polnych kwiatów i poszedłem do mojej pani.
Oj nie, przed albo nie ma przecinka. Po eterycznych chyba też nie.

Cytat:znaleźć jakimś dziwnych zrządzeniem losu, bądź tez pchnięty wszechmocnym palcem losu
losu, losu, dziwnie.

Jest urocza, trochę malownicza, odrobinę smutna, zakończenie zbyt banalne. Czemu sama nie może mieć klucza?
Nie wiem... Może dlatego, ze sama zawsze gubię klucze? Tongue

(14-12-2011, 20:04)piagizela napisał(a): [ -> ]
(14-12-2011, 16:48)kapadocja napisał(a): [ -> ]zapomniała gdzie był[,] albo,[zbędny przecinek] że w ogóle istniał.

Zebrałem bukiet eterycznych[,] polnych kwiatów i poszedłem do mojej pani.
Oj nie, przed albo nie ma przecinka. Po eterycznych chyba też nie.

Z albo możesz mieć rację, nie jestem polonistką Wink

Ale przecinka przed eteryczną będę broniła jak niepodległości, bo to wyliczenie Smile