09-11-2011, 22:13
Lustrzanie odbijają się we mnie
ludzkie twarze wykrzywione
w krzywych zwierciadłach zdarzeń.
Gdyby tylko można było wymazać z nich
sąsiada, pociesznego sukinsyna,
który uparcie przerzuca zgrabione liście na moją stronę.
W końcu zapomnieć o tej uroczej parce wśród drzew:
siwobrodym facecie i słodkiej dziewczynie
o zapłakanej trzynastoletniej twarzy.
Chyba dopiero wtedy
nie bałbym się dłużej przyszłości.
ludzkie twarze wykrzywione
w krzywych zwierciadłach zdarzeń.
Gdyby tylko można było wymazać z nich
sąsiada, pociesznego sukinsyna,
który uparcie przerzuca zgrabione liście na moją stronę.
W końcu zapomnieć o tej uroczej parce wśród drzew:
siwobrodym facecie i słodkiej dziewczynie
o zapłakanej trzynastoletniej twarzy.
Chyba dopiero wtedy
nie bałbym się dłużej przyszłości.