Via Appia - Forum

Pełna wersja: list co liściem opadł
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wiadomo - listopad.
Powiecie, że grudzień; jest i o grudzie.
Że tak drobiazgowi potrafią być ludzie...





piszę do ciebie trzeźwo
myśli złowieszczo trzeszczą
litery kreślę z dreszczem
ze słów buduję bierzmo

piszę do ciebie z trudem
z darciem zgniatanych kartek
nie zechcą płynąć wartkie
zdania sklecone w grudę

piszę do ciebie zwięźle
długo nie zechcesz czekać
czas niegodny człowieka
dekarz zawierzył więźbie
Wiesz... ja tak bardzo nie mam nic do zarzucenia temu wierszowi, że mi się nie podoba.

Jest zbudowany. Nie wiem, czy umiem wyjaśnić dokładnie to, co czuję, ale sprawia wrażenie, że najważniejsze stało się rzemiosło poetyckie. Wycyzelowana struktura wersyfikacyjna, staranne i świadome onomatopeje i ... mam wrażenie, że cała energia poszła w czynność pisania, nie w refleksję. Albo właśnie ta staranność stłumiła myśl.

Z tego tekstu lubię tylko motto - początek grudnia asumptem do wklejenia.
Zgadzam się z Tobą, że jest rzemieślniczy; rzemieślniczy nie w jednym znaczeniu.
Myśl stłumił alkohol, Nataszo Heart
I tu się zgodzę z Nataszą, nie pierwszy raz, zresztą.
Cytat:piszę do ciebie z trudem
z darciem zgniatanych kartek
Co to jest, Jarku, gdzie jesteś, hallo Huh
Zagniotłeś ? Nakryłeś się dachem ?

Myślę, że jest to chwilowe. Smile
Fajnie. Onomatopeja i dźwięki. Jest w tym właśnie ta jesienna melodia. Coś jak u Niemena "Nieśmiertelnik, żółty październik" i "od listów pachniało w sieni". Teraz przyszła pora na nie odpisać. Z dreszczem, z niepokojem, bo przecież jesień, symbolika opadania liści reprezentuje starość, przemijanie. Aż musiałem sprawdzić znaczenie 'więźby'. Mimo wszystko, nawet to nie pomogło temu finałowi. Strzecha strzechą, ale dekarz nie ma co zawierzać. Jemu się zawierza, że odwalił dobrą robotę. Albo on może zawierzyć sobie. Zresztą, dlaczego dekarz? Gdyby nie ten dekarz, odwracający jakoby uwagę, myślę, że szybciej można by było wychwycić -> pasek, lina, przewieszone przez belkę poddasza -> wszystko jasne, pisaliśmy notę samobójczą. Odejść na własnych warunkach, stąd 'czas niegodny człowieka'. Mimo wszystko rozpracowanie tego zajmuję chwilę, bo... są zmyłki. Niepotrzebnie.
Pozdrawiam :-)
(01-12-2011, 20:40)starysta napisał(a): [ -> ]I tu się zgodzę z Nataszą, nie pierwszy raz, zresztą.
Cytat:piszę do ciebie z trudem
z darciem zgniatanych kartek
Co to jest, Jarku, gdzie jesteś, hallo Huh
Zagniotłeś ? Nakryłeś się dachem ?

Myślę, że jest to chwilowe. Smile

Z Nataszą?
Ty słyszysz dzwon, a Natasza wie, gdzie on.
Przerzutnia sobie, a Ty sobie.
Łączysz wersy wbrew intencji autora.
(01-12-2011, 20:41)Pasiasty napisał(a): [ -> ]Fajnie. Onomatopeja i dźwięki. Jest w tym właśnie ta jesienna melodia. Coś jak u Niemena "Nieśmiertelnik, żółty październik" i "od listów pachniało w sieni". Teraz przyszła pora na nie odpisać. Z dreszczem, z niepokojem, bo przecież jesień, symbolika opadania liści reprezentuje starość, przemijanie. Aż musiałem sprawdzić znaczenie 'więźby'. Mimo wszystko, nawet to nie pomogło temu finałowi. Strzecha strzechą, ale dekarz nie ma co zawierzać. Jemu się zawierza, że odwalił dobrą robotę. Albo on może zawierzyć sobie. Zresztą, dlaczego dekarz? Gdyby nie ten dekarz, odwracający jakoby uwagę, myślę, że szybciej można by było wychwycić -> pasek, lina, przewieszone przez belkę poddasza -> wszystko jasne, pisaliśmy notę samobójczą. Odejść na własnych warunkach, stąd 'czas niegodny człowieka'. Mimo wszystko rozpracowanie tego zajmuję chwilę, bo... są zmyłki. Niepotrzebnie.
Pozdrawiam :-)

Pomyliłeś cieślę z dekarzem, Tygrysie.
Dziękuję za pochylenie się i obszerny komentarz pod lichym tekstem, jednak wolałbym się napić z Tobą i z Czukczą, niż wieńczyć kaca myślą samobójczą.
Hmm, a ja się z Nataszą nie do końca zgodzę (Nataszko, chyba mamy taki dzień "niezgodności" Wink ). Fakt, rzemiosła artystycznego niejeden Ci może pozazdrościć na tym forum, ale moim zdaniem ten wiersz nie przoduje wśród innych "szytych na miarę", dopieszczonych w każdym najmniejszym detalu utworów lirycznych Twojego autorstwa, które właśnie przez swoją perfekcję (piję do formy) czasami wiodły prym nad treścią.

Hmm, a w tym przypadku mam (chyba po raz pierwszy) wrażenie, że peel - nieskory do wyrażania własnych emocji (jak na stereotypowego samca przystało) - nieporadnie, ociągając się z lekka, jawi się jako wrażliwiec, choć cholerycznego usposobienia Smile.

Natomiast przyznaję, że "coś" (może zbyt duża enigmatyczność w ostatniej strofie) nie pozwoliły mi wyłuskać sensu, dotrzeć do sedna. A może tak miało być, bez emocjonalnego ekshibicjonizmu z niedopowiedzeniem miast pointy, która zwala z nóg...


"piszę do ciebie zwięźle
długo nie zechcesz czekać
czas niegodny człowieka
dekarz zawierzył więźbie" - kilka interpretacji przywodzi mi na myśl ten fragment.

Pozdrawiam.

KheiraHeart