Podejdź do tego problemowo - tzn. znajdź zagadnienie, które stanowi "jądro" temat - przedmiot badania.
Wędka zamiast ryby
Rozprawa o metodzie...
(...a raczej rozprawianie o niektórych jej elementach w kontekście pracy nad prezentacją maturalną)
Tak mi podpowiada moje doświadczenie w pracy szkolnego polonisty, że w tytule wypowiedzi (wykładu) jest nawet trochę prawdy o metodologii badawczej stosowanej przez uczniów.
To znaczy - metody zasadniczo brak w uczniowskich interpretacjach, jest za to "roz - prawo, roz - lewo", jak w ping pongu. Po wysłuchaniu prezentacji mam właśnie wrażenie, że rozegrałam intelektualny mecz w ping ponga z myślami mówiącego.
Przedmiot badań...czyli CO
Gdzie przyczyna?
Otóż, siedzi sobie maturzysta in spe i pyta się w myślach: "Od czego zacząć?".
Ja zaproponuję pytanie ważniejsze:
"CO chcesz zacząć"?
Moim zdaniem z pytania "CO chcę" wynika o wiele więcej.
Czy chcę zacząć naprawianie zegarka, podróż do Chin, śpiewanie piosenki albo karmienie kota?
Tak, na co dzień to z reguły dobrze wiemy, CO chcemy robić.
W badaniu literaturoznawczym (przygotowanie prezentacji jest takim badaniem), trochę trudniej nam rozeznać owo CO.
Co? - to jest pytanie o przedmiot badania
Każdy badacz literatury siedzi i myśli CO nie zostało jeszcze zbadane: może metaforyka kolorów w "Nie- Boskiej Komedii" Krasińskiego albo imiona psów pasterskich w okolicach Babiej Góry (autentyczne z językoznawstwa!)
Maturzysta ma połowę problemu. Nie musi myśleć, może tylko siedzieć... I przeczytać CO ma zbadać w temacie
Weźmy na przykład temat taki:
Na podstawie literackich scen biesiadnych ukaż kulturową funkcję biesiadowania
- to znaczy, że autor tematu chce wiedzieć coś o kulturowej funkcji biesiadowania. Coś...czyli co?
Pomoże mi gramatyka:
W wyrażeniu kulturowa funkcja biesiadowania wyrazem nadrzędnym jest słowo funkcja, pozostałe wyrazy je określają
funkcja --> (jaka?) kulturowa
funkcja --> (jaka? czego?) biesiadowania
Zauważmy więc, że przedmiotem zainteresowania autora tematu jest funkcja, interesuje go odpowiedź na pytanie, jakie funkcje w kulturze pełnić może biesiada? Tego będzie od nas oczekiwał, chce usłyszeć jednoznacznie, że funkcję taką i taką.
Formuła tematu określa więc jednoznacznie kierunek (przedmiot). Na funkcję!
I sama nie wiem, czy nie jest to ważniejsze?
Bo jeżeli wiemy, dokąd mamy iść, to jest szansa, że dojdziemy.
Tu jest miejsce, kiedy NAPRAWDĘ rozpoczynamy określenie przedmiotu badania.
Wracamy do wyrażenia: kulturowa funkcja biesiadowania
funkcja - czyli rola, jaką pełni, relacja i zależności pomiędzy ...hmm.. zbiorem X a zbiorem Y.
zbiór X - biesiadowanie (wspólnotowe spożywanie posiłku)
zbiór Y - kultura (efekt wszelkiej działalności człowieka, możemy postawić znak równości: kultura = człowiek)
razem f(biesiadowanie) = człowiek jada w specjalny sposób i wyraża poprzez to swoje potrzeby, przez co tworzy zjawiska kultury
I tak przedmiotem naszych badań stał się "człowiek kulinarny" (to coś jak homo sapiens, tylko zamiast myśleć - je) z całym ceremoniałem biesiadnym budowanym przez wieki, obrazującym procesy zachodzące w kulturze (= człowieku). Badając go uważnie, szukamy tego motywu w utworze, określajmy sposób obecności motywu, a przede wszystkim odpowiedzi na pytanie o funkcję, jaką biesiada pełni w życiu bohaterów, życiu społeczności ukazanej w utworze. Posłuży nam to do uogólnienia wniosków.
Uproszczę przykład:
temat: Jedzenie jedzenia w gromadzie. Jakie sensy towarzyszą ludzkiemu jedzeniu?
(Temat ten jest dokładnie taki sam jak ten powyżej, ino tamten trochę mniej mądrze brzmi)
• przedmiot zainteresowania wskazany w temacie: sensy (związane z jedzeniem)
• cel wskazany w temacie: jakież to też sensy towarzyszą jedzeniu?
• metoda badań - doświadczenie, eksperyment, obserwacja: Trzeba udać się do lodówki, gdzie przechowujemy jedzonko, przygotować posiłek, najeść się i zanalizować uczucia. Kierunek mamy w każdym bądź razie słuszny (znaczy na lodówkę).
Tu jednak widzimy, że obszar badań był szerszy, niżby wynikał z tematu. Oto, aby dojść do celu musieliśmy wybrać wiktuały, z których przygotujemy potrawy, skomponować posiłek, by był pożywny, zdrowy i smaczny, zróżnicować go, by dawał jak najwięcej zmysłowych bodźców. Musieliśmy przewertować zapiski babci w poszukiwaniu przepisów, nakryć stół albo nawet moglibyśmy zaprosić gości, żeby poznać wrażenia (sensy) innych i nadać naszemu badaniu badawczy rozmach...
Wyraźnie wyodrębniają się nam problemy badawcze zawiązane z biesiadowaniem (jedzeniem jedzenia gromadnie i uroczyście)
• jako zaspakajania głodu, dostarczaniem organizmowi pożywienia, sił (jedzonko)
• jako tradycji, zwyczaju i obyczaju społeczności ludzkich (babcia)
• jako sytuacji społecznej, relacji interpersonalnych (goście)
• jako doświadczenia emocjonalnego (przeżycia)
Wniosek:
Badamy sytuację jedzenia, żeby zobaczyć, co człowiek je, jak je, z kim i po co. I dlaczego tak właśnie jest, że ludzkie jedzenie jedzenia w gromadzie jest bardziej skomplikowane niż żarcie w stadzie.
Już wiemy bardzo dużo o tym, CO badamy .
Otóż: obserwujemy ludzkie biesiadowania, aby poprzez nie ujrzeć istotę człowieka i jego kulturę.
Traktujemy biesiadę jako tekst kultury.
Problemy badawcze...czyli OD CZEGO ZACZĄĆ?
W metodologii ten etap to opracowanie koncepcji, formułowanie problemów badawczych. Zwykle wtedy sięga się po literaturę przedmiotu, poszukuje się wiedzy na temat konkretnych zagadnień, wyłaniających się jako PROBLEMY właśnie.
Problem – jest rodzajem zadania (sytuacji), którego nie możemy rozwiązać za pomocą posiadanego zasobu wiedzy. Jego rozwiązanie jest możliwe dzięki czynności myślenia produktywnego. [Kozielecki 1969].
To myślmy produktywnie i poszukajmy...problemu.
_________________
Natalia? Poszukaj problemu i na jego podstawie określimy tezę, a potem poszukamy literatury (podmiotu)