10-11-2011, 13:26
Jakoś dziś nie czuję
nawet pisania mojego
obolały zaćmiony
stąpam po wacie
śmietnisko pastwisko
zaprasza w swe łoże
gdzie leżą apatia
i ja obok
jakoś dziś cuchnie
lenistwem odraza
piję tez nie mam smaku
nie powiem co
łazienka zaprasza
na strumień życia
a ja struty niemrawy
cuchnący potem
jakoś tak dziwnie
przygląda się ptak
ze swojej klatki
nie śpiewa jak i ja
piórem nie jego
a poezji pięknej
bo w klatce jest on
swojej i mojej
bez wyboru
jakoś tak dziwnie
pochylony stoję
szklanka czegoś w dłoni
samo się ulewa
życie pomiędzy palcami
oby do dna do dna