Via Appia - Forum

Pełna wersja: Androgyne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Na początku chciałam powiedzieć, że wiersz jest bardzo symboliczny Smile.
Dla tych, którzy nie wiedzą, chciałam wyjaśnić, że w "Uczcie" Platona jest powiedziane, że na początku były 3 sparowane płcie - para dwóch mężczyzn, dwóch kobiet i mieszana. Ponieważ zagrażali bogom, zostali rozerwani, i od tego czasu wg powiedzeń mamy szukać "drugiej połówki".


Hej! Hej, Ty...
pokrwawiony, rozszarpany...
kulejący w stronę Słońca.

Biec za Tobą, czy
zostawić?

Ja Cię szukać zawsze miałam,
by się złączyć,
jak za dawien.

A więc biegnę, krwawiąc szczodrze.


Oślepiony blaskiem Słońca,
wnet –
Umarłeś.

Oprócz opinii chciałam prosić o radę dotyczącej tekstu napisanego kursywą - wyrzucić czy zostawić?
To tak:
1. Dzięki za wstęp i wyjaśnienie, ale myślę, że jest on stosunkowo niepotrzebny.
2. Jak krzyczy na niego, co nie, to te wielokropki jakoś nie pasują.
3. Kulejący by był jak by miał tą druga nogę, ale poszarpaną, a tak to może kuśtykać xD
4. Co do kursywy, to jest Twoja decyzja, jednak żeby to miało ręce i nogi to pytanie też by się przydało w kursywie, imho.
5. To 'szczodrze' mnie rozwaliło...
6. Faktycznie, kiedyś się umierało 'wnet', ale tu już obijamy się o realia wiersza, które są bliżej nieokreślone.

Podsumowując, zastanowiłbym się nad konsekwencją anachronizmów wypowiedzi. Ponadto, ocb z tym 'Słońcem'? Co to jakiś miłośnik Heliosa, czy zabłąkany kowboj? A może Ikar?

A osobiście dodam, że to z tymi połówkami to może miało sens, jak na świecie było kilkaset luda, ewentualnie kilka tysięcy. Jeśli to nadal obowiązuje, to jak to było z tą igłą szukająca siana w stogu siana? Czy jakoś tak? Aha, już wiem, bo ona szukała takiego źdźbła, które idealnie będzie pasowało jej w dziurkę. No ale to już gruba przygodówka.
Także pozdrawiam i życzę dużo weny :-)
Hej! Hej, Ty...
pokrwawiony, rozszarpany...
kulejący w stronę Słońca.

Biec za Tobą, czy
zostawić?

Ja Cię szukać zawsze miałam,
by się złączyć,
jak za dawien.

A więc biegnę, krwawiąc szczodrze.

Oślepiony blaskiem Słońca,
wnet –
Umarłeś.

Czytam sobie i mnie olśniło blaskiem słońca i wtedy kulejący, z pokrwiawioną duszą uciekłem z kina, Big Grin od tej pory nie chadzam na horrory.
Ale i od tej kiedy powstały te Heliosy paskudy.
No i teraz to wyjaśnienie. A po co ?
Założyłeś z góry, że wiersz Twój nie mówi. Nieme kino co ? Napisy co ?
I takie niech pozostanie. Wolę dźwięk fortepianu rozregulowanego od ryku nad głową Apacza Big GrinSmile
Na początku chciałam powiedzieć, że:
nota odautorska stanowi immanentną część dzieła i nie jest błędem(sic) twórcy.
Paratekst to ważny element struktury KAŻDEGO dzieła.
Jeżeli więc autorka postanowiła zwrócić się do czytelnika, ma do tego prawo.

Sądzę, że dużo ciekawiej byłoby jednak zacytowanie Platona i wywołanie w ten sposób przestrzeni dyskusji. Wymagałoby to oczywiście od odbiorcy sięgnięcia po "Ucztę" Platona, o ile jej nie zna.
W kontekście tego wiersza odsyłam do artykułu: http://egzaminy.wikidot.com/androgen

I tu cytat z "Uczty"
"Albowiem dawniej natura nasza nie była taka, jak teraz, lecz inna… Obojnakowa płeć istniała wtedy, a imię jej i postać złożone były z obu pierwiastków: męskiego i żeńskiego… Strasznie to były silne istoty i okropnie wolnomyślne, tak że się zaczęły zabierać do bogów…, już zaczęli robić schody do nieba…".

Zamiast recenzji odpowiem słowami Platona (Uczta):
[...] żadna rzecz nie jest ani dobra, ani zła sama przez się, ale rzecz wykonywana pięknie jest piękna, a wykonywana źle jest zła.

Ten wiersz to jest rzecz wykonana źle.
bo:

Hej! Hej, Ty...
W kontekście "Uczty" zaczyna się ciekawie, bowiem przez potoczność wezwania "hej" (należy raczej do odmiany kolokwialnej, młodzieżowej), przenosi motyw we współczesność i codzienność. Ciekawa próba zmierzenia się z myślą Platona...

pokrwawiony, rozszarpany...
kulejący w stronę Słońca.


ten obraz nie pasuje, moim zdaniem, stylistycznie do wezwania. Widząc "posiekanego" raczej nie zawołam "hej".
Na tym etapie, moim zdaniem straciłaś już wiersz. Staje się groteskowy.

Biec za Tobą, czy
zostawić?


Niekonsekwencji logicznych ciąg dalszy: "posiekany" i kulejący biegnie???

Ja Cię szukać zawsze miałam,
by się złączyć,
jak za dawien.


Jacię - to fatalnie brzmi
potem bezokolicznik nasuwa skojarzenie "Kali chcieć" (zaznaczam, że brak logiki wybił mnie z obrazu i skierował w groteskę językową).

A więc biegnę, krwawiąc szczodrze.

Uznając licentia poetica można "szczodrze krwawić", wtedy epitet staje się rozbudowanym symbolem ofiary miłości, ale ja już jestem w kosmosie groteski i sobie wyobraziłam stację krwiodawstwa, podążająca za biegnacym


Oślepiony blaskiem Słońca,
wnet –
Umarłeś.

Nie zdążyli z transfuzją...

1/10

____________

starysta napisał(a):Założyłeś z góry, że wiersz Twój nie mówi. Nieme kino co ? Napisy co ?
Rewelacyjne ujęcie zadania poezji (i w ogóle literatury) - należy pamiętać o czytelniku. Żeby mu mówiło!
Cytat:Oślepiony blaskiem Słońca,
wnet –
Umarłeś.
Nie zdążyli z transfuzją...

Ja myślę, że to zasługuje na rozwinięcie w osobny wiersz. Ma potencjał, pomysł, jest oryginalne i z wykopem. Aż się człowiek zastanawia, co dalej. To jak z tym Hitchcockiem, zacząć od wybuchu bomby...

Moja propozycja:

Ono jednak nie zgasło
poruszone do cna
jak ja -
wzburzony kielich... (w domyśle 'puchar goryczy', ewentualnie sugerowane liczne w twórczości wampirycznej rytuały picia krwi z kielicha, popularne tez w religii chrześcijańskiej xD )

Pozdrawiam :-)