Via Appia - Forum

Pełna wersja: Dzielny łowca (ironia losu)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wszedłem do toksycznego świata,
z zamiarem zapolowania na zaporożce,
może ustrzelić uszczelką szczeniaka -
małego zmulonego akumulatora.

Miałem pomału wydłużany łuk,
w kołczanie poukładane uszczelki,
byłem przygotowany na przygody,
jadąc na pięciokołowym rowerku.

Nagle wyskoczyła gazela z gazety,
okrutnie wpadła mi pod koła,
jak katapultowany pilot szybowca,
upadłem głową na podłogę.

Mama pognała do mnie z tęczą,
zwabiona rykiem tyranozaura.
Tyle razy ci powtarzałam,
żebyś posprzątał w pokoju.
A to jakbym słyszał ( widział ) moje bliźniaki ( córki, ale moje ) to ich język, nauczony z świata ADHD i tęczy matki, ale i dziadków.
Rozumiem, i mi się podoba.
My mamy dwa tyranozaury Big GrinTongue Szok.
Dzięki Starysto :-)
no ja tyranozaura nie mam, ale wiem jak to jest mieć bałagan w pokoju xDD
Ale za to mam młodszego brata ;-)
Urokliwy jest ten tekst, ale dlaczego ustrzelić akumulatora?
Dlaczego pomału wydłużany łuk?
Podoba się - nie bez zastrzeżeń.
Drogi Jarku,
Akumulator, w języku peela tego wiersza (a to z pamięci się wzięło) oznacza wszelkiego rodzaju zasilacz. A te występują we wszelkiego rodzaju kształtach i rozmiarach w domu. Począwszy od ładowarki od telefonu a skończywszy na zasilaczu do maszyny do szycia.
Natomiast powoli wydłużany łuk, jest również sformułowaniem pokrętnym. Dzieci często używają zwrotu wydłużany aniżeli wysuwany. Jako że, żeby coś wysunąć, to powinno ostatecznie wypaść i stanowić osobną całość. Jak np szuflada, której mama nie karze wysuwać. Ramiona łuku mogą się wysunąć tylko na pewną odległość, a zatem się wydłużają.
Mam nadzieję, że to Ci nieco rozjaśniło sprawę. Dziękuje za wizytę :-)
ps. a jeśli chodzi o końcówkę odmiany 'akumulatora', to spróbuj dziecku wyjaśnić dlaczego akumulator nie odmienia się tak samo jak terminator, predator czy doktor. FYI polecam wizytę w sklepie z zabawkami. Ciekawe jaki będzie stosunek okrzyków: ja chcę traktora do ja chcę traktor?
(30-11-2011, 01:42)Pasiasty napisał(a): [ -> ]Drogi Jarku,
Akumulator, w języku peela tego wiersza (a to z pamięci się wzięło) oznacza wszelkiego rodzaju zasilacz. A te występują we wszelkiego rodzaju kształtach i rozmiarach w domu. Począwszy od ładowarki od telefonu a skończywszy na zasilaczu do maszyny do szycia.
Natomiast powoli wydłużany łuk, jest również sformułowaniem pokrętnym. Dzieci często używają zwrotu wydłużany aniżeli wysuwany. Jako że, żeby coś wysunąć, to powinno ostatecznie wypaść i stanowić osobną całość. Jak np szuflada, której mama nie karze wysuwać. Ramiona łuku mogą się wysunąć tylko na pewną odległość, a zatem się wydłużają.
Mam nadzieję, że to Ci nieco rozjaśniło sprawę. Dziękuje za wizytę :-)
ps. a jeśli chodzi o końcówkę odmiany 'akumulatora', to spróbuj dziecku wyjaśnić dlaczego akumulator nie odmienia się tak samo jak terminator, predator czy doktor. FYI polecam wizytę w sklepie z zabawkami. Ciekawe jaki będzie stosunek okrzyków: ja chcę traktora do ja chcę traktor?

OK Już prawie zupełnie zapomniałem o hodowli bachorów i nie jestem w kursie. Big Grin
Pasiasty, oszukałeś słowem toksyczny w pierwszym wersie.
Bo jeżeli to liryka roli, to ten toksyczny jest z wypowiedzi innej postaci.
Nie oszukałem, Nataszo.
Rodzice często nadużywają zwrotu toksyczne i szkodliwe. Dziecko nieprędko załapie różnicę między 'toksyczny' a 'syntetyczny'. A zatem nauczony przez mamę wypominającą bałagan różnej maści wstępuje nie do syntetycznego a do toksycznego świata.
Dopytam:

pojęcia toksyczny używa podmiot-dziecko zamiast syntetyczny?
Tak, bo chce być prawdziwym łowcą, a zatem musi nadać sfery niebezpieczeństwa owej 'dżungli'. To jedyna asocjacja skojarzeniowa jaka go satysfakcjonuje ;-)
i jeszcze jedno
Tytułowy komentarz - ironia losu - to ujawnienie rzeczywistego podmiotu?
jeśli chodzi Ci o podmiot wiersza to tak.
Wiesz, chyba nic się nie zmieniło. Może dekoracje.



Julian Tuwim

Gorące mleko

Każą pić gorące mleko,
Chłopca mdli na widok mleka.
W gardle więźnie spazm wściekłości:
Nie chcę mleka! Nie chcę mleka!

Zęby w odmęt zieloności
Rozwierzganą wtargnąć bandą,
Na chłopczyka przed werandą
Czterech dzikich Siouxow czeka.

W parujące, z kożuchami,
Dmucha wódz ich zrozpaczony.
Rozpluskaną szklanką mleka
Wolny obłok niebem goni.
A co to ma wspólnego z tym, że dzieciak się wyłożył na własnym bałaganie?
Skojarzyło mi się. Podobny sposób patrzenia na świat dziecięcy, jak w Twoim wierszu. Podoba mi się rozmowa tych wierszy prowadzona ponad czasami i pokoleniami.